Tematem numer jeden związanym z przygotowującą się do Euro 2016 reprezentacją Polski piłkarzy jest kontuzja Kamila Grosickiego. Jeśli skrzydłowy nie wyleczy naderwanego więzadła stawu skokowego, wówczas do podstawowego składu wskoczy pomocnik Lechii, Sławomir Peszko. - Tak było już z Irlandią, ale tą drugą, w eliminacjach. Kamil miał złamaną rękę, wskoczyłem do składu i moja gra wyszła wszystkim na dobre - mówił na konferencji prasowej w La Baule piłkarz biało-zielonych i kadry Polski.
Dwa mecze sparingowe tuż przed Euro 2016 z Holandią i Litwą pokazały, że Sławomir Peszko będzie jokerem w składzie trenera Adama Nawałki. Wchodził do gry w końcówkach spotkań, aby podkręcać tempo i rozbijać zmęczonych przeciwników. Sytuacja zmieniła się po drugim ze strać. Okazało się, że Kamil Grosicki ma naderwane więzadła stawu skokowego.
Piłkarz Stade Rennais może mieć problem, aby zdążyć wyleczyć nogę do niedzielnego meczu z Irlandią Północną - godz. 18. A wtedy do składu powinien wskoczyć Peszko, czyli w kadrze piłkarz raczej zadaniowy.
- Może być sytuacja, że Kamil nie dojdzie do pełni zdrowia i ja będę musiał wypełnić jego zadania. Tak było już z Irlandią, ale tą drugą, w eliminacjach. Kamil miał złamaną rękę, wskoczyłem do składu i moja gra wyszła wszystkim na dobre. Zadaniowiec, to także ktoś taki, kto wchodzi w końcówkach meczów zablokować jakąś strefę, pokazać się jako wahadłowy, wyprowadzić kontry i może zdobyć bramkę. Nie mam z tym problemu - mówił Peszko podczas środowej konferencji prasowej kadry w La Baule, gdzie znajduje się jej baza na Euro 2016. W meczu eliminacji Euro 2016, do którego odniósł się pomocnik Lechii, on strzelił gola, a Polska zremisowała na wyjeździe z Irlandią 1:1. Wówczas w podstawowym składzie grał także gdański obrońca, Jakub Wawrzyniak.
Tak wyglądała "11" Polski w ostatnim sprawdzianie przed Euro 2016. W podstawowym składzie m.in. Jakub Wawrzyniak.
Spotkanie przypadło w dniu urodzin Grosickiego. Nie zabrakło więc pytania, w jaki sposób Peszko i koledzy świętują ten moment.
- Tylko życzenia zdrowia. Kamil jest w wyśmienitej formie, zagrał życiowy sezon, jego rajdy mogą zmienić oblicze meczu. Dlatego go potrzebujemy. Niestety kontuzje krystalizują skład. Jestem jednak gotowy od początku turnieju tak na pierwszy skład, jak i grę przez 5, 10 minut czy połówkę starcia - dodał Peszko. Wcześniej pomocnikowi Lechii wypadł ze składu inny konkurent do gry na skrzydle Paweł Wszołek. Doznał on kontuzji w meczu wewnętrznym podczas pierwszego obozu przygotowawczego w tym okresie, w Juracie.
Nie zabrakło również pytań o ostatni mecz kadry z Litwą, który w jej wykonaniu nie był dobry.
- Nie chcieliśmy, żeby to tak wyglądało. Być może zrobiliśmy z tego zasłonę dymną. W meczach o stawkę dojdą adrenalina i przede wszystkim Robert Lewandowski. Będzie to inaczej wyglądało, będziemy walczyć do ostatniego metra, wybiegamy spotkanie i strzelimy bramki. Nie patrzę na to tak, że rozczarowaliśmy kibiców. To był mecz towarzyski. Mieliśmy analizę i teraz w głowach jest już tylko Irlandia - tłumaczył Peszko. POLSKA PRZEGRAŁA W GDAŃSKU Z HOLANDIĄ
- Generalnie takie jest założenie, że liczy się tylko Irlandia. Turniej to co najmniej trzy mecze, ale pierwszy maksymalnie otwiera nam drogę do awansu. W pokojach, w grupkach czy przy jedzeniu przewija się tylko temat Irlandii - dodał.
Bramka na 1:1 w meczu Polska - Holandia w Gdańsku.
Peszko podkreślił, że bank informacji kadry działa bardzo dobrze. O najbliższym rywalu wiedzą niemal wszystko. A jak zajdzie potrzeba, to poznają nawet numery rejestracyjne autokaru Irlandczyków.
Nasza kadra przebywa w La Baule od wtorku. Jakie pierwsze wrażenie wywarła na kadrowiczach baza przygotowawcza?
- Przede wszystkim czujemy we Francji wzmożoną ochronę, ale jest także dużo przyjaznych gestów na przywitanie. Sam obiekt, to fantastyczne miejsce, nad morzem, do tego posiada świetne boisko. Wszystkim się to pozytywnie udziela - stwierdził Peszko. - Czuję się bardzo bezpiecznie we Francji. Nie widać zagrożenia ze strony niepożądanych rzeczy. Wszystko jest świetnie zorganizowane z tej strony - skończył pomocnik Lechii. Peszko faworyta imprezy widzi we Francji, ale ma także nadzieję na zwycięstwo Polski.
Już po konferencji Peszko rzucił do znajdującego się w sali konferencyjnej Sebastiana Mili, czyli kolegi z Lechii, który nie dostał powołania na mistrzostwa, ale wybrał się do Francji w roli eksperta:
- Seba, a ty o nic nie spytałeś? - Nie wiedziałem, że będziesz - odparł Mila.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
