• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wierzymy w nich

Krystian Gojtowski
18 czerwca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Rozmowa z Jarosławem Pachowskim, prezesem zarządu Polkomtel S.A.

Jednym ze sponsorów 19. Drużynowych Mistrzostw Świata w Tenisie na Wózkach Invacare World Team Cup był Polkomtel S.A., operator sieci telefonii komórkowej Plus GSM. Mecenas żywo był zainteresowany tym, co się dzieje na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego. Świadczy o tym fakt, że tenisowe umiejętności demonstrował Jarosław Pachowski, prezes zarządu firmy Polkomtel SA.

- Pierwsze pytanie miało dotyczyć tego, dlaczego zainwestowaliście w tę imprezę, jednak widząc pana na korcie, znam już na nie odpowiedź.
- Nie chciałbym, by na obecność Plusa na tych zawodach patrzono poprzez pryzmat moich osobistych umiłowań. To prawda, że lubię tenis. Jednak to, co w tenisie pokazują ludzie niepełnosprawni, jest rzeczą niesamowitą. To jest nieprawdopodobnie piękna impreza, ze szlachetnymi ludźmi, którzy mogą ludzi zdrowych, funkcjonujących bez trosk i nieszczęść, wpędzić w kompleksy swoją radością życia. Jest to jeden z piękniejszych celów, w jaki mogliśmy się zaangażować.
- Czy to oznacza, że przejęcie opieki przez was nad tą imprezą nie niesie za sobą przesłanek marketingowych? Nie zamierzaliście zarabiać na tych mistrzostwach?
- Nie mówmy o zarabianiu. Element marketingu jest oczywiście wyrażany obecnością naszych banerów, naszego logo, ale nie cel markantylny jest tu dominujący.
- Sport jest niedofinansowany. Brakuje mecenasów z prawdziwego zdarzenia. Polkomtel tak naprawdę do tej pory zaistniał tylko w siatkówce. Dlaczego?
- Po pierwsze, nie tylko w siatkówce, a po drugie, siatkówka jest jedną z najbardziej widowiskowych dyscyplin zespołowych. Od kilku lat jest jedyną dyscypliną, w której nasza reprezentacja ma realny kontakt ze światową czołówką. Jednak nie zastępujemy państwa polskiego w opiece nad sportem. Stawianie takich zadań przed firmami komercyjnymi byłoby bez sensu. Pamiętajmy też, że finansujemy szachy. Sukcesy naszych szachistów mają miejsce także dzięki naszym pieniądzom.
- W siatkówce funkcjonujecie na bardzo dobrych zasadach. Nie obyło się jednak bez zgrzytów i niesnasek.
- Jeśli zgrzyty i niesnaski były, to tylko w łonie Polskiego Związku Piłki Siatkowej, gdzie zaistniały niejasności w sprawie rozliczeń finansowych. W wyniku zarzutów stawianych prezesowi związku postanowiliśmy wstrzymać współpracę z PZPS do czasu wyjaśnienia tej sytuacji. Proszę nie mylić naszego zaangażowania w siatkówkę z formą prawną współpracy z działaczami sportowymi. Na szczęście działacze to nie zawodnicy. A jak układa się współpraca z działaczami? Różnie.
- Polska reprezentacja gra w elitarnych rozgrywkach Ligi Światowej, jednak jej ostatnie wyniki nie nastrajają optymistycznie. Jak pan przyjmuje rezultaty naszych siatkarzy?
- Oczywiście, chciałbym, aby wygrywali. Jednak nie angażujemy się w siatkówkę tylko dla wygranych, ale dlatego, że ci ludzi tworzą fajny, obiecujący zespół, są szalenie ambitni. Wierzymy w nich.
- Co musieliby zaproponować wam działacze innego związku sportowego, by móc przekonać was do siebie, liczyć chociażby na zainteresowanie Polkomtelu?
- Powtórzę, że nie stawiamy sobie za cel przejęcia od państwa roli opiekuna finansowego sportu. Ten układ, jaki jest, a więc siatkówka, szachy i wybrane imprezy - wystarczy. Przy tym pozostaniemy. Nie będziemy się rozdrabniać na pozostałe dyscypliny. Tym bardziej, że dla nas siatkówka to jest reprezentacja Polski, ale nie tylko. Opieką obejmujemy także kluby szkolne, siatkówkę plażową. Stworzyliśmy pewien ruch społeczny wokół siatkówki i w taki sposób postrzegam angażowanie się w pewną dziedzinę. Całościowo, a nie punktowo.
- Czy zaangażowanie się w siatkówkę będzie miało wieloletni wymiar?
- Ta współpraca już jest wieloletnia. Wywoływanie pozytywnych skojarzeń wymaga wieloletniej pracy. Tego nie osiąga się z miesiąca na miesiąc.
- Walka na rynku telefonii komórkowej jest bardzo zacięta. Czy fakt, że Polska Telefonia Komórkowa czy Centertel angażują się w koszykówkę i futbol mają wpływ na formę waszej strategii reklamowej?
- Nie. Idziemy przez siebie obraną ścieżką. Uważamy, że to, co robimy, robimy dobrze. Nie będę komentował wyników naszych reprezentantów w innych dyscyplinach sportowych.
- Czego brakuje polskiemu sportowi?
- Zbyt dużo w nim wojen na górze, jasnych i mniej jasnych interesów. A interes zawodników jest spychany na dalszy plan. Brakuje natomiast dobrych menedżerów.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane