• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bokserski wieczór w Sopocie

Krystian Gojtowski
24 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Wygrana walka Agnieszki Rylik z Bułgarką Borisławą Goranową była największym wydarzeniem wtorkowej gali boksu zawodowego. Kilkugodzinną imprezę gościła, po raz pierwszy w swej historii, Hala 100-lecia Sopotu.

Wbrew obawom sceptyków tego wieczoru nie doszło do klasycznego okładania "worków". Nie doszło do często spotykanej podczas bokserskich imprez na Wybrzeżu sytuacji, gdy do głównej walki wieczoru zostawała połowa ziewającej publiczności. Wszyscy zostali i z pewnością nie żałowali. Co prawda, mistrzyni świata w wadze junior półśredniej wersji WIBF musiała spędzić w ringu pełne sześć dwumintowych rund, ale warto było. Kickbokserka z Bułgarii, mimo łomotu ze strony Agnieszki, uniknęła nokautu, kontrując Polkę uderzeniem... z byka. - Jeszcze nigdy nie dostałam tak mocno pięścią, jak ona zdzieliła mnie głową - mówi polska championka.

Zachowanie Goranowej wywołało protesty samego Jerzego Kuleja, który domagał się u arbitra ostrzeżenia dla Bułgarki. - W pewnym momencie chciałam wejść na ring i zdzielić tę paskudę - przekonuje Iga Cembrzyńska, która tworzy film dokumentalny o Rylik. - To była pouczająca lekcja, a w ferworze walki wszystko może się zdarzyć. Na pewno nie uderzyłam świadomie - twierdzi Goranowa.

Na przyzwoitym poziomie stała walka Dariusza Snarskiego z walecznym Francuzem Chrisem de Busilettem (w 19 walkach odniósł do tej pory 16 zwycięstw). 33-letni Polak pokonał młodszego o sześć lat rywala decyzją sędziów. "Kogutowi" trudno było się pogodzić z tym werdyktem. Polak zrewanżował mu się za porażkę sprzed dwóch lat w Liverpoolu. - Bałem się, co będzie, jeśli nie wygram. Tylko zwycięstwo dawało mi szansę na pojedynki o tytuły i większe pieniądze. Zagrożenie było tym większe, że od siódmej rundy nic nie widziałem na prawe oko. Ciosy Francuza tak bardzo mi nie zaszkodziły. Wpadła mi do niego po prostu wazelina - wyjaśnił uczestnik igrzysk olimpijskich w Barcelonie.

Bokserskie show zrobił w Sopocie ledwie 17-letni Francuz Ali Chebah, który przez techniczny nokaut pokonał Węgra Laszlo Molara. Gibkie ruchy nóg, przypominające taniec, opuszaczanie rąk, prowokowanie rywala seriami szturchnięć - to wszystko wywoływało entuzjam na widowni. W 40 sekundzie czwartej rundy młodzian zaboksował na poważnie. Po serii ciosów Molnar zgiął się w pół, sędzia nie zareagował, więc Chebah poprawił. - Znakomita technika. Trudno powiedzieć, czy będzie mistrzem świata. Z pewnością jest to talent pierwszej wody - twierdzi Kulej.

Wydarzenia na ringu z zainteresowaniem oglądał Andrzej Gołota. Wrócił na Wybrzeże, by zapoznać się z aktami w sprawie, w której jest podejrzany o pobicie. Po walce nie omieszkał pozować do zdjęć wspólnie z Rylik. W trakcie antraktu jego uwagę przyciągnął jeszcze jeden szczegół. W przejściu minął się z większym od niego Jirzim Żidkiem, koszykarzem Prokomu Trefl Sopot. Przyjrzał się uważnie i... dygnął na powitanie.

Wyniki.
Waga lekka:
Dariusz Snarski - Christe de Bussilett (Francja) - jednogłośnie na punkty.
Lekkopółśrednia:
Ali Chebach (Francja) - Laszlo Molnar (Węgry) - tko czwarta runda, Agnieszka Rylik - Borislawa Goranowa (Bułgaria) - jednogłośnie na punkty.
Lekkośrednia:
Siergiej Marczuk (Ukraina) - Monney Seka (Francja) jednogłośnie na punkty.
Supermusza:
Mimount Chent (Francja) - Ferenc Kaffka (Węgry) - tko pierwsza runda.
Średnia:
Marcin Radola - Aleksis Culit (Francja) - jednogłośnie na punkty, Włodzimierz Kopeć - Imrich Borka (Słowacja) - druga runda przez poddanie, Dariusz Sierpiński - Sławomir Dendis (Słowacja) - tko pierwsza runda.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane