• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chcemy finału!

8 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Hokeiści Energi Stoczniowiec już przeszli do historii polskich play off. Żadnej drużynie przed nimi nie udało się doprowadzić do wyrównania, kiedy rywalizację rozpoczęła od trzech przegranych. Ale to wszystko w piątek nie będzie miało najmniejszego znaczenia. Liczyć się będzie tylko zwycięzca siódmego meczu w Tychach. On zagra w finale, gdy pokonany potykać się będzie o brąz. Początek gry o 20.00. Tramsmisję, tym razem w całości, zapowiada TVP 3, a na kanale TVP Sport będzie można zobaczyć równolegle oba mecze półfinałowe, także ten z Krakowa.

W gdańskich szeregach panuje totalna mobilizacja. Do kadry włączono nawet zawodników, którzy ostatnio nie grali z powodu kontuzji. O Zdenku Jurasku jeszcze we wtorek szkoleniowiec mówił: - Dopiero wczoraj odbył pierwszy trening po kontuzji, ćwiczył z drużyną juniorów. Nie sądzę, aby był zdolny do gry w piątek. Teraz najwyraźniej zmienił zdanie, bo czeski skrzydłowy znalazł się w składzie. Nie oznacza to, że zagra. Pierwszy atak, do którego dołączył Alexander Hult spisuje się dobrze. Można nawet powiedzieć, że u boku hokeistów zza naszej południowej granicy Szwed "odżył", grał lepiej niż w otoczeniu Polaków. Zresztą Henryk Zabrocki musi poważnie zastanowić się, czy zmieniać zwycięski skład. Na przykład Sylwester Soliński doskonale bronił przed tygodniem w Tychach, a w ostatnim meczu w Gdańsku też wykonał zadanie, choć przy niektórych interwencjach miał sporo szczęścia. Tymczasem na piątkowy mecz jedzie też Przemysław Odrobny, który miał poddać się oprecja łękotki. Czy to oznacza, zmianę między ślupkami? Szkoleniowiec prosi, aby w tej kwestii pozwolić mu zachować tajemnicę aż do meczu. Natomiast nie ukrywa, że jako kibic pojechał na mecz Konstantin Riabienko. Ukraiński obrońca, który zerwał więzadła krzyżówe, chciał wziąć tzw, blokadę i wyjechać na lód. W trosce o zdrowie zawodnika, trener postawił weto.

Ci którzy nie dotrą na mecz osobiście, grę będą mogli śledzić w telewizji. Na ciekawą relację zapowiada się zwłaszcza w TVP Sport. O 19.30 rozpocznie się na tym kanale transmisja z Krakowa, gdzie siódmy mecz półfinałowy rozegrają Cracovia i Podhale. Po zakończeniu pierwszej tercji nastąpi przełączenie obrazu na Tychy. I tak aż do końca meczów, gościć mamy na zmianę na obu taflach. Obejrzenie całego meczu ma być możliwe też w otwartym kanale TVP 3. Ta transmisja ma być swoistym zadośćuczynieniem dla telewidzów, którym we wtorek przy wyniku 2:2 wyłączono bezpośredni przekaz z "Olivii". Ostatnie siedem minut meczu, w tym zwycięską bramkę dla "Stoczni" pokazano... dwie godziny później. Wówczas zawiniła ponoć tzw. "sieć", czyli rozbicie pasma TVP 3 na regionalne i ogólnopolskie. Hokej był pokazywany tylko na Pomorzu i Śląsku, a o 20.00 włączono na całym obszarze program ogólnopolski, w którym nie było transmisji...

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (84)

  • bez

    no wreszcie ktos cos mądrego napisał ,i może ktos to przeczyta i zrobi z tym "PANEM" porządek.

