- Już pierwsze spotkanie może ustawić nas w korzystnej sytuacji. Jesteśmy faworytem tych meczów. Chcemy wystąpić w finale - zapewnia Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia przed pierwszym meczem półfinału Pucharu Polski. We wtorek żółto-niebiescy zmierzą się w Suwałkach z Wigrami, 6. drużyną I ligi. Początek gry o godz. 18. Rewanż przy ul. Olimpijskiej 4 lub 5 kwietnia. W drugiej parze Lech Poznań będzie rywalizować z Pogonią Szczecin. Finał zaplanowano 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Marcin Dajos:Przed Arką półfinał Pucharu Polski i nie ma wątpliwości, że to wy jesteście faworytem tego dwumeczu.
Grzegorz Niciński: Tak, jesteśmy faworytem tych meczów. Dlatego też Wigry nie mają nic do stracenia. Musimy być przygotowani na trudną przeprawę. Pamiętamy o tym, że graliśmy z nimi w I lidze i ten zespół nam nie leżał. Dopiero ostatnio go przełamaliśmy, wygrywając w marcu zeszłego roku w Suwałkach 1:0 po golu Darka Formelli. A później udało się awansować do ekstraklasy. Na pewno u nas nikt tego meczu nie lekceważy. Już na wyjeździe chcemy wypracować sobie przewagę, aby u siebie być spokojniejszym.
Wigry przystępują do meczu z wami jako pierwszego o stawkę na wiosnę. Czy to może mieć jakieś znaczenie?
Nie zwracam na to aż takiej uwagi. Wigry były na obozie przygotowawczym na Cyprze, gdzie piłkarze naszego najbliższego rywala mieli możliwość rozgrywania sparingów z bardzo dobrymi drużynami na naturalnej nawierzchni. Z drugiej strony warunki pogodowe w Suwałkach są znakiem zapytania. Oczywiście jest tam podgrzewana murawa i mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
Zaliczacie maraton meczowy. Widać wśród zawodników, że rozkładają koncentrację i siły na poszczególne mecze, czy starają się skupić tylko na najbliższym starciu?
Doskonale wiedzieliśmy jaki jest terminarz i że mamy pięć trudnych meczów plus pucharowy. Na pewno po dwóch pierwszych był niedosyt, ponieważ powinniśmy zdobyć w nich chociażby punkt. Humory poprawiliśmy sobie jednak podczas mecz z Koroną. Ale to już za nami. Chcieliśmy przełamać się, zdobyć trzy punkty i w lepszych nastrojach pojechać do Suwałk. I to się udało.
Nie przewijał się wcześniej w głowach mecz Pucharu Polski?
Oczywiście pamiętaliśmy, że gramy w półfinale tych rozgrywek, a już pierwsze spotkanie w Suwałkach może ustawić nas w korzystnej sytuacji. Konkretnie do tego starcia przygotowujemy się jednak od soboty. Chcemy wystąpić w finale Pucharu Polski.
Tak piłkarze i kibice Arki Gdynia przyjęli cieszyli się z awansu do półfinału Pucharu Polski.
Po Koronie dał pan odpocząć swoim piłkarzom?
Nie było żadnej przerwy. Zdajemy sobie jak bardzo napięty jest plan gier. Po Koronie w sobotę, niedzielę i poniedziałek normalnie trenowaliśmy. Tego ostatniego dnia udaliśmy się do Suwałk. Później powrót z meczu pucharowego i już w piątek jedziemy do Krakowa na sobotni mecz z Cracovią. Obyśmy serię spotkań kończyli w dobrych humorach. Oczywiście stać nas na to, ale musimy zagrać na wysokim poziomie i w to wszyscy wierzymy.
W Trójmieście zima odpuściła więc łatwiej było przygotowywać się do ostatnich meczów? Wcześniej musieliście borykać się z problemami związanymi z boiskiem z naturalną nawierzchnią.
Na pewno warunki atmosferyczne komplikowały nam przygotowania do meczów. Wcześniej robiliśmy jednak wszystko, aby zawodnicy mogli jak najlepiej trenować. Na pewno jednak nie będę zwalać naszej wcześniejszej, słabszej dyspozycji na sztuczną murawę i na oczekiwanie na wyjście na naturalną trawę. Pamiętamy, że większość klubów w Polsce ma problemy z zimą. Mało która drużyna posiada podgrzewane główną murawę i boisko treningowo.
Przełamanie serii bez zwycięstwa na własnym boisku podbudowało drużynę?
Do piątku nie wygraliśmy u siebie od września i chcieliśmy tę passę przełamać. Trafiliśmy na dobrą drużyna, która imponuje organizacją przy stałych fragmentach gry. Na nich się skupialiśmy i mecz potoczył się dobrze. Byłoby jeszcze lepiej, gdy Marcus wykorzystał rzut karny, ale nie mam o to do niego pretensji. W końcu wcześniej strzelał bramki z jedenastek. Włożyliśmy dużo zdrowia w mecz, ale jestem zadowolony z gry drużyny. Nie zachłyśniemy się jednak tym, ponieważ dużo ważnych meczów przed nami. Najbliższy właśnie z Wigrami. W takiej dyspozycji jak z Koroną na pewno będziemy groźni.
DROGA DO PÓŁFINAŁU PUCHARU POLSKI ARKI I WIGIER I runda: Rominta Gołdap - ARKA 1:4, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Wigry 0:1 1/16 finału: Olimpia Zambrów - ARKA 0:1, Wigry - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:1 1/8 finału: KSZO Ostrowiec Św. - ARKA 1:2, Górnik Zabrze - Wigry 0:2 1/4 finału: Bytovia - ARKA 2:1 i 0:1, GKS 1962 Jastrzębie - Wigry 1:2 i 1:1
Po tak dobrym meczu jak z Koroną można spodziewać się zmian z składzie na mecz z Wigrami?
Na pewno piłkarze byli wyeksploatowani po starci z Koroną. We wtorek zagrają wszyscy, którzy będą w pełni dyspozycji. Mamy przecież zawodników, którzy nie zmieścili się do składu w poprzednim meczu, ale decyzje o grze jako pierwszy poznają oczywiście sami zainteresowani.
Posłuchaj jak śpiewają kibice Arki Gdynia: "Puchar Polski powróci do nas też"
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 30 kolejki
ARKA GDYNIA - Resovia 3:2 (2:1)
Stal Rzeszów - LECHIA GDAŃSK 4:2 (1:0)
Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
