Rozmowa z Marcinem Pilchem, szczypiornistą DGT Wybrzeże.
W Gdańsku zmierzą się dzisiaj (godzina 18.00) drużyny, które pomyślnie przeszły pierwszą rundę rywalizacji w europejskich pucharach. Rywalem miejscowego DGT Wybrzeża będzie Kolporter LM Kielce, który poradził sobie w dwumeczu z litewskim Akademikasem Kowno (35:26, 24:30). Dla podopiecznych
Daniela Waszkiewicza, którzy sezon rozpoczęli od trzech wygranych, jest to mecz prawdy.
- Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy walczyć z każdym rywalem. Nie możemy oddawać zwłaszcza meczów przed własną publicznością. Po spotkaniu z Kolporterem, które zapewne będzie dla nas szalenie trudne, będziemy mogli wstępnie określić, czy mamy szansę na awans do czołowej szóstki, czy też przyjdzie nam walczyć o utrzymanie - mówi
Marcin Pilch, nowy kapitan mistrzów Polski.
- Tobie zazwyczaj bardzo dobrze grało się przeciwko kielczanom, by wspomnieć tylko 16 bramek, które rzuciłeś temu rywalowi, grając w Spójni.- Tylko że w kieleckiej bramce stał Maciej Stęczniewski. Teraz przyjdzie nam się zmierzyć z Rafałem Bernackim. Trudno powiedzieć, czego możemy po nim się spodziewać, gdyż w ostatnim sezonie grał w Niemczech. Zresztą do Kolportera trafiły podczas wakcji inne gwiazdy, by wspomnieć tylko Filipa Kliszczyka czy Grzegorza Gowina.
- W Wybrzeżu miał miejsce proces odwrotny. Odszedł m.in. Damian Wleklak, a ty przejąłeś po nim fukcję kapitana. To duża odpowiedzialność?- Zawsze gdy wychodzę do gry, czuję odpowiedzialność za to jak gram, za wynik. Rola kapitana kojarzy mi się raczej z nowymi obowiązkami. Jest w drużynie wielu młodych zawodników. My, starsi, powinniśmy, jeśli nie przypilnować, to na pewno dać im właściwy przykład.
- Rzadko się zdarza, aby zawodnik, który rozpoczyna dopiero drugi sezon gry w nowym otoczeniu, od razu zostawał jego kapitanem.- Rzeczywiście funkcję tę mogliby z powodzeniem pełnić Sebastian Suchowicz czy Artur Siódmiak. Jednak trener, nie wiem dlaczego, postawił na mnie. Wybór został zaakceptowany na kolacji podczas jednego ze zgrupowań.
- Zapewne zdajesz sobie sprawę, że będziesz porównywany z Wleklakiem?- Damian dużo znaczył w zespole. Na parkiecie był walczakiem. Myślę, że pod tym względem jestem w stanie mu dorównać.
- W przeszłości grywałeś na środku rozegrania, a znając twój styl gry, chyba poradziłbyś sobie i na pozycji tzw. jedynki, czyli w rolach, które wypełniał Wleklak.- Trener ma swoje koncepcje, a ja mam je wykonywać. Na rozegraniu występowałem wcześniej w meczach ze słabszymi rywalami. Z kolei na "jedynce" byłem próbowany w okresie przygotowawczym. Jednak w tej roli bardzo dobrze radził sobie Karol Chyżyński. Sądzę, że gdy wyleczy kontuzję, swoje predyspozycje potwierdzi także w ekstraklasie.
- Marcin Pilch ma być głównym egzekutorem?- Już przed rokiem kupowano mnie do Wybrzeża po to, abym zdobywał bramki. Zawsze się bardzo staram, ale czasem nie wychodzi.
- Teraz powinno być łatwiej o bramki, gdyż Wybrzeże musi postawić na grę z kontry, a ponadto rzucasz karne.- Skoro mamy bardziej doświadczonych skrzydłowych oraz rozgrywających, to trzeba postawić na szybki atak. Sebastian Suchowicz mówi, że każdą piłkę będzie się starał podawać na kontratak. A co do karnych, przypuszczam, że będę je rzucał na zmianę z Damianem Moszczyńskim bądź
Michałem Waszkiewiczem.
- Na koniec nie mogę nie zapytać o Ligę Mistrzów. Po wyeliminowaniu Berchem znów przyjdzie kolei na CSKA. Przeciwko Rosjanom błyszczałeś formą.- To są miłe wspomnienia. Jednak teraz nie robimy sobie dużych nadziei. Będziemy walczyć, ale każdy wie, w jakim jesteśmy składzie. Moskwianie raczej zagrają w tym zestawieniu co przed rokiem.
Rozmawiał: Jacek Główczyński