- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (56 opinii)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (93 opinie)
- 3 Arka na derby po wygraną i awans (43 opinie)
- 4 Neptun gotowy już na derby. A ty? (97 opinii)
- 5 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (46 opinii) LIVE!
- 6 Trener Trefla o Śląsku: Krok dalej LIVE!
ENERGA GEDANIA: Kuczyńska, Drzewiczuk, Sołodkowicz, Reimus, Sawoczkina, Kruk, Siwka (libero) oraz Wiśniewska, Benderska, Tomsia.
AZS AWF: Pycia, Koczorewska, Gramyka, Nykiel, Ślusarz, Natanek, Sawicka (libero) oraz Żalińska.
Sędziowali: Maciejewski (Szczecin) i Kileński (Olsztyn).
W inauguracyjnym secie powtórzyła się historia z wtorku, z meczu z bydgoszczankami. Gedanistki miały olbrzymie kłopoty z przyjęciem zagrywki rywalek. Co prawda z 2:6 i 6:12 zdołały zbliżyć się na 14:15, ale jednym zrywem nie były w stanie odmieć kolei tego seta. Poległy po 19 minutach. W końcówce gry trener Leszek Milewski posadził na ławkę Dominikę Kuczyńską. Podstawowa środkowa bloku nie wróciła do gry już do końca pojedynku.
- Nie wiem, czy to jest zmiana na stałe, ale w tym meczu była konieczna. Dominika była smutna na boisku, nie ponawiała ataków - wyjaśniał gdański szkoleniowiec.
Karolina Wiśniewska wykorzystała swoją szansę. Nie tylko wywiązywała się na ogół z zdań typowych dla środkowych, ale ponadto wielkorotnie... rozgrywała piłki. - Tak ćwiczymy na treningach. Gdy rozgrywająca broni, to środkowa ma wystawić. Ze mnie trenerzy próbowali już zrobić rozgrywającą, chyba w drużynie kadetek, ale ostatecznie zrezygnowali. Tym bardziej teraz nie myślę o zmianie pozycji. Cieszę się tylko, że to co dzisiaj robiłam na parkiecie, jest pozytywnie oceniane - mówiła skromnie popularna "Wiśnia".
Drugi i trzeci set toczyły się niemal według identycznego scenariusza. Gdańszczanki szybko zdobywały wysokie prowadzenie, ale w końcówkach miały kłopoty. W drugiej części gry przewaga z 16:11 i 21:15 stopniała do 23:22. Dobrze, że wówczas z zagrywki pomyliła się Marta Natanek, której piłka była minimalnie za długo. Natomiast w ostatniej akcji poznańska libero nie zdołała przyjąć serwisu Emilii Reimus. W trzecim secie przyjezdne miały jeszcze większe straty, ale tym mocniej przycisnęły. Z 7:14
i 10:17 akademiczki po serii ataków Elżbiety Nykiel doszły na 23:24. Partię miejscowym uratował atak Aleksandry Kruk.
Gdy przygotowywaliśmy się do wygranej miejscowych 3:1, do bardziej zdecydowanej gry ruszyły poznanianki. Od wyniku 6:6 zaczęły dyktować warunki na parkiecie. Gedanistki próbowały odpowiadać zrywami, ale nie zastąpiły one równej formy. Udało się jedynie zbliżyć z 9:13 na 12:13, a potem jeszcze z 18:23 na 21:23. Przy tym ostatnim rezultacie sędziowie odgwizdali wątpliwe dotknięcie siatki Agnieszce Drzewiczuk, a do tie-breaka doprowadziła zbiciem z krótkiej Dominika Koczorewska.
W drugim meczu pucharowym przyszło zatem grać akademiczkom drugi pięciosetowy pojedynek. W Bydgoszczy przegrały, w Gdańsku wygrały. Czyżby to był jakiś trenerski zamysł? - Proszę nie żartować. Nie ukrywam, że utrzymanie w lidze jest dla nas ważniejsze niż puchar, ale niczego, nikomu nie oddamy za darmo. Za dwa tygodnie u siebie podejmiemy walkę z Centrostalem o pierwsze miejsce. W Gdańsku tym bardziej chcieliśmy wygrać, aby podtrzymać naszą dobrą passę. Grało nam się tym trudniej, gdyż w hali było dość ciemno. Stad tyle błędów w przyjęciu zagrywki - zapewniał Roman Murdza, szkoleniowiec poznanianek.
W decydującym secie gedanistkom jedynie dwukrotnie udało się osiągnąć remis (1:1, 2:2). Zmian stron boiska nastąpiło przy stracie gospodyń 4:8. Do walki Energa Gedania zrewała się, gdy była w beznadziejnej sytuacji. Od stanu 9:14 kolejno punktowały: Reimus, Anna Sołodkowicz, Nykiel po ataku w siatkę i Sołodkowicz. Także w ostatniej akcji po kolejnym bardzo dobrym serwisie Jany Sawoczkiny piłka wróciła na gdańską stronę. Szkoda, że atak Reimus był minimalnie niecelny. Tym samym gra dobiegła
końca po 110 minutach.
- Za słabo przyjmowaliśmy, sami graliśmy nierówno na serwisie. Wyszły nawyki z I ligi. Tam pojedyncze błędy niczym złym nie skutkują. Lepsze drużyny od razu potrafią to wykorzystać - ocenił trener Milewski.
Aktualna tabela w grupie pierwszej Pucharu Polski: 1. Centrostal 3-0 6 9:3, 2. AZS AWF 1-1 3 5:5, 3. Energa Gedania 0-3 3 3:9.
ENERGA GEDANIA TREFL: Szymanowski, Maroszek, Kosmol, Chełmiński, Smoktunowicz, Piaseczny, Rudziński (libero) oraz Głuszak, Michna.
