- 1 Lechia chce pozyskać dwóch obrońców (33 opinie)
- 2 Remis Polski z Francją w meczu "o honor" (16 opinii)
- 3 Wartość piłkarzy Arki w czubie tabeli I ligi (47 opinii)
- 4 Wyższa frekwencja, ale nie mają hali (8 opinii)
- 5 Oficjalnie: Bychawski pożegnany przez Arkę (16 opinii)
- 6 Wzrosła wartość piłkarzy Lechii (81 opinii)
Wydział braku dyscypliny
28 sierpnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Kończymy sprawę Slawomira z Burkersdorf, bo - ku naszemu zdumieniu - zakończył ją Wydział Dyscypliny Pomorskiego ZPN. Nie podejmując żadnej decyzji! Przypomnijmy, że Sławomir Orczyk wrócił wiosną z klubu VII ligi niemieckiej i, zatajając udowodniony przez nas fakt, jak gdyby nigdy nic został zgłoszony do IV-ligowego Stolema Gniewino.
Wojciech Matuszewski, przewodniczący WD, oświadczył, że okręgowi wystarczyła informacja z klubu. Stolem, jako pierwsza instancja, zdyskwalifikował Orczyka na dwa miesiące z zawieszeniem na pół roku. Związek nie znalazł podstaw, aby dokonać korekty kary. Piłkarz, który kłamał od kwietnia i skłamał ostatnio na łamach "Głosu", przez nikogo nie niepokojony może grać dalej. Ponoć uratowały go błędy proceduralne centrali, czyli PZPN, brak oficjalnej informacji o jego występach w TSV Burkersdorf (wiedziało o tym sporo osób ze środowiska, tylko nie okręg) oraz okazana skrucha. No i przebiegłość działaczy Stolema, którzy najpierw czerpali korzyść z jego pozyskania (z Orczykiem w składzie drużyna uratowała się przed spadkiem i zamknęła Cartusii drogę do III ligi), a następnie, uprzedzając WD, zdyskwalifikowali zawodnika. Ale tak, żeby grał.
W maju WD PoZPN potrafił ukarać półrocznym wykluczeniem z rozgrywek juniora młodszego Bałtyku, który "bluzgnął" w kierunku sędziego. Po odwołaniu, co kosztowało gdynian 700 zł, ta bez wątpienia wychowawcza sankcja została zamieniona na 10 meczów. Chłopak nie gra od 1 maja do dziś! Jego czyn mogło złagodzić podejrzenie związkowców, iż działał w afekcie, ale tak się nie stało. Ci sami działacze nie dostrzegli ewidentnej premedytacji w postępowaniu Orczyka. Uwierzyli, że można nie wiedzieć, iż gra się w meczu ligowym! Nie znamy B-klasowca, który myślałby, że uczestniczy w podwórkowej zabawie...
Pewien lechista, też 17-latek, zaprezentował podczas meczu koszulkę z napisem "jeb... Arkę". Dostał trzy miesiące dyskwalifikacji z zawieszeniem na pół roku. Za szczeniacki, absolutnie naganny postępek, dostał więcej niż Orczyk, bo na trybunach siedzieli ludzie ze związku.
Okazało się, że oszustwo, które może zaszkodzić kolegom z drużyny, klubowi i okręgowi, oszustwo, które podważa sportową rywalizację na szczeblu amatorskim, WD PoZPN ma prawo zbagatelizować. Wbrew pozorom, mimo że nas okłamał, nie mamy nic do Orczyka, ponoć człowieka bardzo sympatycznego. Chodzi o zasady. I o wydział braku dyscypliny.
Wojciech Matuszewski, przewodniczący WD, oświadczył, że okręgowi wystarczyła informacja z klubu. Stolem, jako pierwsza instancja, zdyskwalifikował Orczyka na dwa miesiące z zawieszeniem na pół roku. Związek nie znalazł podstaw, aby dokonać korekty kary. Piłkarz, który kłamał od kwietnia i skłamał ostatnio na łamach "Głosu", przez nikogo nie niepokojony może grać dalej. Ponoć uratowały go błędy proceduralne centrali, czyli PZPN, brak oficjalnej informacji o jego występach w TSV Burkersdorf (wiedziało o tym sporo osób ze środowiska, tylko nie okręg) oraz okazana skrucha. No i przebiegłość działaczy Stolema, którzy najpierw czerpali korzyść z jego pozyskania (z Orczykiem w składzie drużyna uratowała się przed spadkiem i zamknęła Cartusii drogę do III ligi), a następnie, uprzedzając WD, zdyskwalifikowali zawodnika. Ale tak, żeby grał.
W maju WD PoZPN potrafił ukarać półrocznym wykluczeniem z rozgrywek juniora młodszego Bałtyku, który "bluzgnął" w kierunku sędziego. Po odwołaniu, co kosztowało gdynian 700 zł, ta bez wątpienia wychowawcza sankcja została zamieniona na 10 meczów. Chłopak nie gra od 1 maja do dziś! Jego czyn mogło złagodzić podejrzenie związkowców, iż działał w afekcie, ale tak się nie stało. Ci sami działacze nie dostrzegli ewidentnej premedytacji w postępowaniu Orczyka. Uwierzyli, że można nie wiedzieć, iż gra się w meczu ligowym! Nie znamy B-klasowca, który myślałby, że uczestniczy w podwórkowej zabawie...
Pewien lechista, też 17-latek, zaprezentował podczas meczu koszulkę z napisem "jeb... Arkę". Dostał trzy miesiące dyskwalifikacji z zawieszeniem na pół roku. Za szczeniacki, absolutnie naganny postępek, dostał więcej niż Orczyk, bo na trybunach siedzieli ludzie ze związku.
Okazało się, że oszustwo, które może zaszkodzić kolegom z drużyny, klubowi i okręgowi, oszustwo, które podważa sportową rywalizację na szczeblu amatorskim, WD PoZPN ma prawo zbagatelizować. Wbrew pozorom, mimo że nas okłamał, nie mamy nic do Orczyka, ponoć człowieka bardzo sympatycznego. Chodzi o zasady. I o wydział braku dyscypliny.
Opinie (2)
-
2002-08-28 11:34
Cartusia
Nie weszlismy do III ligi, bo nas sprzedali starzy gracze. Puszczali mecze i jeden Orczyk tego nie zmieni.
Wiwat młoda Cartusia! U nas nie ma takich gnojków, co bluzgaja i j**** Arke. Bo u nas chcom grac.- 0 0
-
2002-08-28 14:36
Dezinformacja
A który to lechista miał taką koszulkę i kiedy??? Ktoś wie? Bo te dziennikarzyny to już nic nie napiszą.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.