Julia Łukiańczuk i
Tatiana Kaługina zamierzają ubiegać się o angaż w drużynie siatkarek Gedanii. Ukraińskie zawodniczki poleca dobrze znany przy ul. Kościuszki Wsiewołod Wieremiejenko. Co więcej, osobiście ma je przywieźć do Gdańska w najbliższy czwartek.
Po nieudanej próbie pozyskania Kamili Frątczak, cała energia gdańskich działaczy, mająca na celu wzmocnienie składu, koncentruje się na zagranicy. Nowe zawodniczki do rozgrywek można zgłaszać tylko do końca stycznia. Limit dla cudzoziemek wynosi trzy, i Gedania chciałaby go wypełnić. Obecnie w składzie są wyłącznie Polki.
- Otrzymaliśmy listę zawodniczek z USA. Zawiera kilkadziesiąt pozycji, a przy każdym nazwisku są dane statystyczne. Jednak trudno decydować się, skoro wszystkie grają jedynie w lidze uniwersyteckiej, a i też bez większych sukcesów. Dlatego uznaliśmy, że bezpieczniej będzie, jeśli spróbujemy na Wschodzie. Na pozyskanie zawodniczek, które mają przyjechać do Gdańska w czwartek, mamy już zarezerwowane środki. Muszą tylko o potwierdzić przydatność do naszego zespołu na boisku - mówi
Zdzisław Stankiewicz, prezes Gedanii.
Wieremiejenko zapowiedział przyjazd siatkarek z Białej Cerkwi i Winnicy, które grają w ukraińskiej ekstraklasie.
Łukiańczuk ma wspomóc gdańszczanki na środku bloku i na skrzydle. Z kolei
Kaługina powinna odznaczać się dobrym przyjęciem zagrywki i grą w obronie, co może dać jej w Gedanii status libero.
Jeśli ukraiński duet pozytywnie przejdzie testy, to w serii A I ligi ma zadebiutować w przyszłym tygodniu, w Krakowie.