Piłkarze ręczni MMTS Kwidzyn wyspecjalizowali się w remisach. W dziewięciu ostatnich meczach aż czterokrotnie dzielili się punktami z rywalami. Czy podobnie będzie w sobotę o godzinie 18.00, gdy przy ul. Mickiewicza stawi się Wisła Płock? W Gdańsku podział punktów w zupełności wystarczyłby szczypiornistom DGT Wybrzeże. AZS AWF Warszawa, który w sobotę o 15.00 stawi się przy ul. Zawodników, straciłby wszelkie szanse na utrzymanie. Przypomnijmy, że wcześniej przesądzona została degradacja Anilany Łódź.
Co prawda, do zakończenia rozgrywek jeszcze siedem kolejek, ale w ekstraklasie pozostało do rozwiązania niewiele zagadek. Jedna z dwóch kluczowych zostanie wyjaśniona w Gdańsku. Wybrzeże ma nad akademikami aż trzynaście punktów przewagi i po sobotnim meczu trzeba ten dystans co najmniej utrzymać.
- Liczę, że zespół się obudzi, gdyż ostatnie mecze nie były najlepsze w naszym wykonaniu. Jednak na pewno większej mobilizacji nie wywoła obawa przed degradacją. Chyba nawet w Warszawie nie wierzą, że AZS wygra wszystko do końca, a my poniesiemy same porażki - przyznaje
Daniel Waszkiewicz, trener DGT Wybrzeża.
- W Głogowie poważnej kontuzji kolana nabawił się Paweł Wita. Do końca sezonu może już nie zagrać. To przestroga dla nas wszystkich. Z drugiej strony, w tych ostatnich meczach mamy o co grać. Jeśli trzeba będzie odejść z Gdańska, to właśnie teraz jest dobry czas, aby pokazać się z jak najlepszej strony innym klubom - dodaje
Artur Siódmiak, kapitan gdańszczan.
Na rozwiązanie drugiej zagadki może, ale nie musi mieć wpływu wynik meczu w Kwidzynie. Dla rywalizacji o mistrzostwo Polski rezultat ten nabierze wagi, jeśli oznaczać będzie stratę punktu lub punktów przez obrońców tytułu.
- We wtorek odbyłem pierwszy rozruch po kontuzji. Kolano nie spuchło. Jest nadzieja, że w sobotę usiądę na ławce. Tym bardziej, że kłopoty ze zdrowiem ma jeszcze dwóch młodych chłopaków, a zatem "14" nie będzie. Wpisanie do protokołu nie oznacza, że zagram - zastrzega
Marek Boneczko, kapitan MMTS.
- Śląsk raczej nie straci trzeciego, a Warszawianka czwartego miejsca. Nie oddamy piątej pozycji Zagłębiu Lubin - wylicza
Robert Majdziński, menedżer MMTS.
- W rywalizacji o mistrzostwo Polski sympatia naszego klubu nie jest skierowana na jedną z drużyn. Zarówno z Vive Kielce, jak i z Wisłą, mamy dobre stosunki. Natomiast nie mam wątpliwości, komu kibicują nasi kibice. Życzą złota Kielcom. A wszystko przez doświadczenia z pierwszego naszego sezonu gry w ekstraklasie. Na inaugurację pojechaliśmy do Płocka i bez żadnego powodu zarówno drużyna, jak i kibice, powitani zostali potężnymi gwizdami. Zgoła odmiennie zostaliśmy przyjęci w Kielcach. Na dzień dobry były brawa. Zażyłość między kibicami zacieśniła się do tego stopnia, że w dniu meczu spotykają się na wiele godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego - wyjaśnia menedżer Majdziński.
Wyniki 26. kolejkio miejsca 7-12:
Olimpia Piekary Śląskie - Anilana Łódź 33:16, MOSiR Powen Zabrze - Chrobry Głogów 24:25.