• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Finały Ligi Światowej

Jacek Główczyński
6 sierpnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Polska zmierzy się z Jugosławią, Włochami i Francją w turnieju finałowym Ligi Światowej. W drugiej grupie zagrają: Brazylia, Rosja, Hiszpania i Holandia. Zawody rozgrywane będą od 13 do 18 sierpnia w Belo Horizonte. Najlepsza drużyna skasuje pół miliona dolarów amerykańskich, a na dwie najsłabsze na otarcie łez czekają czeki po czterdzieści tysięcy.

Obalamy mity
Biało-czerwoni po raz piąty startują w Lidze Światowej. Po raz drugi zagrają w finale. Przed rokiem gościli najlepszych w Katowicach. Teraz, po wygranych potyczkach z Argentyną i Portugalią, pojedziemy do Brazylii. Nasz bilans eliminacji to osiem zwycięstw i cztery przegrane. Po raz pierwszy w historii Polacy wygrali wszystkie pojedynki przed własną publicznością!
- To jest bardzo ważne. Obaliliśmy mity, bo mówiło się, że polska reprezentacja nie potrafi grać u siebie, tylko na wyjeździe. Skończył się pewien etap. Jak w lidze, po rundzie eliminacyjnej są play offy. Teraz czeka nas final. Niestety, za mało jest czasu, by doprowadzić
graczy do lepszego stanu, ale rezerwy też pokazały, że potrafią grać
- podkreśla Waldemar Wspaniały, który na trenerskiej ławce jest debiutantem w Lidze Światowej. Z jego wybrańców tylko Paweł Siezieniewski i Grzegorz Wagner to nowicjusze w tych rozgrywkach.

- Zgodziłem się przyjąć rolę rezerwowego i nie żałuję. Gra w lidze to niesamowite przeżycie. Portugalczycy chyba się nie spodziewali, że po wywalczeniu awansu do finałów, nie odpuścimy im kolejnego meczu. To właśnie rezerwowi chcieli udowodnić trenerowi, że i na nas może polegać - podkreśla 37-letni rozgrywający.

Inna drużyna
Wspaniały, w dużej mierze za sprawą kontuzji, został zmuszony do przemeblowania składu. Z pierwszej szóstki wypadli m.in. starogardzcy wychowankowie - Paweł Papke i Marcin Prus, bez których jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić reprezentację. Pierwszy regularnie zdobywał najwięcej punktów, drugi był showmanem, który często pobudzał do jeszcze aktywniejszego dopingu publiczność. Do łask, po okresie banicji za trenera Ryszarda Boska, wrócił Marcin Nowak i wśród blokujących wskoczył na siódme miejsce w gronie wszystkich uczestników ligi (!), a nigdy wcześniej tak silnej pozycji w kadrze nie miał Robert Szczerbaniuk. Na miano rozgrywającego numer jeden doczekał się wreszcie Paweł Zagumny, a renesans reprezentacyjnej formy przeżywa Piotr Gruszka. Jednak na niekwestionowanego lidera zespołu wyrósł Dawid Murek. Zawodnik greckiego Panathinaikosu w eliminacjach zdobył aż 164 punkty, co w klasyfikacji najskuteczniejszych dało mu 12. miejsce. Co ciekawe, na pierwszych pięciu miejscach są zawodnicy, których reprezentacje nie zagrają w turnieju finałowym: Tomas Aldazabal (Kuba, 222 punkty), Ernardo Gomez (Wenezuela, 206), Takahiro Yamamoto (Japonia, 206), Marcos Milinković (Argentyna, 202) i Nikolaos Roumeliotis (Grecja, 202)

Liczymy pieniądze
W Lidze Światowej na równi z grą liczą się pieniądze. W tym roku na nagrody przeznaczono 15 milionów dolarów. W dużej mierze złożyli się na nie uczestnicy, gdyż każdy musiał uiścić 750 tysięcy dolarów wpisowego. Polska federacja jest już na plusie, gdyż na jej konto wpłynie co najmniej 810 tysięcy złotych. 770 zarobiliśmy za drugie miejsce w grupie, a kolejne 40 dostaniemy, jeśli stawimy się w Brazylii. Oczywiście, im lepsze miejsce w Belo Horizonte, tym większa będzie premia (V-VI miejsce - 60 000, IV - 100 000, III - 150 000, II - 250 000, I - 500 000).

Narzekać nie mogą też zawodnicy. Za wygrany mecz każdemu z nich FIVB wypłaca po pół tysiąca zielonych, a przegraną "nagradza" 200 dolarami. Jak łatwo policzyć, ten z naszych siatkarzy, który wystąpił we wszystkich spotkaniach grupowych, czyli pracował solidnie pod siatką przez sześć tygodni, zarobił 4800 dolarów!

Z klucza
W finale zagramy z Jugosławią (13.08, godzina 21.30), Włochami (14.08, 00.00) i Francją (15.08, 00.00). W drugiej grupie znaleźli się Brazylijczycy, Hiszpanie, Rosjanie i Holendrzy. Cztery najlepsze teamy awansują do półfinałów, a pozostali wrócą do domów.
- Istnieje klucz rozstawienia, ale gospodarz zawsze posługuje się nim tak, aby trafić do teoretycznie słabszej grupy - przyznaje Marek Irek, sekretarz generalny PZPS. - Grupa jest trudna, ale, szczerze mówiąc, takich rywali się spodziewałem. Zapowiada się powtórka, a właściwie rewanż za mistrzostwa Europy - dodaje Wspaniały.

W Ostrowie przegraliśmy z Włochami i Jugosławią po 0:3, a Francję ograliśmy 3:2. W tym roku w meczach towarzyskich we Włoszech przegrywaliśmy 0:3 i 1:3, a we Francji 0:3 i
2:3.

Zobacz także

Opinie (2)

  • spadek formy?

    Bylem na wszytskich meczach. Polsce forma zaczyna spadac. Nie sa juz tak skuteczni w bloku, obrona nie istnieje. Miejmy nadzieje ze to tylko dolek formy i ze jeszcze pokaza co potrafia. Nie widze tez przeciwnika z ktorym moglibysmy wygrac. Ale coz. Jak Waldek Wspanialy powiedzial Polska juz rozne rzeczy wygrywala i wojnny i inne takie .... :)
    Powodzenia naszym volleyballerom :)

    • 0 0

  • nie zgadzam się

    moim zdaniem to normalne. to nir terminatorzy tylko ludzie. każdy organizm musi wypocząć i zregenerować się, by znów być na wysokich obrotach.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane