• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skok w Dallas. Blanik najlepszy na koniu

18 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Zwycięstwem w skoku przez konia oraz drugą pozycją w ćwiczeniu na kółkach zakończył rok 2001 Leszek Blanik. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Sydney zamiast na zawodach Pucharu Świata w Glasgow, niespodziewanie pojawił się w Dallas. Na wyjazd do Szkocji nie miał bowiem pieniędzy, a z USA otrzymał zaproszenie.

W Glasgow, gdzie w poprzednich latach gimnastyk MKS AZS AWF Gdańsk stawał już na podium, tym razem w jego koronnej konkurencji pierwsze miejsce z notą 9,475 punktu podzielili wicemistrz świata, Jewgienij Sapronienko (Łotwa) i Dmitri Karbanienko (Francja). Do podziału przypadło im 4,5 tysiąca marek niemieckich.

- Tego drugiego zawodnika nie było w finale tegorocznych mistrzostw świata. Uważam, że z powodzeniem mógłbym powalczyć w Glasgow co najmniej o drugie miejsce, a być może powtórzyłbym sukces sprzed miesiąca ze Stuttgartu, gdzie byłem pierwszy. Jeśli ktoś myśli, że na zamianie Szkocji na USA zarobiłem, to jest w błędzie. W Dallas nie było nagród pieniężnych, każdy z zaproszonych otrzymywał tylko kieszonkowe. Zapewniam, że było ono mniejsze niż premia za drugie miejsce w Pucharze Świata
- przekonuje Blanik.

W USA gdańszczanin startował na zaproszenie Walerija Łukina, w latach osiemdziesiątych czołowego gimnastyka ZSRR. Obecnie Kazach organizuje za oceanem doroczne zawody.
- Przez trzy dni w Dallas odbywa się festiwal gimnastyczny dla amerykańskiej młodzieży. Zawody rozgrywane są różnych kategoriach wiekowych od 7-latków aż po seniorów. Do tej ostatniej grupy zaprasza się zawodników spoza USA. W tym roku byli tam m.in. Łotysze, Kazachowie i Ukraińcy. W skoku przez konia najgroźniejszym moim rywalem był piąty zawodnik mistrzost świata, Jernar Jerimbetow. Udał mi się rewanż za Gandawę, gdzie byłem tuż za nim. W Dallas miałem o 0,2 pkt. lepszą notę od Kazacha - podkreśla Blanik.

W każdej konkurencji zawodnicy byli klasyfikowani na podstawowie oceny otrzymanej tylko po jednym ćwiczeniu. Na kółkach Blanik został najwyżej oceniony spośród tegorocznych startów. 9,1 punktu wystarczyła do drugiego miejsca. Natomiast podwójna tsukuhara w pozycji łamanej, wyceniona na 9,75 punktu dała mu zwycięstwo.
- Ten skok wykonywałem w tym roku 20 razy. Tylko trzykrotnie mi się nie udał. Pech chciał, że stało się to m.in. na mistrzostwach świata, gdzie musiałem zadowolić się szóstym miejscem - przypomina gdański gimnastyk.

jag.


Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane