W piątek, kwadrans po godzinie dwunastej, w Hotelu Szydłowski trener Dariusz Kubicki i prezes Maciej Turnowiecki złożyli podpisy na angażu nowego szkoleniowca Lechii. Popularny "Kuba" ma zagwarantowane, że w Gdańsku pracować będzie bez względu na wyniki co najmniej do czerwca przyszłego roku, a jeśli obie strony będą zadowolone, to współpraca przeniesie się następny sezon. Jutro w Lublinie drużynę poprowadzi jeszcze Tomasz Kafarski, który pozostaje drugim szkoleniowcem. Pełnione funkcje zachowują też pozostałe osoby ze sztabu trenersko-organizacyjnego biało-zielonych.-
Gdyby zrobić badania, to nazwisko Kubicki zapewne wszystkim kojarzyłoby się z sukcesem. Rozmawialiśmy z kilkoma trenerami, ale Darek od początku był najwyżej w tej hierarchii. Zdecydowaliśmy się na niego, bo zna zachodnie wzorce, ma charyzmę, doświadczenie i intuicję trenerską, zawsze wierzy w swoich piłkarzy, nie obawia się pracy pod presją oraz dobrze układają się jego stosunki z kibicami. Ponadto z powodzeniem kieruje w Warszawie Akademią Piłkarską, a i nasz klub ma osiągnięcia w prowadzeniu młodzieży - zachwalał nowego szkoleniowca Turnowiecki. Prezes wstrzymał się od jednoznacznych celów stawianych Kubickiemu. -
Chcemy dołączyć do ścisłej czołówki ligowej. Kontrakt jest na dwa lata, a do czerwca 2008 roku jego warunki są niezmienne - dodał prezes Lechii. Na dobry początek współpracy wręczył on następnie popularnemu "Kubie" tablicę trenerską oraz biało-zielony szalik.
Kubicki przyznał, że gdyby
Lechia nieco później się do niego zgłosiła, to prawdopodobnie pracowałby poza Polską. -
W poniedziałek mogłem podpisać kontrakt w jednych z państw afrykańskich. Wybrałem Gdańsk to ten klub skazany jest na sukces. Nie wiem tylko, kiedy go osiągnie, ale zrobię wszystko, aby stało się to z moim udziałem. Postaram się najpierw maksymalnie wyciągnąć z potencjału, którzy posiadają piłkarze, którzy już tutaj są. Okno transferowe zamyka się za kilka godzin i nie ma sensu szukać wzmocnień na siłę. Gdy jest pośpiech, to łatwo popełnić błędy. Pracować zamierzam zarówno z piłkarzami, jak i osobami, które są już przy drużynie. Na ewentualne zmiany przyjdzie czas zimą - podkreślił Kubicki. W jego posiadaniu jest już kompletna dokumentacja dotycząca Lechii, którą nowemu trenerowi przekazał poprzedni,
Tomasz Borkowski.
Tak jak informowaliśmy wczoraj, a wbrew temu co donosiła dzisiejsza lokalna prasa,
w sobotnim spotkaniu II ligi z Motorem Lublin nowy szkoleniowiec zajmie jeszcze miejsce na trybunach. Skład i taktykę ustali zaś drugi trener, Tomasz Kafarski. Oby tak skutecznie jak to uczynił w środę w Jarocinie, gdzie w pucharowej potyczce Lechia zwyciężyła 4:1. O tym, że są nowe rządy, przekonuje zestawienie już meczowej "18". Nie znaleźli się w niej nie tylko pauzujący za żółte kartki
Artur Andruszczak, czy z powodu kontuzji
Maciej Kalkowski, ale również tercet
Piotrów: Cetnarowicz, Kasperkiewicz, Rafalski. Nie ma też
Serhija Woronina. 20-latek z Ukrainy, jak i jego certyfikat, mają dotrzeć do Gdańska w przyszłym tygodniu.
-
Jestem po spotkaniu z zespołem. Na razie się tylko przedstawiłem, a inauguracyjny trening będzie w poniedziałek. W Lublinie wezmę udział w odprawie przedmeczowej, ale swoją rolę widzę w niej jako dodatkowy element motywacyjny, bo sprawy składu i taktyki na razie zostawiam trenerowi Kafarskiemu. W przerwie meczu przyjdę do zespołu. W trakcie gry nie zamierzam przekazywać uwag, bo będę na trybunach. Jednak już od teraz biorę pełną odpowiedzialność za wyniki. Nigdy nie będę się usprawiedliwiać, że to mój poprzednik coś zaniedbał. Nie będzie tanich wymówek...
Ci co mnie znają, wiedzą, że lubię grę ustawieniem 1-4-4-2 bądź nawet 1-4-3-3. Generalnie chciałbym, aby to rywal dostosowywał się do tego co my gramy, ale nie wykluczam, że z silniejszym personalnie przeciwnikiem możemy wystąpić i z pięcioma pomocnikami - zapewnia Kubicki.
Dodajmy, że przeciwko Motorowi Lechia może spodziewać gry naprzeciw dwóch piłkarzy... Arki. Napastnik
Mateusz Kołodziejski, który Lublina trafił tuż przed sezonem, zdążył już w nowych barwach strzelić gola, a w ostatnich dniach wypożyczony został również obrońca
Michał Płotka, który był na ławce rezerwowych gdynian jeszcze w meczu z GKS Katowice.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
