• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Alpat lepszy od Olimpijczyka

jag.
19 lutego 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Alpat Gdynia pokonał na własnym parkiecie Olimpijczyka Gdańsk 3:0 (25:17, 25:21, 25:15) i 3:2 (21:25, 25:20, 18:21, 25:21, 15:12) w pierwszej rundzie play off o miejsca 1-4 w II lidze. Kolejny mecz, a także ewentualnie czwarty, odbędzie się w Gdańsku. Do następnej rundy awansuje ta drużyna, która wygra trzy spotkania.

ALPAT: K. Zygmuntowicz, Szajek, Chodorowska, Podgórniak, Słodnik, Perończyk oraz Kudyba (libero), Kałdonek, Kraińska.
OLIMPIJCZYK: W. Skłucka, Jankowska, Kowalczyk, Kołodziejczyk, Bernatowicz, Kolasa oraz Lorkowska (libero), Brzostowska (w niedzielę w "6"), Sobocińska.

Pierwsze spotkanie trwało niespełna godzinę. Gdańszczanki najwyraźniej nie wytrzymały obciążenia psychicznego towarzyszącego derbom, gdyż były cieniem zespołu z ostatnich pojedynków. Gdynianki grały bradzo pewnie, a szczególnie podobały się ich urozmaicone ataki. Prym wiodła Anna Podgórniak, która - jak wykazała pomeczowa statystyka - miała 96 procent skuteczności w zbiciach.

W rewanżu było już sporo emocji, co znów można przypisać nastawieniu do gry. Tym razem zawodniczki Olimpijczyka były skoncentrowane i żądne rahabilitacj. Szczególnie w ich szeregach podobała się Krystyna Lorkowska, która występuje na niewdzięcznej pozycji libero. Z kolei miejscowe próbowały wygrać na luzie. Za ten minimalizm o mało co nie zapłaciły w czwartym secie. Alpat prowadził 15:2, by po serii błędów przegrywać 19:20. Co więcej, przy tym wyniku dobrą wystawę do ataku otrzymała Joanna Sobocińska, ale nie trafiła w piłkę. Na zagrywkę udała się Marta Słodnik, której serwy przyniosły wygraną gdyniankom i tie-breaka. A w piątym secie nie było już wątpliwości, kto jest lepszy. Alpat zaprezentował się znacznie lepiej pod względem kondycyjnym. Szybko objął prowadzenie 5:0 i 7:2, by już do ostatniego gwizdka sędziów kontrolować sytuację.

Małgorzata Kałdonek, trener Alpatu: - Wydaje mi się, że rozpracowałam Olimpijczyka. Po analizie meczów gdańszczanek znalazłam błędy, które powielają. Gdy zatem w sobotę zawodniczki skrupulatnie dostosowały się do taktyki, nie miałyśmy żadnych problemów. W rewanżu popełnialiśmy zbyt dużo błędów. Jednak ani przez moment nie zwątpliłam w wygraną. W hali było gorąco. Decydowało przygotowanie kondycyjne, które jest naszą mocną stroną. Na wyróżnienie zasłużyły za oba mecze Podgórniak, a za drugi Słodnik.

Jacek Łapiński, trener Olimpijczyka: - W pierwszym meczu zawodniczki były bardzo spięte. Tylko w pierwszym secie zepsuły siedem zagrywek i sześciokrotnie dotykały siatki. Później było nieco lepiej. W rewanżu podjęliśmy walkę, ale zabrakło nam sił na tie-breaka. Co prawda, nie mamy aspiracji awansu do serii B, ale zrobimy wszystko, aby u siebie utrzeć nosa Alpatowi. Nie podoba mi się zachowanie niektórych gdynianek na boisku. Gdybym był sędzią, pokazałbym im co najmniej dwie kartki.

Głos Wybrzeżajag.

Opinie (5)

  • brawo łapa.

    • 0 0

  • ;0)

    • 0 0

  • :P

    • 0 0

  • olimpijczyk to mistrzynie!!!

    • 0 0

  • cze

    siupel

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane