To będą gorące dni dla krajowego Strong Mana. W piątek międzynarodowa federacja wyda ostateczny werdyk w sprawie Jarosława Dymka (Malbork) i Piotra Szymca (Gdynia), których rodzimy związek zdyskwalifikował dożywotnio za nieuczciwą konkurencję. Dzień później w Puszkowie Polska rzuci wezwanie Reszcie Świata. Wśród kwartetu biało-czerwonych znalazł się Sławomir Toczek z Kościerzyny.
Strong Man Polska, na czele z prezesem
Cezarym Wołodko, przekonana jest co do swoich racji. Liczy, że w piątek międzynarodowa federacja udzieli jej wsparcia. Z kolei secesjoniści zarzucają związkowi, że nie dba o zawodników oraz szkolenie młodzieży. Odgrażają się, że większość zawodników chce pójść za nimi. Czy w tej sytuacji możliwy jest kompromis? Gra idzie o spore pieniądze.
Za mecz w Pruszkowie (poczatek sobota, 16.00) wpłyną one jeszcze do kasy Strong Man Polska. Z wyjątkiem
Jarosława Dymka w tym pojedynku wystartują najlepsi obecnie polscy zawodnicy. Ekipie przewodzi dwukrotny indywidualny i drużynowy mistrz świata oraz zdobywca Pucharu Świata,
Mariusz Pudzianowski. Po dwuletniej przerwie do międzynarodowego wyczynu wraca
Ireneusz Kuraś, który w 2001 roku, wespół z Dymkiem, był drużynowym wicemistrzem świata.
Roberta Szczepańskiego do kadry wyniosły drugie lokaty w zawodach Pucharu Świata oraz Pucharze Polski. Przy 27-letnim
Sławomirze Toczku, w rubryce osiągnięcia zapisano: finalista Pucharu Polski 2003, piąty w klasyfikacji najsilniejszych Strong Man w Polsce.
W ekipie Reszty Świata szczególnie dwa nazwiska budzą respekt. 37-letni
Raimonds Bergmanis z Łotwy zdobywał brązowe medale na mistrzostwach Europy (2003) i mistrzostwach świata (2002), a
Hugo Girard z Kanady od dwóch sezonów chlubi się tytułem mistrza Ameryki Północnej. Skład uzupełniają:
Rene Minkvitz (Dania) i
Tommy Lotta (Finlandia).
W programie zawodów znajduje się dziewięć konkurencji.