- 1 Wyniki potrzebne do awansu Arki 12 maja (139 opinii)
- 2 Były skaut Monaco we władzach Lechii (28 opinii)
- 3 Kolejne transfery Wybrzeża (18 opinii)
- 4 Żużel. Wątpliwości kapitana. Kara za DMPJ (189 opinii)
- 5 Lechia ma gotową drużynę na ekstraklasę (83 opinie)
- 6 Cztery polskie sztafety na igrzyskach (2 opinie)
Awans biało-czerwonej "siódemki"
29 listopada 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych wygrała w Kielcach turniej preeliminacji mistrzostw świata 2005 roku. Kluczowe dla końcowego układu sił były mecze biało-czerwonych z Macedonią i Słowacją. Oba wygraliśmy i jedno z dwóch premiowanych awansem do play off miejsc zespół Zygfryda Kuchty zapewnił sobie na dzień przed zakończeniem rozgrywek.
POLSKA: Łącz, Chemicz, Kubisztal - Jacek, Marzec 3 i 1, Kot 2, Dworaczyk, Niedźwiedź-Cecotka 0 i 1, Damięcka 1 i 0, Strzałkowska 2 i 4, Siódmiak 3 i -, Polenz 0 i 2, Wolska 4 i 2, Kudłacz 6 i 9, Wypych 8 i 6.
Nasze południowe sąsiadki ograliśmy 29:24 (14:13). Polki szybko uzyskały 5-bramkową przewagę, ale nie potrafiły jej uszanować. Tuż przed przerwą był już remis (13:13). Po zmianie stron, dzięki kapitalnej postawie bramkarek (Iwona Łącz, Magdalena Chemicz) oraz udanym rzutom gdańszczanek (Karolina Kudłacz, Agnieszka Wolska) oraz Agaty Wypych, biało-czerwone zdecydowanie przeważały. Jedynym smutnym momentem była kontuzja Karoliny Siódmiak.
- Był to kluczowy mecz dla obu zespołów. Porażka eliminowała Słowację z ubiegania się o awans. Dla nas był to ważny krok do jego uzyskania. Stąd taka zadziorność na boisku i zacięte pojedynki o każdą piłkę. By nadrobić gorsze warunki fizyczne względem rywalek, postawiliśmy na obronę i kontry - mówił trener Zygfryd Kuchta.
O wiele więcej zdrowia i nerwów Polki zostawiły na boisku w meczu z Macedonią. Wygrały 29:27 (12:15), choć przez trzy kwadranse musiały gonić wynik. Remis w 46 minucie (20:20) udało się dogonić w dużej mierze dzięki udanym interwencjom rezerwowej bramkarki, Sabiny Kubisztal. Ona też od razu długimi podaniami inicjowała nasze kontry. W ostatniej minucie dwie bramki zdobyła Kudłacz, a końcowy rezultat ustaliła Wypych.
- cieszył się Kuchta. Pokonane krytykowały w tym czasie francuskie sędziny, które ich zdaniem, wypaczyły przebieg spotkania.
POLSKA: Łącz, Chemicz, Kubisztal - Jacek, Marzec 3 i 1, Kot 2, Dworaczyk, Niedźwiedź-Cecotka 0 i 1, Damięcka 1 i 0, Strzałkowska 2 i 4, Siódmiak 3 i -, Polenz 0 i 2, Wolska 4 i 2, Kudłacz 6 i 9, Wypych 8 i 6.
Nasze południowe sąsiadki ograliśmy 29:24 (14:13). Polki szybko uzyskały 5-bramkową przewagę, ale nie potrafiły jej uszanować. Tuż przed przerwą był już remis (13:13). Po zmianie stron, dzięki kapitalnej postawie bramkarek (Iwona Łącz, Magdalena Chemicz) oraz udanym rzutom gdańszczanek (Karolina Kudłacz, Agnieszka Wolska) oraz Agaty Wypych, biało-czerwone zdecydowanie przeważały. Jedynym smutnym momentem była kontuzja Karoliny Siódmiak.
- Był to kluczowy mecz dla obu zespołów. Porażka eliminowała Słowację z ubiegania się o awans. Dla nas był to ważny krok do jego uzyskania. Stąd taka zadziorność na boisku i zacięte pojedynki o każdą piłkę. By nadrobić gorsze warunki fizyczne względem rywalek, postawiliśmy na obronę i kontry - mówił trener Zygfryd Kuchta.
O wiele więcej zdrowia i nerwów Polki zostawiły na boisku w meczu z Macedonią. Wygrały 29:27 (12:15), choć przez trzy kwadranse musiały gonić wynik. Remis w 46 minucie (20:20) udało się dogonić w dużej mierze dzięki udanym interwencjom rezerwowej bramkarki, Sabiny Kubisztal. Ona też od razu długimi podaniami inicjowała nasze kontry. W ostatniej minucie dwie bramki zdobyła Kudłacz, a końcowy rezultat ustaliła Wypych.
Opinie (1)
-
2004-11-29 11:08
brawo Karolina
moje gratulacje i zycze dalszych sukcesow
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.