• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stoczniowca Gdańsk minuta nieszczęścia.

18 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Przerwa w rozgrywkach ligowych źle wpłynęła na hokeistów Stoczniowca. Gdańszczanie po słabej grze przegrali w hali Olivia z wiceliderem tabeli, GKS Tychy. Zwycięskie gole tyszanie zdobyli w ciągu minuty na początku drugiej tercji.

Stoczniowiec Gdańsk - GKS Tychy 1:3 (1:1, 0:2, 0:0).
Bramka dla Stoczniowca: Justka (11').
Kary: 8 - 6 minut.
Widzów: 1200.
Sędziowali: Zawadzki, Myszyński, Kubiszewski (wszyscy Katowice).

Skład Stoczniowca: Wawrzkiewicz - Sokół, R. Fraszko, Proszkiewicz, Justka, Suchomski - Precek, Gabryś, Skutchan 2, A. Fraszko, Jurasek - Cychowski 2, Bukowski, Sharyton 2, Kiedewicz, Bagiński - Cybulski, Smeja, Błażowski, Wróbel 2, Kostecki.

Pierwszą groźną akcję w 4 min przeprowadzili gospodarze, ale Tomasz Proszkiewicz nie zdołał pokonać Mariusza Kiecy. Dwie minuty później było 1:0 dla gości. Tomasza Wawrzkiewicza pokonał Adam Słaboń, który otrzymał dokładne podanie od Karela Hornego. Wyrównanie padło w 11 min, po strzale Mariusza Justki, któremu asystował Robert Suchomski.

Rozstrzygający dla losów spotkania był początek drugiej tercji. Najpierw karę techniczną otrzymał Bartłomiej Wróbel, który za wcześnie wjechał na lód. Tyszanie wykorzystali grę w przewadze i po strzale Hornego objęli prowadzenie. Niecałą minutę później było już 1:3, a Wawrzkiewicza pokonał Copija. Gdańszczanie rzucili się do odrabiania strat, ale czynili to wyjątkowo nieskutecznie. Goście nastawili się na grę z kontry i często zagrażali bramce Stoczniowca. Tylko dobrej dyspozycji bramkarza gospodarze mogą zawdzięczać, że nie stracili więcej bramek.

W 43 min Stoczniowiec miał najlepszą okazję do zdobycia gola. Wychodzący na czystą pozycję Justka został podcięty przez Zemana i sędziowie podyktowali rzut karny. Do krążka podjechał Zdenek Jurasek, ale jego uderzenie trafiło w poprzeczkę. Kolejne ataki gdańszczan były skutecznie powstrzymywane przez tyszan, którzy pod wodzą trenera Rudolfa Rochaczka nie ponieśli porażki.

- To nie był najładniejszy mecz - przyznał szkoleniowiec tyszan. - Przystąpiliśmy do gry z założeniem, by nie stracić bramki. Nastawiliśmy się na grę z kontry. Mecz ustawiły dwie szybko strzelone bramki w drugiej kwarcie. Po objęciu prowadzenia czekaliśmy na gdańszczan na naszej połowie - dodał trener gości.

- Zemściła się na nas nieskuteczna gra w pierwszej tercji - powiedział trener Marian Pysz. - W naszych poczynaniach było dużo niedokładności, a zawodnicy nie realizowali założeń taktycznych. Poniżej naszych oczekiwań spisują się obcokrajowcy, którzy powinni ciągnąć całą drużynę - dodał szkoleniowiec Stoczniowca.

Pozostałe wyniki:

Niedziela:
GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 7:4 (1:2, 2:1, 4:1), KTH Krynica - MMKS Nowy Targ 5:0 (1:0, 1:0, 3:0).

Piątek: Dwory Unia - GKS Katowice 0:2 (0:2, 0:0, 0:0), Zagłębie - KTH Krynica 2:3 (1:2, 1:1, 0:0), MMKS Nowy Targ - GKS Tychy 1:4 (0:1, 0:0, 1:3).

Tomasz Łunkiewicz



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie (2)

  • Drużyna nie spełnia od początku sezonu postawionych jej celów. Dziwi słaba skuteczność Skutchana, jednak wszystko jak zwykle rozstrzygnie sie w play-offach, byleby zająć dobre miejsce na starcie, to może powtórzymy pierwszą 4. Oby bylo lepiej.

    • 0 0

  • ZASTANÓWCIE SIĘ

    DO HOKEISTÓW. Zastanówcie się nad Swoją grą i o podejściu do niej. CZemu zagraliście końcówkę tak jak wygrywalibyście 5:2, a przegrywaliście aż albo tylko dwoma bramkami. Zero woli walki i ambicji. Przecież GKS Tychy nieczego nie pokazały.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane