- 1 Lechia zostanie z jednym młodzieżowcem? (46 opinii)
- 2 Żużlowcy Wybrzeża rozbici w Krośnie (174 opinie) LIVE!
- 3 IV Liga. Jaguar wciąż walczy o awans (15 opinii)
- 4 Trefl po złoto i rekord frekwencji (18 opinii) LIVE!
- 5 Lechia na 2. miejscu, Arka czwarta (79 opinii)
- 6 Lekkoatletyczny weekend. Dwa mityngi (1 opinia)
Czy będzie medal?
Life Style Catering Arka Rugby
Modyfikacja regulaminu rozgrywek i rezygnacja z półfinałów pozbawiły gdynian szans na obronę tytułu. Trzecie miejsce w sezonie regularnym to w tym roku zaledwie możliwość zdobycia brązowego kruszcu. - Naszym celem jest utrzymanie miejsca na podium. Po Łodzi nie ma rezygnacji, a jeszcze większa mobilizacja - zapewnia Adam Gaszkowski, dyrektor RC Arka.
W Łodzi, przed tygodniem "Buldogi" pogrzebały szansę na trzeci z rzędu tytuł mistrzowski. Jednocześnie ich porażka sprawiła, że po 18 latach mistrzowski tytuł opuści Trójmiasto. W sobotę właścicielami ligowej korony staną się albo rugbiści Budowlanych albo Folca Warszawa. Wielki finał odbędzie się w Łodzi.
Natomiast w Gdyni odbędzie się "mały" finał. Przed rokiem w takim właśnie pojedynku Posnania ograła w Gdańsku Lechię. Teraz jednak wolimy przypominać, że dwa tygodnie temu Arka pokonała w Gdyni Posnanię 23:13 i na taką powtórkę liczyć...
Kluby sportowe
Opinie (44) 4 zablokowane
-
2006-06-25 15:27
wszystkiego najlepszego
Jaras wszystkiego najlepszego dla ciebie i dla Aguli!!!! duzo zdfrowka, szczescia i pomyslnosci na tej nowej drtodze zycia!!!niestety na waszym weselu sie nie bawilismy za to swietowalismy MISTRZA!!!!!!
- 0 0
-
2006-06-25 15:33
Małolaci trenowac a nie pierdzielic farmazony!!! Trzeba przejść wszystkie szczebelki kariery a i tak zostana najwytrwalsi i najlepsi!
- 0 0
-
2006-06-25 19:40
trenowac?
trenowac!!!!???? a z kim i gdzie!!!!!???
- 0 0
-
2006-06-25 20:09
Wicemistrz z W-wy
Rugbiści Folca AZS Warszawa wicemistrzami Polski
Przemysław Iwańczyk, Łódź
Rugbiści z Bielan byli o włos od złotego medalu. W decydującym meczu przegrali w Łodzi z Blachami Pruszyński Budowlanymi 24:28
Kiedy sympatyk sportu wybiera się po raz pierwszy na mecz rugby, ma dwa wyjścia - albo zarazi się tym sportem, zacznie go uprawiać bądź chociaż kibicować, albo zniechęci się tak skutecznie, że jego noga na boisku z wysokim słupami nigdy nie postanie. Dlatego najlepiej, by taki debiutant przeszedł inicjację na zagranicznym meczu lub chociaż zobaczył jakąś telewizyjną transmisję z Pucharu Świata czy też z Pucharu Sześciu Narodów (rywalizacja najlepszych Europejczyków). Jeśli nie ma takiej możliwości, zostaje mu rodzima liga. A tu z poziomem bywa różnie.
Może właśnie w tym tkwi zagadka, dlaczego mecze naszych rugbistów nie cieszą się jeszcze takim zainteresowaniem jak na Wyspach Brytyjskich czy we Francji. Tymczasem w sobotę doszło w Polsce do przełomu. Finał mistrzostw Polski w Łodzi, w którym miejscowi Budowlani grali z Folcem AZS Warszawa, oglądało ponad 4 tys. kibiców. I nawet jeśli część z nich znalazła się tam przypadkiem, zostanie z rugby na dłużej.
Chuligani? Tylko na boisku
O wzajemnej niechęci warszawian do łodzian wiadomo nie od dziś, tymczasem na trybunach było spokojniej niż w przedszkolu, a jedyna walka między pijącymi piwo kibicami Folca i Budowlanych wywiązała się dopiero, kiedy spiker zapytał, kto wygra mecz. I była to walka na głosy.
Że na meczach rugby nie ma szans oberwać, to zasługa samych zawodników, którzy nie życzą sobie, by ich spotkania oglądali piłkarscy chuligani. Tu w przeciwieństwie do niektórych futbolowych stadionów widok rodziny z małymi dziećmi jest czymś częstym.
Jednak na boisku w Łodzi nie było już tak przyjaźnie. Przecież rugby - jak mawiają Anglicy - to chuligańska gra dla dżentelmenów. Były ostre zagrania i dozwolone w tej dyscyplinie bezpardonowe ataki na rywala, który akurat trzyma piłkę. Nie było za to kunktatorstwa, a przez to gry, która być może przynosi skutek, ale jest nieatrakcyjna dla widza (niestety, w Polsce gra tak większość drużyn). - Tym razem poziom finału był o wiele, wiele wyższy. Polskie rugby goni Europę - powiedział Eric Gauzins, sędzia z Francji, który drugi raz z rzędu prowadził najważniejszy mecz sezonu.
Poziom był wysoki (najstarsi kibice podkreślali, że takiego spotkania w Polsce jeszcze nie było), a przez to wielkie były również emocje. Istotą rugby jest przyłożyć piłkę w polu punktowym przeciwnika, za co dostaje się pięć punktów. Więc jeśli prowadzenie zmieniało się co chwilę (Folc prowadził trzy razy), a ostateczny rezultat to 28:24 dla łodzian, oznacza to, że kibice oglądali prawdziwy dreszczowiec. Dreszczowiec, który dał Folcowi srebrny medal. Tylko czy aż srebrny? Dla drużyny, która jeszcze w poprzednim sezonie zajęła siódmą lokatę, chyba aż. Ale... - Byliśmy tak blisko, że to bolesne godzić się z drugim miejscem. Jednak Łódź na ten tytuł zasłużyła - żałuje Krzysztof Folc, właściciel, trener, a dla wielu ojciec zawodników.
Jak to się robi w Warszawie
Zespół z Warszawy budowany był od wielu lat, znakomita większość zawodników przeszła w klubie przez wszystkie szczeble, za co Folca stawia się za wzór, jak można bawić się w amatorski sport na wysokim poziomie.
- Ja jestem jednym z najstarszych zawodników - mówi Mariusz Liedel, 31-letni gracz formacji młyna. - Wychowałem się jeszcze w starym AZS, nim dołączył do tego klubu Krzysiek Folc. Mamy więc młodą drużynę, co jest atutem. Gramy przez to bez kompleksów, a ponieważ oczekiwania wobec nas nie są wielkie, mamy większy komfort niż rywale.
Liedel pamięta jeszcze czasy, kiedy rugbiści z Bielan sięgali po ostatni medal w 1998 r. Wówczas był to brąz. Nie pamięta za to czasów, kiedy na podium nie było drużyny z Wybrzeża, które nieprzerwanie odbierały medale od 1985 r. Folc: - Pokazaliśmy, że rugby to nie tylko Trójmiasto. Teraz rządzi centralna Polska.
Kto jeszcze nie był na meczu rugby, a czyta ten tekst, jest potencjalnym kandydatem na kibica jajowatej piłki. I niech w końcu przyjdzie na mecz, najlepiej Folca AZS - oglądać ich w akcji to prawdziwa przyjemność, a w przyszłym sezonie chcą wreszcie sięgnąć po złoto.
Blachy Pruszyński Budowlani Łódź - Folc AZS Warszawa 28:24 (16:12)
Punkty dla Folca: Liedel 10, Pałyska 9, Miśkiewicz 5.
Folc AZS: Łukasiewicz - Szwarc, Gołąb, Nowosz, M. Miśkiewicz - Pałyska - Pazio - Bartoszewicz, Domański, Liedel, Jamroz, J. Jędral, Niemczak, Ł. Miśkiewicz, Kwiatkowski oraz Grygułło, Gołaszewski, T. Jędral, Zagozda, Banasiak, Sienkiewicz.
W meczu o trzecie miejsce: Arka Gdynia - Posnania 19:22.- 0 0
-
2006-06-25 20:23
skrupulatny
punkty dla folca - pałyska 14 / 2x słupy/, szwarc i liedel po 5
w przyłozeniach 4:2 dla folca !!! zdecydowały karne dyktowane dla łodzi
jak słyszałem to folc zawsze z szacunkiem wypowaida się o arce więc to chyba ktos z lodzi pisał, folc przyrównał arkę obecnie do rannego byka mówiąc ze w przyszłym roku mogą byc grozni, a łódż po piłkarsku chciała sie podłożyć arce i folce ich znienawidzili- 0 0
-
2006-06-25 20:49
Folc Budowlani i inne gady ... zjazd na swoje fora... Patafiany
- 0 0
-
2006-06-25 23:34
Co dalej z Arka?
Przygladalem sie z niepokojem grze, mojego ulubionego zespolu rugby- Arce, od poczatku drugiej czesci sezonu. Niby wszystko gralo, niby grali najlepsi, ale... Czasami jest tak, ze trzeba postawic na zawodnikow, ktorzy sa moze slabsi technicznie, ale serce do gry zawsze maja wielkie! Wcale tu nie chodzi o mlodziez, ktorej przedstawicieli czasami mozna bylo ogladac, ale gdzie sie podziali dawni skrzydlowi Arki np.- Bury, Skrzynski. O ile pamietam, to zawsze zostawiali swoje zdrowie na boisku... Niektorzy tu zachwycaja sie Waldkiem, ktory rzeczywiscie jest postacia wybitna, ale wszyscy wtajemniczeni wiedza, ze kondycji to on super nie ma! Szostek- ulubieniec trenerow, ostatnoi zupelnie bez wyrazu. Garkawyj- jak bylo widac, nie potrenowal kopow miedzy slupy! Nieodpowiedzialna gra i karta Denisiuka:( Pozostali tez bez polotu. Gdzie sie podziala dawna sportowa zlosc, ta zawzietosc, ktora przyciagala kibicow na trybuny? Dlaczego trenerzy nic nie wymyslili po "szczesliwych" zwyciestwach z Folcem i Posnania? Reasumujac, konieczne sa przemyslane zmiany. Czy tylko stac na to obecnych szkoleniowcow?
- 0 0
-
2006-06-26 09:01
JA mam brąz, a Wy co ?
- 0 0
-
2006-06-26 10:09
Obiektywnie to takiego nokautu wybrzeża nikt się nie spodziewał.
- 0 0
-
2006-06-26 15:38
do jr i innych
jr- ukady w druzynie sa i to nie od dawna,
mecz Arka-Poznania- nie kopanie na słupy z braku kopacza to rozumiem tylko PO CO grali szeroko! zamiast grac blisko przy przegrupowaniu? Przeciez to było10-15 metrów, jakby zorganizowali sie do mola dali by rade ehhh......- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.