- 1 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (424 opinie)
- 2 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (153 opinie)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (527 opinii) LIVE!
- 4 Żużel. Najgorszy start i przeciętnie w Anglii (141 opinii)
- 5 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (116 opinii)
- 6 Rugbistki o World Rugby Sevens Series
Energa Gedania - Winiary Kalisz 1:3
1 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
GEDANIA: Bełcik, Szyjanowa, Drzewiczuk, Wiśniewska, Kuczyńska, Kruk oraz Siwka (libero), Sołodkowicz, Ordak, Tomsia (tylko w niedzielę).
WINIARY: Kucharska, Sielicka, Liktora, Owczynnikowa, Frątczak, Strządała oraz Kuehn (libero), Woźniakowska.
Sędziowali: Kaznowski i Kawiak (obaj Warszawa).
Przed rokiem Gedania niespodziewanie pokonała Winiary 3:0, przerywając passę siedmiu kolejnych porażek. Była to jedna z największych niespodzianek ligi, która jednak w ogólnym rozrachunku niczego nie zmieniła. Gdańszczanki ratowały ekstraklasę w barażach, a kaliszanki stanęły na ligowym podium. W sobotę nie można było marzyć o powtórce, bo rywalki przyjechały jeszcze mocniejsze. Z poprzedniego żelaznego składu zostały tylko dwie zawodniczki (Edyta Kucharska, Katarzyna Sielicka) i libero (Marta Kuehn). Doszła m.in. Olga Owczynnikowa, która była tylko rok młodsza od nowego szkoleniowca Energi Gedanii!
- Nie tylko debiutuję w ekstraklasie, ale samodzielnie nie prowadziłem jeszcze żadnej seniorskiej drużyny. Jednak trenerem jestem nie od dzisiaj. Wielkiej tremy nie mam - mówił przed grą 33-letni trener, urodzony w Drawsku Pomorskim.
Po raz pierwszy poprosił o przerwę, gdy jego podopieczne przegrywały 7:13. Jednak jego uwagi trafiły do zespołu dopiero przy drugiej przerwie technicznej, która nastąpiła przy wyniku 9:16. Ostra zagrywka Dominiki Kuczyńskiej, dobry blok, a później dwa udane ataki z rzędu Aleksandry Kruk sprawiły, że gospodynie zbliżyły się na 20:22.
Niemal identycznie było w drugim secie. Prowadzenie Winiar 16:8, dojście gedanistek na 18:20 i wyraźnie przegrana końcówka. - Zagraliśmy zbyt statycznie, licząc, że przeciwnik położy się bez gry. Ta pewność siebie, by nie powiedzieć - lekceważący stosunek do rywala, utrudniła nam sprawę - przyznał Czesław Tobolski, kaliski szkoleniowiec.
Najwyższy rachunek zapłaciły Winiary w trzeciej partii. Prowadząc 6:5 nie poradziły sobie z pięcioma zagrywkami Karoliny Wiśniewskiej. Później bezkarnie obijały je też Margarita Szyjanowa i Agnieszka Drzewiczuk, punktowała nawet Izabela Bełcik. I to właśnie rozgrywająca soczystym zbiciem skończyła seta, w który miejscowe prowadziły 10:6, 16:10 i 23:14!
Euforia nie trwała zbyt długo. Atak Kruk dał nam prowadzenie 7:6 w czwartym secie, ale sześć kolejnych punktów zdobyły rywalki. Jeszcze Szyjanowa wygrała najdłuższą wymianę meczu na 13:19 i po 90 minutach gry do akcji mogli przystąpić... łowcy autografów, których przy ul. Kościuszki jest coraz więcej. Znów przypuścili atak na Bełcik oraz kaliskie reprezentantki, Kamilę Frątczak i Marię Liktoras.
W niedzielę Energa Gedania nie roztrwoniła przewagi z Częstochowy, gdzie wygrała 3:0. Sprawę awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski i meczów z Gwardią Wrocław załatwiła już w pierwszej partii. Później przyszedł czas na eksperymenty.
- Ćwiczyliśmy różne ustawienia. Pełne dwa sety zagrała Ania Sołodkowicz, zmieniłem pozycjami Olę Kruk z Ritą Szyjanową, na zmiany wchodziła Berenika Tomsia - mówi Marek Mierzwiński.
Kluby sportowe
Opinie (11)
-
2003-12-06 16:51
NA UKRAINE
SZYJANOWA POWINNA WROCIC SKAD PRZYJECHALA
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.