- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (39 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (54 opinie)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (8 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
Zabrakło skuteczności
AZS AWFiS: Sibiga, Głebocki - Krygowski 2, Ćwikliński, Żółtak 2, Woynowski 3, Pilch 5, Masiak, Jachlewski 9, Pepliński, Waszkiewicz 2. Trener: Wojciech Nowiński.
PIOTRKOWIANIN: Matulski, Ner - Laskowski 3, Mokrzki 4, Skalski, Baturin 6, Białaszek 1, Furman 1, Maślak 2, Matyjasik 1, Bąk 2, Przybylski 5. Trener: Adam Jędraszczyk.
Sędziowali: Majka (Gliwice), Wojtyczka (Chorzów).
Światło ostrzegawcze powinno zapalić się w miejscowych szeregach już po pierwszych minutach. Arkadiusz Bąk i Michał Przybylski dali gościom prowadzenie 2:0. Ale gdańszczanie najwyraźniej żyli przeszłością. Nie zauważyli, że to nie jest koniec sierpnia, ani hala nr 12, w której zwyciężyli Piotrkowianina w turnieju towarzyskim 31:28.
W szóstej minucie powinien być remis. Niestety, tylko Mateusz Jachlewski rzucił na 1:2, bo Paweł Ćwikliński zawiódł z karnego. Goście nie zamierzali dalej stwarzać szansy miejscowym. W 26 minucie uciekli na rekordową tego dnia odległość - dziewięciu bramek (15:6)!
Przez pierwsze pięć minut drugiej połowy nic nie wróżyło, że w tym meczu będą jeszcze emocje. Piotrkowianin prowadził 18:11. Dopiero udane interwencje Marcina Głębockiego między słupkami dodały animuszu kolegom z pola.
Straty były mozolnie odrabiane. W pewnym stopniu zadanie ułatwiały miejscowym okresy gry w przewadze, razem nawet trzech zawodników. W 49 minucie Daniel Żółtak trafił na 18:20, a cztery minuty później Marcin Pilch zdobył kontaktową bramkę (21:22). Po raz drugi, i jak się okazało ostatni, zbliżyliśmy się na taką odległość na dwie minuty przed końcem po udanej akcji Jachlewskiego.
Decydujące fragmenty gry to niewykorzystane szanse z obu stron. Piotrkowianin zgubił piłkę. W odpowiedzi Pilch przegrał pojedynek z Matulskim, a dobitki nie zamienił na wyrównanie Bartłomiej Pepliński. Ale mało tego. Rywale jeszcze raz oddali inicjatywę w gdańskie ręce. Tym razem na krótko, bo po błędzie Jachlewskiego zaraz ona wraciła do gości. Równo z ostatnim gwizkiem wynik ustalił Łukasz Białaszek.
Pozostałe wyniki pierwszej kolejki: Miedź Legnica - Olimpia Piekary Śląskie 23:28 (6:11), MMTS Kwidzyn - Vive Kielce 23:37 (10:19), Wisła Płock - OKKPR Traveland-Społem Olsztyn 41:30 16:15), Zagłębie Lubin - Wisła-Azoty Puławy 38:24 (21:11), Śląsk Wrocław - Chrobry Głogów 26:28 (14:12).
Pierwszym liderem zostało Zagłębie Lubin. Gdańszczanie zajmują ósme miejsce.
Kluby sportowe
Opinie (8)
-
2005-09-11 10:09
***********
Jak by sędziowie w końcówce AZS nie pomogli, to różnica w punktach byłaby przynajmniej 10.
- 0 0
-
2005-09-11 14:10
Rzeczywiście fajny był ten grubasek w bramce
- 0 0
-
2005-09-11 17:39
Gdansk II liga
- 0 0
-
2005-09-12 08:58
PILNIE POSZUKIWANE.................
Osoby chętne do wycierania parkietu............nasi zawodnicy tak ciężko pracowali wycierając samodzielnie parkiet (brawo Daniel byłeś w tym najlepszy), że nawet w przewadze dwóch zawodników nie byli w stanienie rzucić bramki. W pewnym momencie myślałam nawet , że sędzia wyrzuci wszystkich zawodników Piotrkowianina byleby tylko nasi coś zaczęli grać ......ale nic nie pomogło , grali jak śpiący królwicze
- 0 0
-
2005-09-12 20:26
Kto wytrze parkiet ?
wstyd/żeby na meczu ekstraklasy nie miał kto wycierać parkiet do tego tradycyjnie problemy z obsługą tablicy gdzie znów siedza niedouczeni sędziowie. Totalny bałagan.
- 0 0
-
2005-09-16 03:50
no no ... nie podniecajcie sie kilogrami w bramce ...
To nie Matulski był fenomenem ... raczej totalna nieskuteczność Gdańszczan wykreowała bramkarza Piotrkowa na mistrza ....
- 0 1
-
2005-09-16 23:19
skutecność
Nie narzekajcie malkontenci na organizację w Azs,przecież w żadnym innym klubie nie są organizowane walki stulecia w boksie damskim,przed meczami,prawda.A tu proszę przed meczem piłkarzy ręcznych pod salą odbywa się pojedynek boksersko słowny pomiędzy dwoma damami,i powie ktoś że to nie ma nic wspólnego z pilką ręczną.A jednak ma ponieważ trenerem jednej z zawodniczek jest pan kapusta znany z parkietów handbalu.Niestety jego podopieczna poniosła porażkę podobnie jak piłkarze ręczni.Można by rzec niezły kapuśniaczek albo bigos.Panie kapusta trzeba się wziąć do roboty w jednej dyscyplinie a nie rozdwajać swoje talenty.A najlepiej zająć się tym co pan potrafi najlepiej tzn.kiperstwem(czyt.degustacją)
- 0 0
-
2005-09-18 22:45
z przykroscia stwierdzam,ze w gdansku bedzie 2 liga,tym bardziej ,ze mozna bylo tego uniknac!!!zamiast zawodnikow trzeba bylo zmienic trenera!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!kapusta psuje robote!zawodnicy musza isc za trenerem w ciemno a za wojtkiem trafia co najwyzej do baru w gdyni:(nie bedzie wynikow bo morda kapusty do tego zniecheca!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.