- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (28 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (43 opinie)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (41 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 5 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
- 6 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
Lechia zostawiła wychowanka na lodzie
Lechia Gdańsk
Jacek Jadanowski w Lechii Gdańsk trenował od 7. roku życia. W minionym sezonie utalentowany 19-letni obrońca nie mógł opędzić się od pochwał. Latem włączono go do treningów z pierwszą drużyną, z którą pojechał na obóz przygotowawczy. Dziś w Lechii nie ma już dla niego miejsca. - Na zgrupowaniu doznałem kontuzji i tego samego dnia dowiedziałem się, że mam odejść. Nikt nawet nie powiedział mi tego w cztery oczy. Zostawili mnie na lodzie, choć przed wyjazdem obiecano mi kontrakt. Tak nie traktuje się wychowanka - mówi rozgoryczony piłkarz.
Rafał Sumowski: Miniony sezon był dla pana udany. Zbierał pan całkiem dobre recenzje za występy w juniorach oraz III-ligowych rezerwach Lechii. Na sam koniec doszedł sukces we Włoszech na turnieju Trofeo Dossena. Pojechał pan z pierwszym zespołem na letnie zgrupowanie i... przepadł. Dziś nie ma pana nawet w kadrze gdańskich rezerw. Dlaczego?
Jacek Jadanowski: Zapewniano mnie, że dostanę propozycję profesjonalnego kontraktu jak tylko wrócimy z obozu pierwszej drużyny. Przedostatniego dnia zgrupowania naderwałem jednak mięsień udowo-lędźwiowy na 3 centymetry. Zaledwie dwie godziny po tym jak odniosłem uraz, Marek Jóźwiak skontaktował się telefonicznie z moim bratem, który reprezentował mnie w rozmowach kontraktowych. Przekazał mu, że mogę sobie szukać nowego klubu.
DRUGIE MIEJSCE JUNIORÓW LECHII WE WŁOSZECH
Pana dotychczasowa umowa wygasła 30 czerwca, a nowa nie została podpisana. Urazu doznał pan w lipcu, a więc gdy nie był pan już formalnie związany z Lechią?
Tak, kontuzji doznałem dokładnie 6 lipca. Mimo tego, klub zapewniał mi przez jakiś czas leczenie. Na początku miało trwać dwa tygodnie. Później wszedłem leciutko w trening, znów poczułem ból i okazało się, że mięsień się wyleczył, ale jeszcze nie był odpowiednio ukrwiony. Potrzebowałem jeszcze dwóch tygodni rehabilitacji, więc przerwa trwała łącznie miesiąc. W międzyczasie Marek Jóźwiak poinformował, że przerywa moje leczenie i musiałem dokończyć je na własny koszt.
Zanim doznał pan kontuzji, sondował pan możliwość wypożyczenia do Bytovii, gdzie trenerem jest były szkoleniowiec Lechii Tomasz Kafarski. Gdański klub nie zgodził się na tą propozycję?
Tak właśnie było. Zdawałem sobie sprawę, że w ekstraklasie mogę nie mieć jeszcze wielu okazji na grę. Pomyślałem więc, że rok występów w I lidze byłby dla mnie dobrym rozwiązaniem. Na pewno lepszym niż kolejny sezon w III-ligowych rezerwach. Skoro jednak nie było takiej zgody, uwierzyłem, że rzeczywiście mogę otrzymać szansę w Lechii. Poczułem się potrzebny.
ZOBACZ KADRĘ III-LIGOWYCH REZERW LECHII
Konkretów ze strony gdańskiego klubu jednak zabrakło?
Marek Jóźwiak przyjechał na zgrupowanie i obiecał, że będzie ze mną rozmawiał wieczorem. Powiedział, że usiądziemy w stołówce i w cztery oczy omówimy jak to ma wyglądać. I na tym urwał się nasz kontakt, choć widzieliśmy się na drugi dzień. Przeszedł obok mnie bez słowa. Trenowałem w Lechii od 7. do 19. roku życia. Nigdy nie myślałem, że ktoś "oleje" mnie w ten sposób.
Od nikogo nie usłyszał pan, że jest za słaby na pierwszy zespół?
Nie. Podobnie jak inni młodzi zawodnicy włączeni do treningów z pierwszym zespołem, nie odstawałem na zgrupowaniu od starszych kolegów. Po gierkach wewnętrznych podchodzili do mnie Sebastian Mila czy Ariel Borysiuk i mnie chwalili. Ich opinie dużo dla mnie znaczą. Poza tym razem z Sebastianem miałem czwarty wynik w teście na zakwaszenie organizmu w czasie wysiłku. Lepsze mieli tylko Julek Letniowski, Łukasz Kopka i Maciek Wolski. Z kolei w Poznaniu, w klinice Rehasport miałem drugi wynik w teście stabilizacji mięśniowej po Grzegorzu Wojtkowiaku. To wszystko wskazywało, że czeka mnie inny los niż rzeczywiście spotkał.
PIĘCIU JUNIORÓW W KADRZE NA ZGRUPOWANIE LECHII
Ma pan żal do gdańskiego klubu za to w jaki sposób doszło do rozstania pomiędzy wami?
Wszystkim trenerom, którzy prowadzili mnie od małego, zawdzięczam bardzo dużo, również trenerowi Jerzemu Brzęczkowi. Mam jednak żal do obecnego kierownictwa klubu. Spędziłem w Lechii 12 lat. Trenowałem od małego z nadzieją, że kiedyś zadebiutuję w pierwszej drużynie. Stopniowo zbliżałem się do tego, by spełnić swoje marzenie. W Trofeo Dossena cieszyłem się z wygranej nad Interem, w którym grało ośmiu piłkarzy zgłoszonych do pierwszej drużyny, a jeden miał na koncie debiut w Lidze Europejskiej. Czułem, że wszystko dobrze się układa. Przyszła jednak nowa władza i sprowadziła swoich juniorów. Nikt nawet nie powiedział mi w cztery oczy, że nie ma tu już dla mnie miejsca, choć chwilę wcześniej obiecano mi kontrakt.
AKADEMIA LECHII - KLUB KONTRA SPONSOR I MILIONY ZŁOTYCH W TLE
Miejsca dla młodzieży w Lechii jednak nie brakuje. Latem do kadry dołączyli nastoletni Adam Chrzanowski i Michał Żebrakowski, którzy trenują z pierwszym zespołem. Chrzanowski podobnie jak pan jest stoperem. Może pożegnano pana, by zrobić miejsce dla niego?
To może być przyczyna. Chrzanowski został zakontraktowany dzień po naszym powrocie z obozu. Dwie doby po mojej kontuzji, bez żadnych testów i sparingów. Nie mam nic przeciwko chłopakowi, ale z tego co wiem, na "dzień dobry" dostał kontrakt znacznie wyższy niż którykolwiek z wychowanków Lechii.
Zdoła pan sobie jakoś ułożyć karierę po odejściu z Lechii?
Trenuję już na pełnych obrotach. Szukam nowego klubu, który może pozyskać mnie płacąc Lechii ekwiwalent za wyszkolenie. Jego wysokość liczona jest za 3 ostatnie lata, gdyż przez tyle związany byłem z Lechią SA. W zależności od poziomu rozgrywkowego, w którym występuje nowy klub, może on wynosić w sumie od bodajże 6 do kilkunastu tysięcy zł. Liczę na to, że uda mi się zagrać w I lub przynajmniej w II lidze. Chciałbym kiedyś wrócić do Lechii, choć na pewno zarządzanej przez inne osoby niż te, które zostawiły mnie teraz na lodzie. Nie rozumiem jak można w ten sposób potraktować piłkarza, a tym bardziej wychowanka.
Kluby sportowe
Opinie (167) 6 zablokowanych
-
2015-08-19 15:23
Więcej lechii w lechii (1)
Chcemy wychowanków w zespole!!! Precz ze szrotem!!!
- 1 1
-
2015-08-19 20:44
Lechii z Dużej człowieku!
- 0 0
-
2015-08-19 18:48
Marek Jóźwiak ;)
Kim jest dla Lechii M.Jóźwiak? Najemnikiem, który czasowo tu przebywa wykonując swoją pracę i "optymalizując" za wszelką cenę koszty. W Lechii potrzebne jest zarządzanie wraz z systemem skautingu opartym na osobach stąd. Inaczej LG będzie przechodziła od czasu do czasu z rąk do rąk będąc produktem marketingowym. To smutne.....
- 1 1
-
2015-08-19 20:46
Mendziara odejdziesz ,nawet nie będziesz wiedział kiedy!
- 0 0
-
2015-08-20 08:23
Beret Jóżwiak
Szykujemy taczkę dla bereta
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.