Powoli klaruje się sytuacja wokół sekcji piłki ręcznej, której chce się pozbyć Wybrzeże. Już wiemy prawie na sto procent, że jedyną szansą na podtrzymanie chlubnych tradycji tej dyscypliny sportu w Gdańsku jest jej wyprowadzenie z ul. Zawodników, a pozostawienie tam długów. O pierwszą drużynę ma zadbać AWFiS i sponsor, a najlepiej sponsorzy strategiczni, zaś o przyszłość grup młodzieżowych zatroszczy się gdański okręg, który liczy w tym względzie na współpracę władz samorządowych miasta i województwa.
Na ten poniedziałek seniorzy mają wyznaczony pierwszy powakacyjny trening, jeszcze na włościach GKS. Więcej jest czasu, na znalezienie nowego adresu dla nastoletnich zawodników.
-
Przy Wiejskiej może znaleźć się miejsce tylko dla seniorów, ale żaden sponsor nie zamierza płacić poprzednich długów. Co więcej, obawiam się, że przy jednym sponsorze strategicznym może nie starczyć pieniędzy, aby zapewnić drużynie spokojny byt w ekstraklasie. Jednak ktoś musi być tym pierwszym, zapewnić ciągłość szkolenia, stworzyć podstawy, na których można będzie bazować w przyszłości. Sądzę też, że bez pomocy władz miasta się nie obejdzie. W poniedziałek zawodnicy mają pierwszy trening i chciałbym im przekazać pomyślne wieści - mówi prof.
Janusz Czerwiński, rektor AWFiS.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wczoraj rektor oliwskiej uczelni rozmawiał z
Jadwigą Karol, dyrektorem generalnym DGT. Przypomnijmy, że współpraca gdańskiej firmy ze szczypiornistami Wybrzeża zaowocowała zdobyciem dwóch tytułów mistrza Polski (2000-01) i awansem do Ligi Mistrzów.
-
DGT wywiązało się ze wszelkich zobowiązań zawartych w umowie z Wybrzeżem i to - co chciałbym podkreślić - w zapisanych terminach. Na rozstrzygnięcia odnośnie dalszej współpracy z piłkarzami ręcznymi musimy jeszcze trochę poczekać - deklaruje
Andrzej Glapiak, specjalista ds. public relations DGT.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
