• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Balt 2002 z przeszkodami

Krystian Gojtowski
29 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Rekord świata ustanowiony przez Alesję Turową w biegu na 3000 metrów z przeszkodami był najważniejszym wydarzeniem mityngu lekkoatletycznego Balt 2002 w Gdańsku. Białorusinka przebiegła ten dystans na stadionie AWFiS w czasie 9.16,51. Poprzedni rekord, który również należał do Turowej, wynosił 9.21,72. Został ustanowiony 12 czerwca w Ostrawie. W zawodach wzięło udział 240 zawodników i zawodniczek.

Bąk niepotrzebna
Na starcie 3000 m z przeszkodami kobiet zabrakło Justyny Bąk, która miała być główną rywalką dla smukłej Alesji Turowej. Okazało się, że Polka nie była jej potrzebna, by wybiegać nowy rekord świata. - Przyjechałam tu po rekord i swego dopnę - mówiła przed startem. Słowa dotrzymała, mimo że przez trzy czwarte biegu musiała się zmagać tylko z czasem. Najbliższa z rywalek już po okrążeniu traciła do 22-letniej biegaczki z Mińska 150 m. Mimo lekkiego załamania rytmu biegu na przedostatnim okrążeniu Białorusinka zdołała poprawić swe najlepsze osiągnięcie o ponad pięć sekund. - W tym sezonie po raz czwarty startowałam na tym dystansie. Jestem szczęśliwa. Starałam się dać z siebie wszystko - powiedziała Turowa.

Gdańsk z rekordem
Wszyscy zastanawiali się, dlaczego biegaczka wybrała Gdańsk na miejsce swego nowego rekordu. - To był wybór Pawła Woronkowa, mojego menedżera. Dostosowałam się - wyjaśniła mierząca 180 cm lekkoatletka. Za ten wspaniały wynik Turowa otrzymała premię w wysokości 10 tysięcy euro. - Rodziny nie mam, samochód mam, i to dobry, japoński. Buduję jednak dom i te pieniądze mi się przydadzą - wyznała studentka Akademii Sportu w Mińsku.

Swietłana jak jaskółka
Na pobicie rekordu świata szykowała się także znakomita Swietłana Fieofanowa. Rosyjska tyczkarka, nie dość, że nie poprawiła osiągnięcia Stacy Dragili (4,81 m), to zajęła w konkursie dopiero trzecią lokatę. Zwyciężyła Monika Pyrek. Zawodniczce Lechii Gdańsk do triumfu wystarczyło zaliczenie w pierwszej próbie wysokości 4,52 m. Tyle samo skoczyła Rosjanka Jelena Bieljakowa, jednak halowa wicemistrzyni Europy uczyniła to za drugim podejściem. Fieofanowa, siedmiokrotna rekordzistka Europy, swe skakanie rozpoczęła od wysokości 4,42 m. I na niej też zakończyła swój udział (w drugiej próbie), co jest wynikiem grubo poniżej jej możliwości. - Jestem zaskoczona słabym występem Fieofanowej. Uważam, że był to wypadek przy pracy. W dalszym ciągu pozostaje mnie faworytką do złota w Monachium - stwierdziła Monika Pyrek. Dodajmy, że czwarte miejsce w konkursie zajęła sopocianka Anna Rogowska, która wynikiem 4,32 m pobiła rekord życiowy.

Kropkę stawia Wilson
Jedną z atrakcji imprezy był też bieg na 800 m mężczyn, w którym siły zmierzyli Wilson Kipketer oraz Paweł Czapiewski. Reprezentujący Danię siedmiokrotny rekordzista świata od początku bardzo wyraźnie prowadził. 24-letni Czapiewski w swoim stylu znakomicie finiszował, jednak uczynił to zbyt późno. Trzykrotny mistrz świata jeszcze tym razem był górą, a Czapiewski leżąc na mecie długo nie mógł złapać oddechu. - Nie mogłem zlekceważyć Pawła, ponieważ miałbym spore problemy z odniesieniem zwycięstwa. Cały dystans był daleko z tyłu, jednak wiedziałem, że końcówka jest jego mocną stroną. Byłem na to przygotowany - mówił podopieczny Sławomira Nowaka. - Mimo wszystko czekam na gratulacje. Drugi raz w życiu zszedłem poniżej granicy 1:45. Dla mnie to duża sprawa. Na pierwszym okrążeniu zostałem za daleko i potem musiałem gonić. Zabrakło sił, by postawić kropkę na "i" - dzielił się wrażeniami ze swego biegu brązowy medalista mistrzostw świata z Edmonton.

Kipketera już nie ma
W mityngu wziął udział także inny zawodnik o nazwisku Kipketer. Był nim Wilson Boit Kipketer, były mistrz świata w biegu na 3000 m z przeszkodami. Wydawało się, że kontroluje bieg, a mimo to uległ na ostatnich metrach walecznemu Khamisowi Saifeloinowi z Kataru, który na mecie nie posiadał się z radości. Kipketerowi było wstyd. Szybko pobierał z bieżni swe rzeczy i tyle go widziano.

Sam sobie zającem
Najszczęśliwszym jednak zawodnikiem po tym biegu bez wątpienia był Rafał Wójcik, który wykorzystał ostatnią szansę na wykonanie minimum PZLA na mistrzostwa Europy w Monachium (8:30). - Wreszcie to wymęczyłem. Mój wynik wciąż oscylował wokół tego przeklętego 8:30. Najbardziej cieszę się z tego, że nikt mi w tym nie pomógł. Żaden zając. Sam sobie pomogłem - twierdził 30-letni Wójcik, który wbiegł na metę z czwartym czasem 8:24,71.

Planowe zwycięstwa odnieśli: Paweł Januszewski na 400 m ppł, Marcin Urbaś na 100 m, zaś Lidia Chojecka na nietypowym dla siebie dystansie była dopiero piąta. Ze znakomitej strony pokazały się Kubanki: Daimi Pernia w biegu na 400 m ppł. oraz Zulia Calatayud na 800. Na 400 m błyszczała Amy Mbacke Thiam z Senegalu, mistrzyni świata. W zabawowym skakaniu wzwyż Sebastian Chmara pokonał Artura Partykę. Obaj zaliczyli wysokość 2,10 m. Szerzej o tym pojedynku napiszemy jutro.


Śmierdziało prowincją
Do poziomu sportowego imprezy nie dostosowali się organizatorzy. Zapomniano o tym, że dla dziennikarzy obsługa takich zawodów to ciężka praca, a nie piknik. Twórcy Baltu obdarowali nas kilkoma kwiatkami, od których włosy na głowie stawały dęba. Przykładowo dopiero na kategoryczne żądanie próbowano zorganizować mixed zone (strefę mieszaną), o której istnieniu zawodnicy jednak nie mieli pojęcia. Tak więc prośba o wywiad rozpoczynała się od machania dyktafonem w uniesionej ręce. Pół biedy jeśli idzie o biegaczy. Kawałek darni przy odrapanej bramce, dwa na cztery (poczekalnia dziennikarzy chcących rozmawiać ze startującymi), był bowiem usytuowany przy mecie. Zapomnieć można było natomiast o rozmowie z uczestnikiem konkurencji technicznej. Uniemożliwiały nam to zastępy ubranych na czarno dryblasów. Lekko licząc, czterech ochroniarzy przypadało na jednego dziennikarza. Czyżbyśmy byli aż tak niebezpieczni? Nikt z nas nie miał zamiaru wchodzić na płytę stadionu, bo znamy międzynarodowe przepisy. Nie znalazł się jednak dosłownie NIKT, kto pełniłby funkcję łącznika pomiędzy lekkoatletami a żurnalistami.
Fotoreporterzy też mieli ubaw. Po długich targach stanęło na tym, że z bliska pstrykać wolno tylko dwóm (sic!). Niewiele brakowało, a koledzy graliby w marynarza. Gdy duet się nasycił, miała go zluzować kolejna dwójka. I tak na zmianę. Biuro prasowe, owszem, było. Dobre 150 m od naszej ziemi obiecanej przy mecie. Dotrzeć jednak do niego można było jedynie... opuszczając obiekt. Psom i dziennikarzom przez namioty vipów przechodzić nie wolno było, a te były ustawione na drodze w linii prostej do biura prasowego. Ech, szkoda gadać.


Wyniki.

Mężczyźni.
100 m: Marcin Urbaś (Warszawianka) 10,31, 2. Marcin Nowak (AZS AWF Kraków) 10,32, 3. Marcus Brunson (USA) 10,35.

110 m ppł.: Artur Kohutek (Zawisza Bydgoszcz 13,59, 2. Todd Matthews (USA) 13,67, 3. Tomasz Ścigaczewski (AZS MKS Łódź) 13,77.

4 razy 100 m: 1. Polska I 39,12, 2. Polska II 39,81, 3. Izrael 39,81.

200 m: 1. Marcin Jędrusiński (Olimpia Poznań) 20,55, 2. Loum Oumar (Senegal) 20,69, 3. Leszek Dyja (AZS AWF Katowice) 21,02.

400 m: 1. Marc Racquil (Francja) 46,05, 2. Artur Gąsiewski (Skra Warszawa) 46,43, 3. Tadahiko Yamamura (Japonia) 47,17.

400 m ppł.: 1. Paweł Januszewski (Skra Warszawa 49,23, 2.Stepan Tesarik (Czechy) 49,49, 3. Lueroy Colquhoun (Jamajka) 50,04.

800 m: Wilson Kipketer (Dania) 1:44,69, 2. Paweł Czapiewski (Lubusz Słubice) 1:44,80, 3. Wilfred Bungei (Kenia) 1:44,97.

1500 m: 1. Zbigniew Graczyk (AZS AWF Gorzów) 3:39,72, 2. Patrycjusz Szwajnoch (Start Otwock) 3:41,67, 3. Jared Shegumo (Etiopia) 3:43,30.

3000 m z przeszkodami: 1. Khamis Saifeloin (Katar) 8:16,48, 2. Wilson Boit Kipketer (Kenia) 8:16,71, 3. Philip Manyim (Kenia) 8:24,49.

Skok o tyczce: Wasilij Gorszkow (Rosja) 5,71 m, 2. Stepan Janacek (Czechy) 5,71, 3. Gibilisco Giuseppe (Włochy) 5,51.

Pchnięcie kulą: 1. Joachim Olsen (Dania) 20,88 m, 2. Tomasz Chrzanowski (arszawianka) 18,92, 3. Przemysław Zabawski (Podlasie Białystok) 18,73.

Rzut oszczepem: 1. Dariusz Trafas (Flora Praszka Namysłów) 78,97 m, 2. Manuel Nau (Niemcy) 77,70, 3. Tomasz Damszel (Skra) 77,22.


Kobiety.
100 m: 1. Endurance Ojokolo (Nigeria) 11,30, 2. Anżela Krawczenko (Ukraina) 11,50, 3. Mary Onyali (Nigeria) 11,82.
4 razy 100 m: 1. Polska I 44,17, 2. Polska II dyskwalifikacja.

400 m: 1. Amy Thiam (Senegal) 51,56, 2. Anastazja Kapaczinskaja (Rosja) 51,78, 3. Tatiana Liewina (Rosja) 52,18.

400 m ppł: 1. Daimi Pernia (Kuba) 54,54, 2. Anna Olichwierczuk (Skra Warszawa) 55,61, 3. Małgorzata Pskit (Skra) 56,03.

800 m: 1. Zulia Calatayud (Kuba) 1:58,61, 2. Olga Rasporowa (Rosja) 1:58,63, 3. Natalia Chruszeljowa (Rosja) 2:00,86.

3000 m: 1. Olga Nieljubowa (Rosja) 8:47,90, 2. Jepkorir Ayebel (Kenia) 8:54,50, 3. Anastazja Zubowa (Rosja) 8:54,67.

3000 m z przeskodami: 1. Alesja Turowa (Białoruś) 9:16,51, 2. Julia Budniak (AZS AWF Wrocław) 9:52,77, 3. Irene Limika (Kenia) 9:59,64.

Skok o tyczce: 1. Monika Pyrek (Lechia Gdańsk) 4,52 m, 2. Jelena Bieljakowa (Rosja) 4,52, 3. Swietłana Fieofanowa (Rosja) 4,42.

Trójskok: 1. Jelena Olejnikowa (Rosja) 14,14 m, 2. Natalia Kajukowa (Rosja) 13,99, 3. Aneta Sadach (Błękitni Osowa Sień) 13,69.

Rzut młotem: 1. Kamila Skolimowska (Warszawianka) 68,52 m, 2. Olga Csander (Białoruś) 67,44, 3. Agnieszka Pogroszewska (Jantar Ustka) 67,31.

Rzut oszczepem: Barbara Madejczyk (AZS AWF Gdańsk) 57,15 m, 2. Magdalena Czenska (AZS AWF Warszawa) 47,82, 3. Elżbieta Iwaszczyszyn (AZS AWF Gdańsk) 35,07.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane