- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (29 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (44 opinie)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (46 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Zyskowski: Trefl do play-off bez presji LIVE!
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
Grzegorz Król, wychowanek Lechii, nie grał w meczu ligowym w Trójmieście od ponad siedmiu lat. Los chciał, że powrót w rodzinne strony mógł być bardzo istotny dla jego przyszłości. 26-letniego napastnika z Przymorza obserwował szkoleniowiec szwedzkiego potentata, Djurgardens IF Sztokholm.
- Zobaczymy, co z tego wyniknie - opowiadał Grzegorz. - Tam nie ma przypadku, Szwedzi szukają napastnika o określonych walorach. Przyjechali do Gdyni, ale wiem, że sprawdzają jeszcze jednego zawodnika. Nie będę nic robił na siłę. Na milion procent nie zagram następnego sezonu w polskiej drugiej lidze. Raz spróbowałem i już nigdy więcej. No, chyba że nikt nie będzie mnie chciał, ale na to się nie zanosi. Nie, nie chodzi o kasę, bo teraz zarabiam niewiele mniej. Odszedłem z Amiki, z którą mam kontrakt do 2005 roku, bo chciałem sprawdzić się w innym klubie, tyle, że po fakcie wybuchła afera barażowa. Mogę teraz żałować, że nie wybrałem Lecha, a byłem bardzo blisko, ale nie patrzę wstecz. Czekam do czerwca, najwyżej wrócę do Wronek, gdzie kroją się duże zmiany. Udane występy w Pucharze UEFA to też jest godny cel.
- Jak ci się grało w Gdyni?
- Gdybyśmy zagrali skuteczniej, podejrzewam, że zwyciężylibyśmy piątką. Sam mogłem strzelić gola albo dwa i byłby wysoki wynik. Poza tym raz, gdy strzelał Kozubek, pechowo stanąłem na linii lotu piłki do siatki, jednak nie mogłem nic zrobić. Gdybym nie zasłonił się rękoma, dostałbym w twarz. Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się czegoś lepszego po gospodarzach. Obserwowaliśmy ich, wiedzieliśmy, co grają, że ustawiają się na własnej połowie i liczą na farta w kontrataku.
- Jednak po golu Arka przycisnęła...
- Trener niepotrzebnie ściągnął napastników i nie było komu grać w przodzie, ale to nie ja robię zmiany. Jeśli istniały powody do obaw, to przypomniałbym nasz mecz w Chorzowie, gdzie podobny manewr skończył się utratą zwycięstwa, a Ruch przycisnął nas jeszcze mocniej niż arkowcy. W Gdyni mieliśmy więcej szczęścia, jednocześnie zagrała dla nas Pogoń, więc ciągle mamy nadzieje na udział w barażach.
- Zobaczymy, co z tego wyniknie - opowiadał Grzegorz. - Tam nie ma przypadku, Szwedzi szukają napastnika o określonych walorach. Przyjechali do Gdyni, ale wiem, że sprawdzają jeszcze jednego zawodnika. Nie będę nic robił na siłę. Na milion procent nie zagram następnego sezonu w polskiej drugiej lidze. Raz spróbowałem i już nigdy więcej. No, chyba że nikt nie będzie mnie chciał, ale na to się nie zanosi. Nie, nie chodzi o kasę, bo teraz zarabiam niewiele mniej. Odszedłem z Amiki, z którą mam kontrakt do 2005 roku, bo chciałem sprawdzić się w innym klubie, tyle, że po fakcie wybuchła afera barażowa. Mogę teraz żałować, że nie wybrałem Lecha, a byłem bardzo blisko, ale nie patrzę wstecz. Czekam do czerwca, najwyżej wrócę do Wronek, gdzie kroją się duże zmiany. Udane występy w Pucharze UEFA to też jest godny cel.
- Jak ci się grało w Gdyni?
- Gdybyśmy zagrali skuteczniej, podejrzewam, że zwyciężylibyśmy piątką. Sam mogłem strzelić gola albo dwa i byłby wysoki wynik. Poza tym raz, gdy strzelał Kozubek, pechowo stanąłem na linii lotu piłki do siatki, jednak nie mogłem nic zrobić. Gdybym nie zasłonił się rękoma, dostałbym w twarz. Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się czegoś lepszego po gospodarzach. Obserwowaliśmy ich, wiedzieliśmy, co grają, że ustawiają się na własnej połowie i liczą na farta w kontrataku.
- Jednak po golu Arka przycisnęła...
- Trener niepotrzebnie ściągnął napastników i nie było komu grać w przodzie, ale to nie ja robię zmiany. Jeśli istniały powody do obaw, to przypomniałbym nasz mecz w Chorzowie, gdzie podobny manewr skończył się utratą zwycięstwa, a Ruch przycisnął nas jeszcze mocniej niż arkowcy. W Gdyni mieliśmy więcej szczęścia, jednocześnie zagrała dla nas Pogoń, więc ciągle mamy nadzieje na udział w barażach.
Wywiady
Opinie (1)
-
2004-05-25 17:11
SF
Co za śmieszny Koleś ;) ..... Powinien udzielać wywiadów do Fantastyki bo na piłce to on się nie zna
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.