• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W metryki nie zaglądam

Jacek Główczyński
2 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Rozmowa z trenerem Bogdanem Wentą

Bogdan Wenta nie ukrywa, że w reprezentacji Polski zamierza bazować na piłkarzach ręcznych występujących na zagranicznych parkietach. Przy ocenie możliwości rodzimych ligowców w pełni zdaje się na opinie Daniela Waszkiewicza. Nie przeszkodziło to jednak selekcjonerowi w odwiedzeniu derbów Pomorza.

- Po objęciu stanowiska trenera kadry byłem tylko we Wrocławiu, gdzie oglądałem mecz pucharowy Śląska. W lidze to pierwsze spotkanie, na jakie się wybrałem.
- Jakie wrażenia?
- Pod względem emocji, dramaturgii - jak najbardziej pozytywne. Szkoda tylko, że czasami emocje górowały nad głową. Pod względem sportowym na pewno było dużo błędów. jednak trudno się dziwić, skoro gdańska drużyna jest bardzo młoda. Podobało mi się to, że nikt nikomu nie odpuszczał, a teoretycznie słabsza drużyna podejmowała ryzyko, by zniwelować przewagę rywali. Ostatecznie górę wziął większy potencjał kwidzynian.
- Nie widzę, by zabrał pan ze sobą notes. Nie zapisuje pan już nowych nazwisk potencjalnych kadrowiczów?
- Podczas meczu rozmawiałem m.in. na ten temat z profesorem Czerwińskim. Zgadzam się, że trzeba ograniczyć liczbę zawodników, zdecydować się szybko, na kim będę się opierał, a później z tą grupą jak najefektywniej pracować.
- Chce pan powiedzieć, że wszystkie miejsca w kadrze są już obsadzone?
- Nie. Nadal szukamy obrotowych.
- Marek Boneczko zdobył dzisiaj jedenaście bramek. Dostanie szanse, a może jest już za bardzo zaawansowany wiekowo?
- Nikomu nie zaglądam w metrykę. Ale obrotowy kołowy, którego szukamy, powinien przede wszystkim bardzo dobrze bronić.
- To może gdańszczanin Daniel Żółtak?
- Trenował już z nami. To perspektywiczny zawodnik. Tak jak inni młodzi będzie pracował z Wojciechem Nowińskim w kadrze młodzieżowej. Ma ona być naturalnym zapleczem pierwszej drużyny.
- Jedynym uczestnikiem derbów, którego powołał pan na turniej eliminacyjny do mistrzostw Europy, był Daniel Urbanowicz. Jednak dzisiaj został przyćmiony przez innego kwidzyńskiego rozgrywającego, Macieja Mroczkowskiego...
- Maciek rzeczywiście zaprezentował się bardzo pozytywnie, ale w drugiej linii w reprezentacji jest największa konkurencja. Co do Urbanowicza, uważam, że to ciekawy zawodnik. Nawet dzisiaj pokazał, że nie boi się wziąć na siebie odpowiedzialności, choć tutaj w końcówce rzucił w słupek. Ale za decyzję na pewno zasłużył na pochwałę.
- Dlaczego selekcjoner kadry nie jest obecny na mistrzostwach świata?
- Wcześniej postanowiono, że związek wydeleguje na ten turniej Marka Szajnę. Decyzję tę tłumaczono m.in. tym, że podczas mistrzostw nie odbędzie się losowanie play off mistrzostw Europy.
- Ale w Tunezji dzieją się ciekawe rzeczy! Nie straci pan kontaktu z nowoczesnymi trendami?
- Materiał szkoleniowy powinniśmy mieć odpowiedni. EHF zapewnia każdej zainteresowanej federacji materiał filmowy.
- Grecja ogrywa Francję, rewelacją są Tunezyjczycy, a Dania w ogóle nie kwalifikuje się do drugiej rundy. O czym świdczą te wyniki?
- O tym, że dzisiaj w Europie, no może poza Luksemburgiem i Liechtensteinem, każdy jest w stanie wygrać z każdym.
- To dla nas optymistyczne?
- Na pewno mamy szanse podjąć wyzwanie.
- Mówił pan, że czas skończyć z praktyką grania z najlepszymi tylko od święta, czyli na mistrzoskich imprezach, że należy z takimi ekipami grać mecze towarzyskie. Są już jakieś sukcesy na tym polu?
- Na następnym zgrupowaniu kadra zbiera się w marcu. Na jego zakończenie chcielibysmy zagrać mecze z silnym rywalem. Jednak nie jest to łatwa sprawa, bo wszyscy czekają na losowanie play off. Wstępnie mamy zgodę na przyjazd do Polski Islandczyków. Oczywiście z zastrzeżeniem, że gdyby los nakazał grać nam ze sobą o finały mistrzostw Europy, to do sparingów nie dojdzie.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane