• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Buziak na powitanie

25 sierpnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Najpierw rozmowa z trenerami Leszkiem Milewskim oraz Paweł Kramkiem, a potem buziak w policzek z każdą siatkarką Energi Gedania - tak wyglądała, krótko przed godziną dziesiątą w piątek, pierwsza wizyta w macierzystym klubie po Letniej Uniwersjadzie złotej medalistki tego turnieju. Berenika Tomsia dołączy do gdańskiego zespołu w najbliższy wtorek. Tego dnia drużyna uda się na 11-dniowe zgrupowanie do Międzybrodzia Bialskiego. Poniżej prezentujemy zapis rozmowy z 19-letnią gedanistką.

- Na początku proszę przyjąć wielkie gratulacje z dwóch powodów: zdania pomyślnie egzaminów wstępnych do AWFiS Gdańska oraz zdobycia złotego medalu na Uniwersjadzie! Co było większym przeżyciem?
BERENIKA TOMSIA: - Oba te wydarzenia bardzo mnie ucieszyły. Na egzaminach początkowo czułam się niepewnie, bo nikogo tam nie znałam. Na szczęście dziewczyny, z którymi byłam w grupie, stworzyły tak wspaniałą atmosferę, że stres szybko minął. Natomiast złoto z Uniwersjady to już była pełnia sportowego szczęścia. Od czterech lat jeżdżę bowiem na różnego rodzaju kadry narodowe, grałam i trenowałam w reprezentacjach Polski od kadetek, poprzez juniorki do seniorek, a nigdy wcześniej na międzynarodowej arenie nie zdobyłam żadnego medalu. W Tajlandii wreszcie się udało i to od razu złoto. Mam nadzieje, że jest to pierwszy kruszec, ale nie ostatni.

- Czy łatwo było dostać się w tym roku do uniwersjadowej reprezentacji?
- Wymagało to ciężkiej pracy przez miesiąc na zgrupowaniu w Szczyrku. Trenowałyśmy razem z dziewczynami, które obecnie grają na Grand Prix. Trener Bonitta czasami mieszał składy, ale najczęściej ćwiczyłyśmy w tym ustawieniu, które później grało na uniwersjadzie. Bałam się nawet, że nie pojadę do Tajlandii, bo w drużynie było aż pięć środkowych bloku, a zazwyczaj na tego typu turnieje jeżdżą trzy. Ostatecznie przesunięta zostałam na prawe skrzydło i otrzymałam nominację.

- Od razu było założenie, że na Uniwersjadzie gracie o najwyższe cele?
- Przed wyjazdem odwiedził nas wiceprezes PZPS, Waldemar Wspaniały. Mówił, że liczy, iż powalczymy o medal. Ale tak naprawdę dość sceptycznie do tego podchodziłyśmy. Dziewczyny, które grały dwa lata wcześniej na tym turnieju, przypominały, że w Izmirze mieliśmy dużo mocniejszą drużynę, a skończyło się na srebrze. Dlatego w Tajlandii nawet między sobą początkowo nie mówiłyśmy o złocie.

- Przegrana w grupie z Japonkami zapewne jeszcze bardziej zachwiała waszą wiarą w powodzenie?
- Bardzo dobrze weszłyśmy w turniej, gdyż wygrałyśmy osiem setów z rzędu, ale przy prowadzeniu z Japonią 2:0, coś się zepsuło. Przegrałyśmy po tie-breaku i byłyśmy złe na siebie, bo czułyśmy, że ten mecz powinnyśmy wygrać. Ale potem okazało się, że ta porażka wyszła nam na dobre. Jeszcze bardziej się zmobilizowałyśmy, a ponadto świetnie ułożyła nam się drabinka w dalszej części turnieju. Po finale był nawet niedosyt, że skończył się on... tak szybko. Liczyłyśmy, że o złoto z Serbkami będziemy się mocno bić, a ona nam się już poddały po około godzinie gry.

- Jaka był twoja rola w drużynie "złotek" z Tajlandii?
- Zagrałam cały mecz z Danią, który był pierwszym na turnieju. Występowałam na prawym skrzydle i wygrałyśmy 3:0. Potem wchodziłam z rezerwy. Najbardziej jestem zadowolona ze zmiany, którą dałam w ćwierćfinałowym spotkaniu z Hiszpanią. Generalnie trener niezbyt wiele robił roszad w wyjściowym składzie, ale wchodziłam na parkiet w każdym meczu, chyba z wyjątkiem tylko dwóch.

- Czy w Tajlandii tylko grałyście, czy był jeszcze czas na pozasportowe życie?
- Doskonale czułyśmy się w uniwersjadowej wiosce. To była taka namiastka miasteczka podczas igrzysk olimpijskich. Aby wydostać się z niej, trzeba było przejść trzy bramki bezpieczeństwa,wszystko zresztą pod względem organizacyjnym stało na wysokim poziomie. Podczas turnieju wolny czas najchętniej spędzałyśmy na basenie. Dopiero trzy ostatnie dni przed odlotem do Polski miałyśmy wolne. Zorganizowano nam wtedy wycieczkę do Bangkoku, zwiedzałyśmy m.in. świątynię Buddy.

Po powrocie do kraju okazało się, że spotkało ciebie kolejne wyróżnienie. Znalazłaś się w grupie 21 siatkarek, które wciąż mogą myśleć o wyjeździe na finały mistrzostw Europy seniorek.
- Nie ukrywam, że to powołanie jest dla mnie miłą niespodzianką. W Tajlandii nie pograłam sobie przecież zbyt wiele.

- Za poprzedniego selekcjonera w reprezentacji na poważne turnieje była zawsze jedna siatkarka, która jechała po naukę. Na przykład cztery lata temu w ekipie mistrzowskiej znalazła się 17-letnia Anna Podolec. Czy trener Bonitta pozostanie wierny tej zasadzie?
- Widać, że selekcjoner patrzy perspektywicznie, gdyż poza mną powołał jeszcze kilka nastolatek. Obecnie zresztą na kadrze jest wszystko bardziej poukładane. Trener Niemczyk musiał o wszystko zadbać sam, a teraz jest osobny szkoleniowiec od przygotowania siłowego, który też pracuje z zawodniczkami, które wracają do gry po kontuzji.

- Na ile procent oceniasz swoje szanse na wyjazd do Belgii i Luksemburga?
- Nie oceniam wcale. Nie wiem nawet, czy będę uczestniczyć w jakimś zgrupowaniu kadrowym przed mistrzostwami, gdyż gdzieś słyszałam pogłoskę, że trenować ma trenować tylko z dwunastoma zawodniczkami. Wszystko zapewne rozstrzygnie się po powrocie kadry z Grand Prix. Natomiast, jeśli rzeczywiście na mistrzostwa pojedzie jedna młoda zawodniczka, to stawiam, że będzie nią Klaudia Kaczorowska.

- Od kiedy na ciebie mogą liczyć trenerzy Energi Gedania?
- Umówiłam się, że do klubowym treningów włączę się na zgrupowaniu. We wtorek wyjeżdżam z drużyną do Międzybrodzia. Nie ukrywam, że bardzo mi zależy na utrzymaniu miejsca w pierwszej szóstce, mimo że Energa Gedania ściąga na środek siatki zagraniczne zawodniczki. Ponadto obecnie czuję się tak dobrze, że mogę spróbować sił i na prawym skrzydle. W reprezentacji trenowałam i grałam na tych pozycjach tak pół na pół.

Autor: www.energa-gedania.pl

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (4)

  • co sie stało z Ola Kruk?

    • 0 0

  • a co sie miało stać ? w końcu dołączy do koleżanek.

    • 0 0

  • kibic

    Przecież OLa będzie w Poznaniu

    • 0 0

  • no przecież mówię że dołączy do koleżanek :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane