Spotkaniem z Białorusią reprezentacja Polski w hokeju rozpoczyna batalię o awans do turnieju olimpijskiego w Turynie. Do Włoch pojedzie tylko najlepsza ekipa z turnieju w Rydze. Kolejnymi rywalami biało-czerwonych będą Łotysze (w piątek) i Słoweńcy (w niedzielę).
Przed ryskim turniejem największym zmartwieniem Andreja Sidorenki jest obsada bramki. Po kontuzji do zdrowia wraca Tomasz Jaworski, który pojechał z kadrą do Rygi. We wtorek podczas treningu poważnej kontuzji doznał
Tomasz Wawrzkiewicz. Bramkarz Toruńskiego KH zerwał więzadła w lewym kolanie. Trudno wyrokować jak długo potrwa rehabilitacja "Wachy". Według najbardziej pesymistycznych prognoz, toruński golkiper nie zagra do końca sezonu.
Wyjazd na Łotwę biało-czerwoni zapewnili sobie wygrywając turniej w Nowym Targu, w którym pokonali Holandię, Litwę i Chorwację. Tym razem rywale będą o wiele silniejsi.
Z drużyn, które będą rywalizowały w Rydze najniższą lokatę w rankingu mają Polacy. Podopieczni trenera Sidorenki plasują się na 20. pozycji. Znacznie wyżej notowani są nasi rywale. Łotwa zajmuje 10. miejsce, a Białoruś - 13. Słoweńcy są o cztery lokaty lepsi o biało-czerwonych. Również bilans bezpośrednich spotkań z tymi rywalami mamy niekorzystny.
Na kapitana reprezentacji zawodnicy wybrali
Krzysztofa Oliwę. - Będzie ciężko - stwierdził
Rafał Cychowski, poproszony o ocenę szans biało-czerwonych.
- Rywale są bardzo mocni i trudno będzie wywalczyć o pierwsze miejsce. Nasza drużyna z pewnością nie jest faworytem imprezy. Największy ból w reprezentacji to bramka. Kontuzja Tomka Wawrzkiewicza to duże osłabienie, ale na Łotwę pojechał Tomek Jaworski. Nie ukrywam, że kilkoma decyzjami personalnymi trenera Sidorenki jestem zaskoczony. Dziwi mnie na przykład, że w kadrze nie ma dwóch najskuteczniejszych Polaków w lidze. Nie jestem jednak od oceniania trenera. Obecność zawodników z lig zagranicznych to duży plus. Ich ogranie może się przydać. Patrząc na skład kadry, dziwna wydaje się reorganizacja rozgrywek ligowych. Zawodnicy z naszej ligi tworzą trzecią i czwartą piątkę. Dwie pierwsze w większości złożone są z graczy z lig zagranicznych - dodał obrońca Stoczniowca.
10 lutego: Białoruś - Polska (14.30) i Słowenia - Łotwa (18.00)
11 lutego: Białoruś - Słowenia (14.30) i Łotwa - Polska (18.00)
13 lutego: Polska - Słowenia (12.00) i Łotwa - Białoruś (16.00)