Piłkarze ręczni DGT Wybrzeża Gdańsk nie zagrozili mistrzom Polski w ich hali. Podopieczni
Daniela Waszkiewicza w 18. kolejce ekstraklasy przegrali w Płocku z Wisłą 22:32 (9:13). Do szóstego miejsca, gwarantującego grę w drugiej części sezonu z najlepszymi, nasi tracą już sześć punktów. Jedynym pożytkiem z gry jest pierwsze miejsce Damiana Moszczyńskiego w tabeli najskuteczniejszych!
DGT WYBRZEŻE: Świrkula, Czoska, Głębocki - A. Siódmiak 3, Walasek, Malandy, Żynda 1, Janusiewicz 3, Moszczyński 6, Wita 2, Kuchczyński 7.
Najwięcej dla Wisły: Niedzielski 9, Paluch 7.
Jako że nikt nie łudził się, iż gdańszczanie pokuszą się w Płocku o niespodziankę, nastawiano się jedynie na pojedynek o liderowanie najskuteczniejszym strzelcom.
Mariusz Jurasik miał jedną bramkę przewagi nad
Damianem Moszczyńskim. Jednak popularny "Józek" nie wyszedł na parkiet, tłumacząc się urazem.
- Wynik byłby wyższy, ale nie funkcjonują tak jak byśmy chcieli połówki rozegrania. Nie grali Jurasik i Damian Drobik, a po kontuzji w pełni sił nie jest także Michał Zołoteńko. Wobec słabszego rzutu z drugiej linii ciężar gry musieli wziąć na siebie skrzydłowi - ocenia
Grzegorz Markiewicz, kierownik sekcji piłki ręcznej Wisły.
Początek meczu nie zapowiadał wyraźnego sukcesu gospodarzy. Od remisu 3:3 trzy następne bramki zdobyli gdańszczanie (Artur Siódmiak, Patryk Kuchczyński, Moszczyński). Jednak między 13 a 26 minutą przyjezdni nie potrafili oddać ani jednego celnego rzutu. Zastopował ich Sławomir Szmal. W ataku zaś szalał Artur Niedzielski, który tylko w tym okresie zdobył cztery bramki. Wisła prowadziła 11:6. Po przerwie mistrzowie Polski stopniowo powiększali przewagę, choć ostatecznie opór rywali złamali w końcówce. Było bowiem "tylko" 23:18.