- 1 Ulewa i tylko 8 biegów na żużlu (124 opinie) LIVE!
- 2 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (75 opinii)
- 3 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (45 opinii)
- 4 Lechia prawie w ekstraklasie (301 opinii) LIVE!
- 5 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (44 opinie)
- 6 Lechia rozbita. Zmiana lidera (5 opinii)
Derby po 14 latach
Zapewne tylko najstarsi kibice pamiętają, że niegdyś w krajowej elicie derby na linii Gdańsk - Gdynia odbyły się i u panów, i pań. W męskim szczypiorniaku zespoły były nie tylko w Wybrzeżu i Spójni, ale również w gdyńskiej Flocie i nawet... Lechii. W żeńskiej piłce ręcznej ostatnie takie spotkanie odbyło się w 1993 roku. Naprzeciw siebie stanęły zespoły AZS AWF i Bałtyku. Wówczas w ekstraklasie były jednocześnie trzy trójmiejskie drużyny (także Start Gdańsk), ale walczyły o utrzymanie. Gdynianki tę walkę przegrały, a wkrótce potem sekcja został rozwiązana. Tamtą drużynę prowadził Leszek Biernacki, obecnie drugi szkoleniowiec akademickiej siódemki mężczyzn, a grały w niej m.in. Agnieszka Truszyńska, późniejsza wieloletnia kapitan AZS oraz Beata Kłusewicz, obecna prezes Łączpolu.
Sobotnie mecz na pewno ma faworyta i jest nim bardziej utytułowana ekipa gdańska. W dodatku w letnim sparingu podopieczne Jerzego Cieplińskiego ograły u siebie lokalnego rywala 28:22. Wówczas w gdyńskich szeregach zabrakło najskuteczniejszej obecnej szczypiornistki ekstraklasy, Kamili Całużyńskiej. Możliwość jej absencji z powodu kontuzji sygnalizowana jest również i teraz, choć równie dobrze może być to zasłona dymna. Pojedynki popularnej "Kamy" z miejscową bramkarką Sadowską z pewnością byłyby ozdobą pojedynku. Obie szczypiornistki miały okazje dobrze poznać swoje mocne i słabsze strony, gdyż w minionym tygodniu ćwiczyły i grały w reprezentacji Polski podczas wyjazdu do Holandii.
Ale nie powinno zabraknąć też innych ciekawych porównań. W przerwie letniej oba zespoły wzmocniły się kosztem Łącznościowca Szczecin. Do Gdyni trafiły wspomniana Całużyńska, Monika Andrzejewska, Sołomija Szywierska, Anna Szott i trener Grzegorz Gościński. Natomiast w Gdańsku zakotwiczyły z tamtej drużyny Olena Naumienko, Joanna Sawicka i Patrycja Mikszto.
Jako, że w ostatnich latach najpierw Piotr Rembowicz, a potem Kłusewicz, Maria Bochińska, Irena Pniewska, Marzena Warchoł i Krzysztof Kotwicki odbudowali na dużą skalę szkolenie młodzieży w Gdyni, ale brakowało pieniędzy na mocny zespół ligowy, to wychowanki AKS, a następnie i Łączpolu szukały sportowego awansu w Gdańsku. W akademickiej drużynie występowały gdyńskie wychowanki m.in. Beata Orzeszka, Małgorzata Kapelusiak czy Agnieszka Wolska. Od roku zaś gra tutaj Anna Musiał, a od zespołu juniorek starszych Lucyna Wilamowska.
Dopiero w te wakacje w przeciwną stronę dokonało istotnego przesunięcia. W przeszłości co najwyżej w Gdyni grywały te akademiczki, które nie miały szans na występy w macierzystym klubie. Latem Łączpol osiągnął duży sukces transferowy, pozyskując Monikę Stachowską, która jeszcze dwa sezony temu była kapitanem AZS.
Zwykło się mawiać, że derby rządzą się swoimi prawami, w których atut parkietu nawet ma mniejsze znaczenie. W tym sezonie zresztą tak się składa, że obie drużyny lepiej grają na wyjazdach. Na obcych boiska zarówno Dablex (pięć meczów), jaki Łączpol (cztery) zainkasowały na razie komplet punktów! W tabeli akademiczki są lepsze tylko o jeden punkt. Oba zespoły na razie straty ponosiły tylko w meczach z drużynami, które w minionym sezonie były na ligowym podium. Komplet punktów znad morza wywiozło Zagłębie Lubin. Ponadto gdańszczanki przegrały z Piotrcovią, a gdynianki z tym zespołem zremisowały oraz doznały porażki z SPR Lublin.
W sobotę warto zarezerwować sobie na piłkę ręczną nie tylko po południe, ale i wieczór. O 19.00 rozpocznie się bowiem mecz męskiej ekstraklasy. Gospodarze zmierzą się z Interferie Zagłębiem Lubin. Rywale to aktualni mistrzowie Polski, liderzy tabeli, którzy na krajowych parkietach wygrali osiem meczów z rzędu. Ponadto ekipa Jerzego Szafrańca sprawiła mega sensację w Lidze Mistrzów, ogrywając na wyjeździe niemiecki Flensburg.
Ale że i mistrzów można ograć, udowodniły Azoty Puławy, które na razie jako jedyne chlubią się sukcesem nad lubińską siódemką (33:32). Gdańszczan z pewnością stać o ile nie na zwycięstwo, to z pewnością na podjęcie w miarę wyrównanej walki. Warunek jest tylko jeden - nie można tego meczu przegrać już w szatni i wyjść na parkiet ze zwieszonymi głowami. Zobaczymy, czy gdański beniaminek już nauczył sobie radzić z presją. Ewidentnie nie wytrzymał pod względem psychicznym spotkań u siebie z Techtransem Elbląg na inaugurację oraz z Wisłą Płock. Natomiast podopieczni Daniela Waszkiewicza doskonale radzili sobie zwłaszcza w Piekarach i... w Puławach, skąd przywieźli komplet punktów.
Kluby sportowe
Opinie (9)
-
2007-11-03 10:44
Co do kadry, to na liście rezerwowych są jeszcze Wilamowska, Stachowska i Całużyńska.
- 0 0
-
2007-11-03 10:50
nie maja zadnych szans
w podstawowejkadrze jest chyba 21 albo 22 zawodniczek
a na mistrzostwa pojedzie tylko 16- 0 0
-
2007-11-03 14:04
czekamy na zwycięstwo GDYNI!!!
- 0 0
-
2007-11-03 14:13
To musicie poczekac jeszcze pare lat :)
- 0 0
-
2007-11-03 15:54
Nie mogę sie doczekać tego pojedynku!!!! Dziewczyny z Gdanska musza powalczyc ale mam nadzieje ze wygraja!!!!!
Jerszcze godzina i najciekawszy mecz tej kolejki sie rozpocznie!!! No Gdanszczanki do boju!!- 0 0
-
2007-11-03 18:11
50' minuta 30:19 dla AZSu do przerwy 17:15
- 0 0
-
2007-11-03 18:19
33:24 - koniec meczu
- 0 0
-
2007-11-03 18:30
cd.
Lucyna Wilamowska tez przyszła z Łączpolu ! I I. Łos tez byla z Gdyni
- 0 0
-
2007-11-05 13:22
Były tez derby ze Stoczniowcem Gdańsk!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.