• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Udany debiut duńskiego selekcjonera

jag.
23 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

W środę piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu przegrały z reprezentacją Chin 22:30. Dziś pięć gdynianek - Patrycja Mikszto, Małgorzata Sadowska, Katarzyna Koniuszaniec, Patrycja Kulwińska, Aleksandra Jędrzejczyk - zrewanżowało się za to niepowodzenie, wystepując już w barwach narodowych. Polki wygrały w Gdyni wysoko 29:17 (17:11), mimo że popełniły aż 20 strat. Tym samym udanie zadebiutował w pracy z biało-czerwonymi duński szkoleniowiec Kim Rassmusen, a na parkiecie wychowana we Francji skrzydłowa, Karolina Zalewski. Drugi mecz towarzyski między tymi kadrami odbędzie się 25 września o godzinie 14.00 w Elblągu

.

POLSKA: Sadowska, Mikszto - Załęczna 6, Stachowska 3, Kowalska, Jędrzejczyk 1, Kudłacz 4, Semeniuk-Olchawa 1, Byzdra 2, Koniuszaniec, Pielesz 3, Zalewski 2, Kulwińska 1, Niedźwiedź 6.

CHINY: Mo - Qiuxiang 3, Laimiao 1, Ling, Hanrui, Zheng, Yao, Meiwei 1, Wang 3, Liu 4, Sun, Zhengwen 4, Wei Wei 1, Jiaqin, Yan.

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (Płock). Widzów: 700.

W pierwszej siódemce do gry wyszły bramkarka Sadowska i była zawodniczka Vistalu Łączpolu, obecnie grająca w lidze francuskiej, Monika Stachowska, która ustawiona została na kole. Ponadto występowały rozgrywające Karolina Kudłacz, Kinga Byzdra, Iwona Niedźwiedź oraz skrzydłowe Kaja Załęczna i Zalewski.

Na inauguracyjne trafienie czekaliśmy do trzeciej minuty. Bramkę zdobyła Niedźwiedź. Potem poprawiła Karolina Kudłacz, dobrze znanej w Trójmieście z występów przed laty w Nacie AZS AWFiS Gdańsk, aktualnie liderki polskiej reprezentacji i czołowej szczypiornistki Bundesligi.

Z obu stron zdarzało się sporo niecelnych rzutów i błędów w ataku, ale Polki cały czas utrzymywały przewagę. W 11. minucie było 5:3. Po chwili po kontrze Załęcznej udało się odskoczyć na 7:4. W 15. minucie po raz pierwszy w polskich barwach bramkę zdobyła Zalewski, która w reprezentacjach Francji grała do kadry B włącznie.

To właśnie również polskim skrzydłowym nasza drużyna zawdzięczała w 16. minucie już pięciobramkową przewagę (10:5). Wówczas o przerwę poprosił trener Chinek, Wang Xindong. Jego podopieczne nie radziły sobie bowiem z rzutami na bramkę dobrze interweniującej Sadowskiej oraz nie nadążały za polskimi kontratakami.

W 17. minucie Rassmusen, który wczoraj obchodził 38. rocznicę urodzin, dokonał pierwszej zmiany w dobrze grającej siódemce. Na lewe skrzydło weszła za Załęczną zawodniczka Vistalu Łączpolu - Jędrzejczyk. Niedługo potem na drugą flankę weszła Koniuszaniec. Kasia zaczęła od niecelnego rzutu, ale biało-czerwoni utrzymywały przewagę. W 23. minucie było 13:8.

Chinki miały kłopoty w obronie. Drugą karę otrzymała Ma Ling. Każde kolejne wykluczenie groziło tej zawodniczce czerwoną kartką. Aby optymalnie wykorzystać grze w przewadze, Rassmusen poprosił o przysługującą w piłce ręcznej jedną w każdej połowie przerwę.