To był bardzo podobny pojedynek, jak ten niedzielny w Gdańsku. O wszystkim decydował pierwszy set. Z tą tylko różnicą, że na własnym parkiecie Energa Gedania Trefl zdołała wyrównać stan rywalizacji na 2-2, a w Poznaniu przegrała mecz o wszystko. - Uczulałem chłopaków, że tak może być, że w pierwszym secie dać należy z siebie wszystko. I była szansa na sukces. Gospodarze rozpoczęli bardzo spięci. Prowadziliśmy jeszcze 23:21 - mówi Rafał Prus, trener gdańszczan.
W inauguracyjnej partii kilkakrotnie następowały zwroty akcji. Nasza drużyna prowadziła 6:2, ale w granicach dziesiątego punktu rywale ją doszli, a następnie przeszli. Przy 19:17 to Inotel cieszył się z przewagi. Od 20:20 rozpoczął się, niestety za krótki, okres dominacji przyjezdnych. - Wydawało się, że mamy już poznaniaków, gdyż zaczęli oddawać punkty po własnych błędach. Niestety, na 24:21 ataku nie skończył Maroszek, a przy 23:23 nie udało się zbicie Chełmińskiemu - dodaje szkoleniowiec gedanistów.
W drugim secie załamani gdańszczanie przegrywali już 3:8. Kolegów do walki poderwał jeszcze Bartosz Głuszak. Rezerwowy rozgrywający na tyle dobrze wystawiał piłki, że Energa Gedania Trefl zbliżyła się na 11:12 i miała piłkę w górę na wyrównanie. Ale zamiast remisu był kolejny punkt dla Inotela, który dodał im na tyle animuszu, że nie pozwolili się już do gonić. Podobnie było w ostatniej części gry. Goście walczyli jedynie do korzystnego dla siebie wyniku 5:2...
- Nie mieliśmy żadnego zawodnika, który wziąłby w Poznaniu na siebie ciężar gry. Inna sprawa, że tak naprawdę ten play off przegraliśmy już w sobotę, gdy oddaliśmy rywalom mecz u siebie - ocenia Rafał Prus. Przypomnijmy, że w podobnych okolicznościach gedaniści polegli przed rokiem. Wówczas nie dali rady Olimpii Sulęcin.
Inotel zagra w grupowym finale z Morzem Bałtyk Szczecin. Gdańszczanom pozostała walka o trzecie miejsce w grupie pierwszej II ligi z Gwardią Zielona Góra. Z tej pozycji nie można zdobyć awansu do I ligi. Drużyny zagrają systemem mecz i rewanż 4 i 11 marca.
- Już zrezygnowaliśmy z usług Maroszka, Szymanowskiego i Kosmola. W przyszłym sezonie muszę mieć wszystkich zawodników na miejscu w Gdańsku na każdym treningu - deklaruje trener Prus, którego przy podpisywaniu kontartu zapewniono, że jego misja w Gdańsku, bez względu na wynik, będzie dłuższa niż tylko do końca tych rozgrywek.
Przy odrobinie szczęścia Energa Gedania Trefl nie będzie musiała czekać na I-ligową szansę aż rok. Na ogół zawsze w przerwie letniej jakaś drużyna z powodu kłopotów finansowych rezygnuje z gry. Przy dobrej dyplomacji i zabezpieczeniu finansowym można wówczas powalczyć o przejęcie po niej miejsca w rozgrywkach...
Kluby sportowe
Opinie (31) 1 zablokowana
-
2006-02-28 22:40
Helisie przestań się tu produkować, bo przynudzasz. A poza tym przeczytaj swój ostatni komentarz. Bo według mnie to jakiś bełkot. Zamknij już koparę bo Ci z górnej szóski jedzie:)))
- 0 0
-
2006-02-28 23:25
Prawda w oczy koli
Jesli nie widzicie tego co robi ta dizewczyna,to jesteście slepi, a w dodatgu jestescie glusi bo nie slyszycie smiechu kibicow. Poza tym najlepiej powiedizec ze gtoś jest glupi albo sie na czymś nie zna jesli ma inne zdanie od pozostalych
- 0 0
-
2006-03-01 16:11
Oj Helisie nie lubisz Dominiki...co? Solą w oku Ci jest. Proponuję kropelki do oczu zakupić. Pomogą. Cusicrom albo Alergoftal, bo coś mi się zdaje, że to już na podłożu alergicznym funkcjonuje. a jeśli nie pomogą, to należałoby udać sie do lekarza...ale czy na pewno do okulisty???
- 0 0
-
2006-03-01 16:45
kawalarz helis
Śmiech to mogą na trybunach wywoływać twoje teksty helis. Być może nawet wywołują tylko jeszcze nie zatrybiłeś że to z ciebie się śmieją.
- 0 0
-
2006-03-01 19:14
nie wydaje mi sie ja nie gram z nr 1 ;oP
- 0 0
-
2006-03-02 15:55
ej no przestancie
przestancie osadzac zawodniczki negatywnie one ciezko pracuja i staraja sie jak moga lepiej mocniej kibicujcie i pokazcie na co was stac w sobote na meczu
- 0 0
-
2006-03-02 19:50
Mordek ma racje!
- 0 0
-
2006-03-02 22:26
Mordek dobrze prawi...bierzmy wszyscy przykład z Mordka !!!
- 0 0
-
2006-03-02 23:38
http://hippisi.monar.org.pl/index.htm
- 0 0
-
2006-03-08 14:45
???
jak wystawiała jej dwa sezony temu Iza to też nic ciekawego nie pokazywała, czy również dostawała wszystkie piłki złe??? Chyba warto się nad tym zastanowić...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.