Remis z siódmym zespołem rankingu FIFA to dla polskich piłkarzy bardzo dobry wynik. To słowa Pawła Janasa. Gdybyśmy mieli zgodzić się z nimi, przypomnielibyśmy niedawne zwycięstwo biało-czerwonych nad przyszłymi mistrzami Europy.
Nie chcemy się jednak indentyfikować z selekcjonerem, gdy owe sukcesy są boleśnie zabarwione nudą. Mecz, który odbył się w nocy z niedzieli na poniedziałek w Chicago, był właśnie taki - nudny, jako widowisko chwilami żenujący. Dlatego przykro, iż Janas, zamiast zwięźle wyjaśnić ten oczywisty fakt, uprawia propagandę sukcesu. Zresztą łatwo to było przewidzieć już kilka dni temu, gdy Jankesi wspięli się na najwyższe w swojej historii miejsce w światowej hierarchii. W naszej młodzieży nie ma odrobiny piłkarskiego szaleństwa.
Bruce Arena był bardziej konkretny:
"Nie twierdzę, że polscy piłkarze byli groźnym przeciwnikiem, ale grali dobrze. Mieliśmy przewagę, jednak nie potrafiliśmy wykorzystac okazji strzeleckich. Można się zdenerwować, gdy nie wykorzystuje się takich okazji, jakie mieli Wolff, McBride czy Donovan. W drużynie polskiej był bardzo dobry bramkarz, kto wie, czy nie najlepszy piłkarz meczu, zapora niemal nie do przebycia."Dodajmy, że w 11 min
Boruc sfaulował
Wolffa, ale za chwilę obronił karnego wykonywanego przez
McBride'a.
Całe 90 minut rozegrał
DaMarcus Beasley, który w następnym - rozpoczętym pół godziny póżniej - meczu na stadionie Soldier Field (liga MLS: Chicago Fire - New England Revolution 1:1), wszedł na boisko w 60 min. Tak go Polacy wymęczyli.
USA - POLSKA 1:1 (0:0); Bocanegra (88-głową) - WŁODARCZYK (75).
Sędzia:
Corrivault (Kanada).
Widzów 39 529.
USA: Howard - Bocanegra, Mastroeni (77 Mathis), Pope, Cherundolo (46 Albright) - Beasley, Donovan, Convey, Zavagnin - Wolff (72 Mullan), McBride (66 Ching). TRENER: Arena.
POLSKA: Boruc
Ż - Kaczorowski, M. Mowlik, Bieniuk (64 Lasocki), Dudka (73 Stasiak) - Jarzębowski, Mila (62 Goliński), Rachwał
Ż (80 Scherfchen), Burkhardt - Jeleń, Włodarczyk (90 Gevorgyan). TRENER: Janas.