Duński szkoleniowiec ustawił akcję do prawego skrzydła, ale Koniuszaniec przekroczyła linię szóstego metra. W odpowiedzi nastąpiła skuteczna kontra Chinek. Tym samym zamiast powiększenia przewagi, stopniała ona do 13:10 w 25. minucie.

Szybko jednak sytuację opanowały udane rzuty z drugiej linii Niedźwiedź i Kudłacz na 15:10. Na przerwę biało-czerwone zeszły z sześciobramkową przewagą (17:11). Tuż przed przerwą bramki zdobywały Stachowska i Jędrzejczyk, a kolejne dobre interwencje do bramkarski statystyk dołożyła Sadowska.

Drugą połowę otworzyła celnym rzutem Klaudia Pielesz, która grę na rozegraniu rozpoczęła po przerwie. Podobnie jak na kole Kulwińska i w bramce Mikszto. Właśnie dobra interwencja kolejnej bramkarki Vistalu Łączpolu dała początek kontrze, którą wykończyła Załęczna, doprowadzając do rezultatu 19:11.

W 40. minucie Mikszto obroniła karnego przy 20:13. Chinki kolejną próbę podjęcia walki podjęły pięć minut później, sprowadzając wynik do 22:16. Zakończyły ją dwie bramki z rzędu Niedźwiedź, w tym druga zdobyta rzutem na pustą bramkę, gdyż Iwona zgubiła bramkarkę poza kołem, gdy ta próbowała przerwać kontrę Polek.

W 50. minucie po raz pierwszy przewaga naszej reprezentacji osiągnęła 10 bramek różnicy. Udaną akcją na 26:16 popisała się Kulwińska. Przy 27:17 o przerwę poprosił chiński szkoleniowiec, a publiczność dobrze bawiła się przy dźwiękach popularnej muzyki. Po trybunach, na rękach kibiców przesuwana była wielka flaga biało-czerwona.

W 57. minucie Mikszto po raz drugi nie pozwoliła się pokonać z karnego. Natomiast ze skutecznym rzutem z siedmiu metrów nie miała żadnego problemy Kudłacz na 28:17. Chinki były coraz bardziej bezradne, co wykorzystała także Pielesz, trafiając po raz 29 dla biało-czerwonych.

Na 50 sekund przed końcem Mikszto po raz trzeci obroniła karnego! Szkoda, że Polkom nie udało się zdobyć trzydziestej bramki. Zamiast tego była jeszcze akcja Chinek. Na sekund przed końcem zdobyły one rzut wolny. Zdołały nawet rzucić z niego bramkę, ale już po czasie.

- Bardzo się cieszę, że jestem tutaj. To był dla mnie ciężki tydzień, bo prawie nikogo na kadrze nie znałam, ponadto treningi były inne niż we Francji. Dałam się namówić na grę dla Polski Monice Stachowskiej. Wcześniej nie miałam żadnego sygnału, że mogę tutaj grać, a samej mi nie wypadało się zgłaszać. Tym bardziej, że byłam w kadrze Francji B. Trener mi mówił, aby poczekała, iż tam też dostanę szansę, bo jestem 3-4 prawoskrzydłową Francji, ale wolę grać dla Polski - powiedziała nam Zalewski, która z Polski wyjechała jako trzyletnie dziecko, gdyż ojciec, też piłkarz ręczny dostał zagraniczny angaż.
jag.

Kluby sportowe

Opinie (31) ponad 10 zablokowanych

  • Mecz Polska Chiny

    przez trzy godziny

    • 6 8

  • polska gola!!!!!!!!

    jazda z chinkami

    • 13 4

  • brawo karolina zalewska

    brawo...tak trzymaj

    • 11 1

  • duże brawa za doping tych najmłodszych!!!!

    jw

    • 15 2

  • Śmiechu warte! (2)

    Ten doping małolatów przypominał atmosferę z meczu piłkarskiego, w którym grały jakieś dwa Ludowe Zespoły Sportowe. Prawdziwa wiocha, a nie żadne dopingowanie. Szkoda, że jeszcze nie było jakiegoś chórku Koła Gospodyń Wiejskich...

    • 11 17

    • Było siedzieć tam gdzie bęben

      pajacu i dopingować. A dzieci swoją drogą, przyszła wycieczka szkolna to dopingowała podstawówka.

      • 11 5

    • kondzio wyluzuj

      • 7 3

  • (2)

    Teraz cała Polska będzie podśmiewać się z Gdyni przez ten dziecięcy doping bo przecież była transmisja w Polsacie Sport. Bardziej to przypominało atmosferę z sali gimnastycznej z jakiejś podstawówki a nie spotkanie drużyn seniorskich.

    • 6 12

    • niemądrym człowiekiem będąc

      fanem się mianujesz :/
      do dopingu mają prawo i Dzieciaki !
      Dzieki NIM było sympatycznie, ot co i to cię boli
      Zresztą cały mecz był emocjonujący, a Kibiców zapewne raduje fakt, że nowe otwarcie żeńskiej Reprezentacji wypadło tak dobrze

      • 8 3

    • ale Ty głupi jestes Pseudo-fan - Konrad!

      Dzieci były super!!!!!!Inni kibice, którzy dopingowali też!!!!!Brawo dla chłopaków z klubu kibica!!!!!Tak właśnie się kibicuje na świecie - głośno i radośnie - aktywnie a nie siedzi się na trybunach i krytykuje wszystko i wszystkich....malkontenci powinni oglądać mecze w TV a nie na hali sportowej jak im hałas przeszkadza!!!!!
      Bo TV Konradku - Fanku to można w każdej chwili wyłączyć :-)

      • 6 2

  • Hej marudy - trzeba było przyjść i pociągnąć doping.

    Sami nic nie robią a dzieciakom by zakazali. Jakie to polskie ...

    • 14 1

  • brawo (1)

    3 karne wybronione przez Patrycję!

    Pyt do kibiców - nie mogłem być na meczu.
    Czy Kasia Koszuniec miała okazję się zaprezentować?

    • 2 1

    • Miała i zagrała koszmarnie. Pierwszy rzut obok bramki, drugi przestrzelony o 3 metry i jeszcze odgwizdane przekroczenie.

      • 6 3

  • do tego od kasi (1)

    w tekście dwa razy o niej i wlasciwie wszystko co zrobila :)

    Niedługo potem na drugą flankę weszła Koniuszaniec. Kasia zaczęła od niecelnego rzutu,

    Duński szkoleniowiec ustawił akcję do prawego skrzydła, ale Koniuszaniec przekroczyła linię szóstego metra.

    • 1 1

    • to tak, ale w tekscie nie ma info czy Kasię ściągnięto czy dalej grała.

      zdobyczy bramkowej nie miała

      • 0 1

  • do sun (2)

    byłem na meczu kasia zagra.la dobrze w obronie miała dwie okazje rzutowe raz przestrzeliła a raz nie uznano jej bramki a ty sun to jesteś d.... bo wiecznie coś ci się nie podoba a szczególnie u kasi odczep się od niej ..... dostałeś kosza czy co a tak w og.ole to kto by chciał taką miernotę

    • 3 3

    • Najpierw naucz się pisać na klawiaturze jak zamierzasz ze mną polemizować. Do żadnej zawodniczki nic nie mam. Oceniam subiektywnie ich grę. Koniu zagrała koszmarnie i szybko została zdjęta. Proste. Oczywiście ty będziesz uważał, że zagrała super i Rasmussen zrobił jej krzywdę nie dając pograć.

      • 4 3

    • Koniuszaniec to nie poziom kadry co potwierdziła na meczu. Jeszcze dużo pracy przed nią i niech zacznie grać zespołowo a nie sępić na bramki. Przeciętna piłkarka.

      • 2 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane