- 1 Lechia znów chce piłkarza z Valmiery (45 opinii)
- 2 Wybrzeże zamieszało. Zły prognostyk (80 opinii)
- 3 Dyrektor Sportowy Arki o swojej wizji (96 opinii)
- 4 Arka chce pozyskać byłego gracza Lechii (99 opinii)
- 5 Oni grają o awans w niższych ligach (8 opinii)
- 6 Lechia pozyskała i oddała bramkarza (48 opinii)
Arka Gdynia utrzymała tytuł!
Life Style Catering Arka Rugby
Punkty zdobyli: Stanisław Krieczun 8, Siergiej Garkawyj 5, Kazimierz Raszpunda 5 - Tomasz Grodecki 6, Marcin Majdziński 5.
ARKA: Ruszkiewicz, Wojaczek, Kaszubowski - Denisiuk, Dąbrowski - Raszpunda, D.Olejniczak (14 Andrzejczuk), Nowak - Komisarczuk, Krieczun - Gajewski (80 Skrzyński), Szwichtenberg, Chromiński, Garkawyj - Szostek (80 Skindel).
BUDOWLANI: Królikowski, Krasnoszczok, Rybiński (68 Szulc) - Serafin (30 Majdziński), Koszela - Maros, Ławski, Zadwirnyj - Kiełbik, Grodecki (74 Pietrzak) - Maciejewski (73 Zamerski), Gomulak, Zając, Wieczorek - Hotowski.
Sędziował: Eric Gauzins (Francja). Żółta kartki: Wieczorek. Widzów: ok. 3 000.
Gospodarze przeprowadzili rozgrzewkę w hali lekkoatletycznej, gdy rywale na rozruchu musieli prażyć się w słońcu. Miejscowi mieli ponadto wsparcie w dobrze zorganizowanych trybunach, na których dopingiem kierował popularny "Megafon", choć i czasami dało się słyszeć sympatyków łodzian. Widzom sportowe emocje umilał zespół taneczny z SP 10 Gdynia. Podobnie jak przed rokiem finałową fetę rozpoczął zaś przejazd harleyowców.
Arka postawiła na wagę młyna, który był zdecydowanie cięższy od rywali. Tylko nieco tę przewagę zniwelowała szybka kontuzja Dariusza Olejniczaka. To on właśnie już w czwartej minucie mógł zdobyć prowadzenie. Szkoda, że zamiast biec co sił w nogach po akcji, która rozpoczął Paweł Nowak, zawahał się i cztery metry od pola punktowego został wypchnięty na aut.
W dziewiątej minucie szarpnął zdecydowanie Paweł Denisiuk. Seria kontynuacji po tym ataku doprowadziła do rzutu karnego. Krieczun nie mógł chybić z 11 metrów na wprost słupów. Arka prowadziła 3:0.
Budowalani powinni wyrównać w 23. minucie. Zdobyli bowiem karnego 15 metrów od słupów. Zdecydowali sie jednak zamiast próby zagrać nogą w aut i nie zdobyli żadnych punktów. Nic zatem dziwnego, gdy kilkanaście sekund później Budowlani zyskali karnego w gorszej pozycji, wyznaczyli Grodeckiego do kopania. Łącznik ataku podprowadził do wyrównania.
Niewiele brakowało, aby mecz rozstrzygnął się tuż przed końcem pierwszej połowy. Francuski arbiter dwukrotnie ostrzegał kapitanów obu drużyn, że kolejne przekroczenie przepisów zakończy się żółtą kartką. Łukasz Wieczorek zlekceważył tę dobrą rolę i przez 10 minut musiał odpoczywac poza boiskiem.
Arka w tym okresie mogła zdobyć dwukrotnie przyłożenie. Skończyło się na jednym. Krieczun wreszcie odwrócił atak w lewą stronę. Piłka jak po sznurku poszła do linii pocznej. Najpierw spróbował położyć Łukasz Szostek, a gdy rywale skupili się na nim, piłkę na wolne pole otrzymał Garkawyj i nie zawiódł.
Druga połowa toczyła się przy optycznej przewadze łodzian. Gdynianom trzeba oddać, że umiejętnie i ambitnie powstrzymywali zapędy rywali. Dopisało im także szczęście. Grodecki trzykrotnie kopał na słupy z karnych. Trafił tylko raz. Tym samym zamiast gonić od 8:12, gospodarzy nadal prowadzili (8:6).
W ostatnich dziesięciu minutach Krieczun dwukrotnie spróbował trafić z drop-gola, ale nie powtórzyła się historia sprzed rok, gdy właśnie ten element technicznego wtajemniczenia Rosjanina przeważył losy mistrzostwa na korzyść żółto-niebieskich.
Tym razem bohaterem był Raszpuda. Na dwie minuty regulaminowego czasu gry 20-latek dostał piłke około 30 metrów przed polem punktowym i nie zatrzymał się aż zaniósł "jajo" do celu. Położył ją pod słupami, także Krieczun nie miał kłopotów z podwzyższeniem.
-To były najważniejsze punkty w moim życiu. Dostałem piłkę od Stana. Szukałem luki. Widziałem, że mam rywali na plecach, ale udało się dobiec - cieszył się Raszpunda.
Przy prowadzeniu Arki 18:6 Adam Gaszkowski, dyrektor RC Arka zaczął rozdawać rezerwowym butelki szampana. Ale Budowlani wcale nie rezygnowali. Trener Ryszard Wiejski dopiero po meczu z niechęcią przyznał: "generalnie Arka była lepsza. Wcześniej dokonywał zmiany i "nakręcał" zespół do walki.
Jednak ostatnie słowo tego dnia należało nie do Budowlanych, a Krieczuna. Rosjanin zwieńczył zwycięstwo drop-golem. Na murawę wbiegli kibice. Niestety, rugbiści nie mogli ofiarować im na pamiątkę swoich koszulek. Natomiast Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni w towarzystwie Henryka Kuczki, wiceprezesa PZR nagrodził mistrzów pucharem. Na ich konto ma zostać także przelane z miasta 100 tysięcy do podziału!
Kluby sportowe
Opinie (77)
-
2005-06-26 14:20
jak orly z szymanowki ?
- 0 0
-
2005-06-26 21:46
bejka tam walczyla nastula troszke sie rozrusl chlopak
- 0 0
-
2005-06-27 13:26
I jak tam znalezc cos na temat nastuli?? podaj juz konkretny link niechce mi sie szukac :/
- 0 0
-
2005-06-27 13:32
cos tam znalazlem.. ogolnie pisza tam ze nastula zwariowal zazadal zmiany przepisow itp.. a nikt inny tego nierobil od czasu royca grayce. wiadomo polak potrafi. mam nadzieje ze wygra albo juz to zrobil. zeby niebylo kolejnego ,,goloty,, . jak narazei pawelek narobil duzo smrodu zobaczymy co z tego wyniknie. powodzenia !!!
- 0 0
-
2005-06-27 15:18
dostał... w p
- 0 0
-
2005-06-27 15:30
panie sekretarzu 7 prosze o wyniki kadry trenera szymanskiego
- 0 0
-
2005-06-27 19:31
niech ktos potwiERdzi bo chyba siĘ przewidziałem... w Telexpresie była zajaWka z turnieju 7 ????
- 0 0
-
2005-06-28 15:10
telexpres
no ja w nim pokazują całe walki boksersie :) nasz andru. to i moze jakiś krótki spocik o rugby 7.
pozdro i dawajcie wyniki :)- 0 0
-
2005-06-28 16:16
Turniej w Ustroniu
Na wstępie przepraszam za opóźnienie w podawaniu informacji ale miałem problemy z internetem podczas drugiego dnia rozgrywek. A ponieważ musiałem być "człowiekiem orkiestrą" podczas turnieju więc nie bardzo miałem możliwośc informować na bieżąco. Niestety jak podawałem składy / przepraszam za pomyłki w imionach / wszyscy wiedzą jaki skład udało się zebrać. Niektóre "gwiazdy" dotychczas powoływani do Reprezentacji obraziły się na nas - trudno - podjęliśmy decyzję korzystać z zawodników chcących grać.
W spotkaniu półfinałowym po zaciętej walce w ostatniej sek. Ukraina zdobyła przyłożenie i podwyższenie z faworytami turnieju Gruzją. Wygrali 7 - 5. W finale pokonali Mołdawię 17 - 7. W meczu o 3 miejsce Gruzja wygrała z Łotwą 12 - 5. W półfinale Polska pokonała nasz druggi zespół / powoływany do piątku wieczorem/ 26 - 14 w spotkaniu o piąte miejsce Polska pokonała Bułgarię 29 - 21.- 0 0
-
2005-06-28 17:10
wynik
Folc AZS - Slava Moskwa 21:19 /13:0/
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.