Andrzej Niemczyk szacował, że awans do puli finałowej Grand Prix siatkarek przyniesie nam sześć zwycięstw. Od tego celu biało-czerwone dzieli jeszcze pięć wygranych, a przed nimi już tylko sześć meczów. Od piątku do niedzieli Polki grać będą w Manilii. Na Filipinach naprzeciw nich staną: Brazylia, Korea Południowa i Dominikana.
Grand Prix rozgrywana jest systemem turniejowy. Każda z dwunastu drużyn gra w trzech miejscach, chociaż nie ze wszystkimi konkurentami można zagrać. Polki ograły w Japonii gospodynie 3:2 oraz uległy Rosjankom i Włoszkom po 0:3. Teraz też, jeśli patrzeć na rankingi, dwie drużyny są wyżej notowane. A z Dominikaną niekoniecznie musimy być faworytem, jeśli przypomnimy sobie, że na ubiegłurocznym Pucharze Świata przegraliśmy z tą drużyną 1:3. Pocieszające jest tylko to, że zespół z Ameryki, podobnie jak Koreanki, w inauguracyjnym turnieju przegrał wszystkie mecze. Dominikana nie urwała seta Niemkom, Brazylijkom i Chinkom, a Azjatki zdobyły tylko dwie partie w konfrontacji z USA, Kubą i Tajlandią.
W polskiej ekipie nadal nie brakuje kłopotów zdrowotnych. W kraju zostały Małgorzata Glinka i Dorota Świeniewicz, a już po przybyciu do Japonii okazało się, że kontuzjowana jest Kamila Frątczak. Gra atakującej na Filipinach stoi pod znakiem zapytania. Jedyne pole manewru trener Niemczyk ma na pozycji libero. Grand Prix zaczęła na niej Mariola Barbachowska, a Dominika Leśniewicz wchodziła na zmiany do gry w polu. Teraz role mogą się odwrócić.
Grand Prix to nie tylko gra o punkty, ale i pieniądze. Zwycięzca każdego turnieju inkasuje 35 tysięcy dolarów. Kolejne miejsca są honorowane następującymi 25, 20 i 15 tysięcami "zielonych".
Tabela po pierwszym weekendzie Grand Prix:1. Brazylia 3-0 6 9:2
2. Kuba 3-0 6 9:2
3. Włochy 3-0 6 9:3
4. USA 2-1 5 8:3
5. Chiny 2-1 5 7:3
6. Rosja 2-1 5 8:4
7. Niemcy 1-2 4 4:6
8.
Polska 1-2 4 3:8
9. Tajlandia 1-2 4 3:8
10. Japonia 0-3 3 4:9
11. Korea Płd. 0-3 3 2:9
12. Dominikana 0-3 3 0:9
