Lukas Haraslin czuje się coraz lepiej w Lechii Gdańsk. Nie tylko dlatego, że włada pięcioma językami i w szatni porozumie się z każdym z kolegów. Coraz większa rolę odgrywa także na boisku. - Wiosną nie zdobyłem jeszcze gola, ale póki wygrywamy, nie ciąży mi to. Musimy jednak zacząć punktować także na wyjazdach, bo zwycięstwa tylko przed własną publicznością nie dadzą nam awansu do górnej ósemki ekstraklasy - mówi lewoskrzydłowy. Słowak zapewnia, że w niedzielnym meczu z Górnikiem biało-zieloni zagrają równie agresywnie jak na stadionie w Letnicy. Początek spotkania w Zabrzu o godz. 18.
Relacja LIVE
-
GÓRNIK
13 marca 2016, godz. 18:00
Typowanie wyników
13 marca 2016, godz. 18:00
3 pkt.
Górnik Zabrze
LECHIA Gdańsk
Jak typowano
| 12% |
64 typowania |
Górnik Zabrze |
|
| 16% |
83 typowania |
REMIS |
|
| 72% |
370 typowań |
LECHIA Gdańsk |
|
Rafał Sumowski: U wcześniejszych szkoleniowców Lechii nie był pan podstawowym graczem. U Piotra Nowaka nie rozegrał pan jeszcze wprawdzie żadnego całego spotkania, ale w trzech z pięciu wyszedł pan w pierwszym składzie. Czuje się pan teraz pewniej?Lukas Haraslin: Czuję, że trener Nowak na mnie stawia, ale nie jestem jedyny. Szkoleniowiec stawia na grupę 15-16 zawodników. Każdy ma zasuwać na sto procent, bez względu na to czy gra 90, 60, 30 czy 15 minut. Rezerwowi grają równie dobrze jak podstawowi zawodnicy.
Trener Nowak odważnie rotuje składem. Czy z tego powodu w waszej szatni panuje duża ekscytacja przed ogłoszeniem kadry na mecz?Emocje są, nie da się ukryć. Szczególnie przed meczami na naszym stadionie, gdzie gramy przy dopingu kibiców Lechii. Ta ekscytacja nie może jednak przysłaniać tego, że każdy z nas musi być skoncentrowany na sto procent. A duża rywalizacja jak widać, wychodzi nam na dobre.
Co zrobić żeby Lechia punktowała na wyjeździe i czy uda się to już w niedzielę przeciwko Górnikowi?Musimy grać tak, jak przed własną publicznością. Agresywnie, do przodu i bez strachu. Górnik jest ostatni w tabeli, ale w ostatnim meczu przeciwko temu rywalowi zremisowaliśmy 1:1, a do tego oni nie wykorzystali rzutu karnego. Potrzebujemy zwycięstw na wyjazdach, bo punkty tylko na własnym stadionie nie dadzą nam awansu do pierwszej ósemki. Z Zabrza musimy przywieźć do Gdańska 3 punkty. Nic innego nas nie zadowoli.
Zna się pan z Romanem Gergelem, najlepszym strzelcem Górnika?Znam go z ligi słowackiej, ale nie mieliśmy okazji spotkać się na boisku. Kolegujemy się jednak, czasem piszemy do siebie na Facebooku albo Whatsappie.
Na lewym skrzydle rywalizuje pan w Lechii z Michałem Makiem. Gdy on wchodzi na boisko, gracie zazwyczaj czwórką obrońców. Gdy gra pan, w bloku defensywnym jest trzech graczy. To jest tak, że pan lepiej spisuje się w destrukcji a Michał w ataku?Nie rozpatrywałbym tego podziału w tak sztywny sposób. Jest między nami zdrowa rywalizacja. Raz gra Michał, raz ja. Jesteśmy kolegami i wzajemnie się wspieramy. Trener musi ten czas na boisku jakoś między nas podzielić.
Zawodnik
Średnie oceny w kolejnych meczach sezonu
Często dzieli się pan miejscem z Milosem Krasiciem, który lubi zejść do boku. Jak układa się wam ta współpraca?To prawda, lubi mi wejść na lewą stronę. Choć teraz ustawiony jest w środku to przecież wcześniej sporo grał na skrzydle. Nie czuję, że mam z tego powodu mniej miejsca. Myślę, że gra nam się razem z Milosem bardzo dobrze.
Dziennikarze nazwali pana "eliminator" wie pan dlaczego?Dlatego, że wiosną po faulach na mnie z boiska wyleciało aż trzech piłkarzy? Czekałem na pytanie o to. To były faule na drugą żółtą kartkę, a nie od razu na czerwoną. Wszystkich kar nie złapali na mnie, koledzy z drużyny pomogli. Mam świadomość, że rywal dostał już ostrzeżenie i kolejna zdecydowana interwencja może mu zagrozić. Dlatego staram się to wykorzystać, to element mojej pracy.
Może jest pan po prostu za szybki dla rywali? Będą kolejni wykartkowani na panu?Tak po prostu wychodzi. Nie interesuje mnie to czy teraz zawodnicy przeciwnych drużyn będą brali na mnie poprawkę, ale mam nadzieję, że jeszcze mi się uda wypracować jakieś kartki dla nich. Będę dalej robił swoje. Czuję, że jestem w formie, zresztą tak jak cała nasza drużyna.
Jesienią zdobył pan dla Lechii pięć goli. Wiosną strzelacie aż miło, ale panu jeszcze się to nie udało. Brakuje przełamania?Chciałbym strzelać gole i mam nadzieję, że w kolejnych meczach coś ustrzelę. Nie spędza mi to jednak snu z powiek, przynajmniej do czasu kiedy wygrywamy mecze. To liczy się najbardziej.
Świetnie radzi pan sobie z językami. Rozmawiamy bez problemów po polsku, ostatnio tłumaczył pan wypowiedzi Milosa z języka serbskiego. W ilu językach pan mówi?Łącznie umiem porozumieć się w pięciu językach. Polski jest podobny do słowackiego, więc nie mam problemu. Grałem we Włoszech, więc We Włoszech i tam przyswoiłem sobie też ich język, który jest dla mnie obecnie drugim. Swoją drogą będąc w Parmie, byłem w pokoju z Serbem i Chorwatem. Przez rok słuchałem jak rozmawiają, więc czegoś się od nich nauczyłem.
Jest pan zawodnikiem słowackiej młodzieżówki. Kiedy zacznie pan wyczekiwać powołania do pierwszej reprezentacji?Na razie skupiam się na kadrze U-21. Marzę o pierwszej reprezentacji, ale na to pewnie przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać. Oby udane występy w Lechii przybliżyły mnie do tego.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
