Cudu nie było. Po wygranej z Meksykankami 2:0, polskie zawodniczki nie sprostały Holenderkom, ulegając im w drugiej rundzie 19. Drużynowych Mistrzostw Świata w Tenisie na Wózkach. Dziś do walki na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego przystąpią nasi reprezentanci. Podopieczni Witolda Meresa celują w podium.
Przegrana z zawodniczkami z kraju tulipanów nie dziwi. Wystarczy powiedzieć, że podopieczne
Pieta Hermansa po tytuł mistrzowski sięgały aż 16-krotnie (na 18 imprez). W singlach Polki zdołały wygrać zaledwie trzy gemy. W pierwszym meczu
Teresa Szyszka nie sprostała
Maaike Smit, światowemu nr 2, ulegając jej 0:6, 1:6. W drugim meczu
Agnieszka Bartczak uległa
Esther Vergeer 1:6, 1:6.
- Klasa rywalek jest niepodważalna. Chcieliśmy ugrać jak najwięcej. Pokazaliśmy tyle, na ile było nas stać - mówi
Rafał Paluch, trner kadry kobiet.
Znacznie większe nadzieje wiążemy ze startem naszej męskiej reprezentacji. Polacy (rozstawieni z nr 5) w pierwszej rundzie mieli wolny los, a w drugiej spotkają sie ze zwycięzcą meczu Izrael - Brazylia. Nasi gracze myślą jednak już o następnym rywalu, zespole USA.
- Nie znam ani Brazylijczyków, ani Izraelczyków, gdyż reprezentanci tych krajów nie jeżdżą na najsilniej obsadzane imprezy - mówi
Tadeusz Kruszelnicki, nr 5 na świecie. W spotkaniu z Amerykanami arcyciekawie zapowiada się pojedynek pierwszych rakiet, wspomnianego Kruszelnickiego ze
Stephenem Welchem, do niedawna najlepszym tenisistą na świecie.
- Kilka dni temu pokonałem go w Płocku 6:1, 6:4, więc na formę nie powininem narzekać. Wśród najlepszych zawodników stawka jest jednak tak wyrównana, że o zwycięstwie będzie decydowała aktualna dyspozycja - zaznacza mistrz Polski.
- Mamy szanse na zajęcie miejsca od pierwszego do szóstego - ddoaje
Witold Meres, selekcjoner naszej reprezentacji.
- Paradoksalnie mamy mniej wezwań na korty aniżeli ma to miejsce w klasycznych turniejach tenisowych - przekonuje
Witold Puzdrowski, lekarz turnieju.
Więcej pracy mają jednak masażyści, którzy zajmują się mocno eksploatowanymi górnymi partiami ciała. Trzeba pamiętać, że zawodnicy rękoma nie tylko grają, ale i przesuwają wózki - zaznacza medyk.
Wczoraj turniej zainaugurowano na korcie centralnym. Pierwszego dnia główne boisko obiektu było wyłączone z gry, z uwagi na przygotowania do koncertu grupy Blue Cafe.
- To było coś wspaniałego - mówi Niemiec
Kai Schrameyer, trzeci zawodnik światowej listy.