Sławomir Peszko związał się z Lechią Gdańsk umową do 30 czerwca 2020 roku, a ponadto wstępnie uzgodnił warunki pracy w klubie już po zakończeniu kariery piłkarskiej. Mimo to 31-latek nie ukrywa, że jeśli zgłosiłaby się drużyna z czołówki Bundesligi, to może jeszcze raz spróbować swych sił na niemieckich boiskach. Jako że w kontrakcie skrzydłowego nie zapisano kwoty odstępnego, o wysokości ewentualnego transferu lub wypożyczenia decydowałaby wyłącznie władze biało-zielonych.
Jacek Główczyński:Powiedział pan, że wystarczyło jedno spotkanie z władzami Lechii, by podpisać nowy kontrakt. Jak to się odbyło? Pan od razu przystał na to, co przedstawił panu klub, czy odwrotnie - prezes szybko zaakceptował pańską propozycję?
Sławomir Peszko: Ja nie wychodziłem z inicjatywą, bo miałem ważny kontrakt (do 30 czerwca 2019 - przyp. JG). Dostałem zaproszeniem od klubu. Powiedziano, że ta współpraca się dobrze układa, że widzą wyniki Lechii i mój wkład. Pewnie rozmów by nie było, gdybym kontynuował słabą grę z poprzedniego roku. A tak przyszedłem, zobaczyłem kontrakt i się cieszę. Tym bardziej że z Lechią.... Nie wiem, czy to mogę zdradzić...
Proszę mówić...
Kontrakt nie wiąże mnie z Lechią tylko do 2020 roku, ale i na dłuższy okres, także ten po zakończeniu kariery. Ten okres to minimum, w którym zamierzam grać w piłkę. Można to przedłużyć. Zobaczymy jak los się potoczy, co będzie ze zdrowiem?
Rozumiem, że po zakończeniu gry w Lechii otrzyma pan pracę w klubie? W jakich charakterze?
Jeszcze się na tym tak naprawdę nie zastanawiałem. Nie wiem, czy w sztabie trenerskim bym się sprawdził, a tym bardziej nie chcę zabierać miejsca obecnie pracującym szkoleniowcom. Może bardziej w grę wchodziłaby obserwacja młodych piłkarzy.
Czyli kursów na licencję trenerską jeszcze pan nie rozpoczyna?
Nie, bo nad trenerką się nie zastanawiałem. A jeśli już to bardziej chciałbym współpracować z dziećmi, akademiami. Myślę, że mógłbym poszukiwać talentów w małych klubach, czy na terenach gdzie nie ma silnych klubów ligowych.
O zagranicznym transferze już pan nie myśli?
Jeśli pojawiłaby się lukratywna oferta z mega klubu i zarząd Lechii mi powie, że powinienem ją przyjąć, gdyż to będzie z korzyścią dla wszystkich, to jest chyba jedyna opcja, która może spowodować, że wyjadę. Ale też można to rozważać najwcześniej po zakończeniu tego sezonu. Zimą nie zmierzam się nigdzie ruszać.
Powiedział pan jak się zgłosi mega klubu. Jakie zespoły spełniają dla pana to kryterium i ile taki kontrahent musiał zapłacić, by wykupić pana z Lechii?
W moim wieku nie zapisuje się już w kontraktach kwot odstępnego. Na pewno korzyść powinna być obopólna, a właściwie trójstronna. A jeśli chodzi o klub to najlepiej z czołówki Bundesligi. Grałem już w tamtej lidze, a pewnie 90 procent piłkarzy z naszej ekstraklasy także chciałoby tam trafić.
Kiedy uznałby pan, że odchodzi z Lechii spełniony?
Na pewno po zdobyciu mistrzostwa Polski. Wtedy zresztą pewnie miałbym zamęt w głowie, co robić, gdyż przecież także nigdy nie grałem w Lidze Mistrzów. Zresztą ja w Lechii dobrze się czuję, pomyślnie układa się moja współpraca z trenerem Piotrem Nowakiem czy innymi piłkarzami. Cieszę się, że jestem tutaj też autorytetem dla młodych zawodników. Ponadto już widać, że Lechia przeciąga coraz więcej ludzi na stadiony. I to nie tylko w Gdańsku. Gdy jedziemy do Płocka, Łęcznej czy Lublina to widzimy, że kibice tam przychodzą nie tylko dla swojej drużyny, ale także dla nas. Wiedzą bowiem, że mamy dobrych piłkarzy i gramy ładną piłkę.
W ekstraklasie ostatnio pauzował pan po 4. żółtej kartki, a w reprezentacyjnym dwumeczu dostał pan tylko 7 minut w Bukareszcie, a w dodatku przyplątała się kontuzja. Jak jest z pańską formą?
Miałem wyjść w pierwszej "11" w meczu towarzyskim ze Słowenią. Niestety, pod palcem zebrała się krew, pojawił się mały krwiak. Na szczęście szybko został on nakłuty. Już w środę z Lechią normalnie trenowałem. Czuję się w 100 procentach gotowy do gry w sobotę przeciwko Wiśle.
Sławomir Peszko (nr 17) jako pierwszy pobiegł z gratulacjami do Roberta Lewandowskiego po golu na 3:0
W Płocku grał pan w latach 2002-08. Jakie później więzy łączyły pana z tym miastem i klubem?
Mam tam nadal rodzinę. Gdy jest okazja, często tam przyjeżdżam. Przy tej okazji chciałbym też podziękować Wiśle, prezesowi Jackowi Kruszewskiemu i trenerowi Marcinowi Kaczmarkowi. Gdy Kolonia spadła z Bundesligi, a ja nie miałem klubu to ten klub zawsze mnie przygarniał, mogłem tam trenować, brać udział nawet w obozach przygotowawczych.
Na boisku jednak sentymentów nie będzie?
Dokładnie. Liczy się tylko rewanż na Wiśle za porażkę na inaugurację. Spodziewamy się, że rywale się cofną, my będziemy prowadzić atak pozycyjny. Mamy przygotowane kilka rozwiązań na to spotkanie. Na pewno nie możemy się odsłonić, pójść na wymianę ciosów, gdyż wiadomo że Wisła ma szybkich skrzydłowych i silnego napastnika. Musimy przejąć kontrolę nad całym meczem i wykorzystać sytuacje, które sobie stworzymy. Nie możemy się skupiać wyłącznie na tym, co będzie chciał grać przeciwnik. U nas są wszyscy zdrowi, zabraknie tylko po czerwonej kartce Flavio Paixao. Dlatego będzie duży potencjał i trzeba go wykorzystać.
W pierwszej rundzie ekstraklasy Lechia osiągnęła średnią 2 punkty na mecz. Czy utrzymanie tego wskaźnika, czyli 10 punktów w 5 meczach, które zostały do końca sezonu, zadowoli pana?
Trener mówi nam, że jak z 2 meczów wyciągamy 4 punkty to jest OK. Ale ja w tych spotkaniach do końca sezonu liczę na więcej. Szczególnie te 2 najbliższe mecze u siebie a potem ten ze Śląskiem musimy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Nie możemy już tak tracić punktów jak w ostatnich kolejkach. Nie możemy sobie popsuć tuż przed świętami tego na co pracujemy od początku sezonu. Każdy wie, co do niego należy na boisku. Jedni są od zabierania piłki rywalom, drudzy od strzelania, a jeszcze inni od zapier...
Sens nowego kontraktu ukrywa się w tych słowach Peszkina:
"Jeśli pojawiłaby się lukratywna oferta z mega klubu i zarząd Lechii mi powie, że powinienem ją przyjąć, gdyż to będzie z korzyścią dla wszystkich, to jest chyba jedyna opcja, która może spowodować, że wyjadę."
rachciach
7 lat
1010
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-11-18 13:37
SLawek rob dalej swoje,a wciagniemy ta lige..
jedyna uwaga,ze to Slask przyjezdza do nas ,a My jedziemy do Kraka.w sobote,tylko zwyciestwo!zebysmy mogli tej zimy spiewac Lechia lidera ma!!!
L G Przymorze
7 lat
329
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-11-18 13:06
(1)
Top Bundesligi? Hahaha.
7 lat
3538
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-11-18 13:28
Top 3 Bundesligi to moze jeszcze tak.Graj chlopie w Polsce i tak dobrze zarabiasz po co ci ta emigracja?
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 32 kolejki
ARKA GDYNIA - Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)
Wisła Kraków - LECHIA GDAŃSK 3:4 (2:2)
Motor Lublin - Znicz Pruszków 3:3 (1:2)
GKS Tychy - GKS Katowice 2:3 (2:1)
Chrobry Głogów - Resovia 1:1 (1:0)
Stal Rzeszów - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:2 (2:1)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