    • 0 0

  • STOCZNIA

    Szkoda, że nie weszli do finału, ale i tak brawa za walkę w siedmiu meczach. Co do samego meczu to widać, że porażki STOCZNI po części jest winny sędzia, który w pierwszej tercji niesamowicie drukował . Potem ten ślepy kret zagubił się jeszcze bardziej i rozdawał kary jednym i drugim. Nie zmienia to faktu, że poprzez wydumane kary dla Stoczni pomógł zdobyć Tychom trzy z pierwszych czterech goli. Potem jak mecz był już rozstrzygnięty zaczął wysyłać także Tychy na kary. Taki pajac jak Więckowski nie powinien mieć prawa wstępu na żadne lodowisko w Polsce, a co dopiero sędziować półfinały Mistrzostw Polski.Powiem szczerze, że jak zobaczyłem kto sędziuje od razu wiedziałem jak to się może skończyć. Zawodnicy zagrali dziś troszkę zmęczeni i chyba "zdołowani" sędziowaniem.Wróbel powinien sobie dać spokój z hokejem. Kiedyś już ktoś pisał, że co z tego, że zdobywa w prawie każdym meczu gola jak Stocznia traci przez niego zawsze co najmniej dwa. Z Tychami było znów to samo. Ile bramek padło po jego indywidualnych błędach.Dwa, trzy...?Chłop jak dąb a gra jak panienka, żadnej gry ciałem.Kapitanem jest chyba dlatego ,że jest jednym ze starszych zawodników i ma ojca trenera. Pomimo, że wyniki drużyny są niezłe, to jednak jak się patrzy na Stoczniowiec przez pryzmat zarządzania i prowadzenia klubu to wydaję się, że mamy do czynienia z prywatnym folwarkiem prezesa Kosteckiego. Ten facet powinien już dawno odejść z klubu i ustąpić miejsca komuś innemu. Z tego co się orientuje, bardzo wielu młodych naprawdę zdolnych "'grajków" dało sobie spokój z hokejem w Gdańsku, z uwagi na blokowanie miejsca w pierwszej drużynie przez prezesa dla swojego syna Artura, który o zgrozo zaczynał uczyć się jeździć na łyżwach gdy skończył 15 lat i do dziś jego wyczynów śmieje się cała hokejowa Polska. To, że do pierwszej drużyny weszło tylu zdolnych juniorów to zasługa trenerów oraz faktu, że starsi pokończyli kariery lub poodchodzili do innych klubów. Gdyby starzy grali nadal, to zapewne młodzi przegrywali by rywalizację z takim talentami jak Artur Kostecki czy Bartłomiej Wróbel. Mógłbym wymienić z 10 zawodników, jak nie więcej, którzy do wieku juniora byli lepsi od chociażby Wróbla , grali w kadrze Polski w różnych kategoriach wiekowych, jednak dali sobie spokój bo nie mieli szans na występy w lidze z innych niż sportowe względów.... Zawsze w Stoczni był jakiś układ promujący dennych zawodników kosztem tych zdolniejszych. Smutne jest także to, że żadna gazeta nie opisuje tego zjawiska, które od lat było w Stoczniowcu.Ciekawe dlaczego. Niekompetencja Kosteckiego przejawiła się w tym sezonie wpuszczeniem zadymiarzy z Tychów na Olivie. Cała Polska wiedziała, że będzie zadyma, a on wyraził na to zgodę. W końcu kasa z biletów to kasa.Jego heroiczna obrona przed osłami z Tych i tak nie zmienia faktu, że można było uniknąć bójek wynajmując więcej ochroniarzy. Nie wiem, czy to prawda, ale przeczytałem w gazecie artykuł, z którego wynikało, że Stocznia pojechała do Tych w dniu meczu. Jeśli to prawda to prezes powinien podać się do dymisji. Najważniejszy mecz sezonu a zawodnicy wychodzą na mecz prosto z autokaru.Prezes już zapomniał jak "dobrze" się gra po 8-10 godzinach podróży przez całą Polskę. Naprawdę czy było aż tak wielkim problemem pojechać na śląsk dzień wcześniej. Spędzić noc w hotelu i wypoczętym grać o finał MP. Takich "kwiatków" w Stoczniowcu jest o wiele więcej...Zastanawia mnie tylko jaką strukturę prawną i organizacyjną ma klub. Przecież na pewno nie jest prywatną własnością Prezesa Kosteckiego, w której będzie dożywotnio piastował swoje funkcje. Ktoś go musi przecież wybierać. Jakoś przecież można dostać się do Zarządu klubu i wybrać nowego prezesa, który wreszcie zacznie zarządzać klubem profesjonalnie. Jeszcze raz brawa dla zawodników, szczególnie tych młodszych za walkę. W tym roku się nie udało. Za rok, dwa na pewno się uda.

    • 0 0

  • Hej Hej Podhale ! Szarotki pocisną w finale Tychy ;)

    • 0 0

  • Gdynia gratuluje

    Jestem mieszkańcem Gdyni i wraz z miim 8 letnim synkiem kibicuje dr.Stoczniowca gratuluje im tego co osiągneli,będe kibicował drużynie w walce o 3msc,a w następną sobotę idę z synem kibicować Arce bo to jest dużyna mojego miasta a jak przyjedzie Lechia do nas to napewno nie będe obrzucał jej mięsem napewno na to nie zasłużyła to są tacy sami ludzie którzy ciężko pracują na swój sukces.

    • 0 0

  • szkoda finału..

    gks był dzisiaj lepszy..

    STOCZNIA - DZIĘKUJEMY ZA WALKĘ DO KOŃCA PLAY-OFF!!

    • 0 0

  • strasznie smierdzą slunskiem komentatorzy meczu

    • 0 0

  • buraku ze sledziowa

    buraku ze sledziowa udaj sie do swoich do Wrocławia tam wasze miejsce ( w pace ) !!!!

    • 0 0

  • Arka

    śledzie czyli złodzieje głosu nie mają!!

    won matole!!!

    • 0 0

  • ale w przerwie trzeba przyznac, ze Craxa ma doping. Gratki!

    • 0 0

  • jest 3 brma dla Stoczni

    gramy do końca!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane