• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ateny? Jeszcze nie wiem

Michał Kaczmarek
29 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Rozmowa z Pawłem Nastulą

Paweł Nastula po raz trzynasty wywalczył tytuł mistrza Polski w judo, jeszcze raz udowadniając, że w wadze do 100 kg nie ma lepszych na krajowych matach. W walkach eliminacyjnych pokazał młodszym kolegom jak trzeba wojować. W pierwszych dwóch pojedynkach były szybkie ippony, trzecia walka trwała 3 min i 10 sek., a finał - 2 min i 54 sekundy.

- Co motywuje cię do startów w turniejach klasyfikacyjnych i mistrzostwach Polski?
- Można by sądzić, że po takich sukcesach nie ma żadnej motywacji. Ale to nie jest prawda. Przede wszystkim robię to z wielką przyjemnością, sprawia mi to dużo radości, cieszę się z każdej wygranej walki. Motywacją nie jest chęć udowodnienia młodszym kolegom kto jest lepszy, lecz okazja do zademonstrowania jak należy się bić i wygrywać.
- Jesteś ojcem rodziny. W wieku 33 lat przygotowanie do zawodów wymaga zdrowego trybu życia i systematycznego treningu...
- Jestem spokojnym człowiekiem, nie imprezuję, nie piję alkoholu, nie palę papierosów, o odpowiedniej godzinie chodzę spać. I to nie tylko wtedy, gdy jestem do czegoś zobowiązany, np. przygotowuję się do mistrzostw Polski. Zwyczajnie - mam taki nawyk. Nie jestem pustelnikiem, czasami można wypić więcej piwka, ale tylko sporadycznie. Generalnie prowadzę zdrowy tryb życia, no i trenuję codziennie.
- Pomagasz przy macie młodszym kolegom z klubu, czy prowadzisz w klubie zajęcia z młodymi adeptami judo, szukając swojego następcy?
- Treningi seniorów, czyli najstarszą grupę, prowadzi trener Antoni Zajkowski. Czasami pomagam swoim doświadczeniem, w doskonaleniu techniki. W klubie są grupy dzieci. Najstarsza - od trzech lat, bo tyle istnieje klub. Prowadzą je instruktorzy. Byśmy mogli przekonać się, czy wyrosną z nich dobrzy zawodnicy, musi upłynąć 7-8 lat.
- Czy będziesz prowadził z nimi zajęcia?
- Może od przyszłego roku.
- W klubie, w którym są dwaj medaliści igrzysk olimpijskich, nie staracie się osiągnąć jak najszybciej dobrych wyników?
- Minęły te lata, kiedy z młodych dobrych zawodników robiło się mistrzów w kategoriach 14 czy 15 lat, czyli robiło się wytrzymałość, chodząc jak najczęściej na siłownię. W wieku juniora czy seniora zawodnicy ci nie byli już tacy mocni.
Uważam, że w tym wieku podstawą jest technika. Judo i jeszcze raz judo, jako podstawa kultury fizycznej. Resztę można zostawić na później. Ja zacząłem ćwiczenia na siłowni w wieku 17 lat, i uważam, że to jest optymalne rozwiązanie.
- Jak długo zamierzasz jeszcze startować?
- Jeżeli chodzi o mistrzostwa Polski, to na 99 procent był to mój ostatni start.
- Nie pomyślałeś, że będąc najlepszym zawodnikiem w kraju, jeszcze raz możesz wystartować w igrzyskach?
- Oczywiście, że pomyślałem. Zresztą znajomi, koledzy i trener Antoni namawiają mnie na start w przyszłym roku w turniejach klasyfikacyjnych. Wiem z czym to się wiąże, ale jeżeli do czegoś podchodzę, to staram się robić to w pełni profesjonalnie.
Przyznam szczerze, że mocno się zastanawiam, co mam zrobić. Serce mówi żeby startować, głowa - żeby odpuścić.
W judo bawię się dwadzieścia trzy lata, zawsze robiłem to z wielką przyjemnością, nikt mnie do tego nie zmuszał. Traf chciał, że był taki okres, kiedy byłem najlepszy na świecie.
Wciąż mam ochotę do walki, ale mam też rodzinę, firmę, dużo innych spraw, których trzeba przypilnować.
- Życzę ci podjęcia trafnej decyzji... Wspólnie z małżonką.
- Dziękuję, moja małżonka jest na tyle wyrozumiałą osobą, że powie co o tym myśli, ale zaakceptuje moją decyzję.
- Dziękuję za rozmowę.
Głos WybrzeżaMichał Kaczmarek

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane