• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Honorowe zwycięstwo

Maciej Napiórkowski
20 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Piłkarki ręczne Naty AZS AWFiS zrobiły miłą niespodziankę swoim sympatykom. W rewanżowym meczu 1/8 pucharu EHF pokonały duński GOG Gudme. Niestety pierwszy mecz tych drużyn zakończył się wysoką, dwudziestopunktową porażką gdańszczanek. Do ćwierćfinału awansowała ekipa GOG Gudme.

Nata AZS AWFiS Gdańsk - GOG Gudme 28:26 (16:13)
Nata:
Sadowska, Łoś - Kapała 2, Stachowska 6, Łabul 3, Bołtromiuk 2, Kudłacz 5, Strzałkowska 2, oraz Serwa 5, Wolska 3, Chudzik
GOG: Iversen, Suslina - van der Wissel 2, Mølgaard 2, Dalgaard 1, Flognmann 5, Aamodt 5, Kareeva 4, oraz Hayafune 2, Nielsen 2, Johansen 3
Kary: 4 - 8 min
Sędziowie: Poladenko, Czernega (Rosja)
Delegat EHF: Andris Vitols (Łotwa)
Widzów: ok. 500

Po pierwszym meczu i wysokiej porażce nikt nie spodziewał się, że Nata awansuje do ćwierćfinałów. Niewielu było też takich, którzy uważali, że gdańszczanki są w stanie nawiązać równorzędną walkę. Udało się! Nata po dobrym, ale nie rewelacyjnym meczu, pokonała GOG Gudme.
Zaczęło się niedobrze, od awarii zegara na tablicy świetlnej. Dzięki zabiegom organizatorów, stworzony został zegar tymczasowy. Utrudnienia w możliwości obserwowania upływającego czasu przeszkadzał zarówno zawodniczkom, jak i kibicom. Na hali pojawiła się grupa dzieci ubrana w biało-czerwone barwy, która gorącym dopingiem zagrzewała do walki szczypiornistki.
Pierwszą bramkę w meczu rzuciła Daria Bołtromiuk, która otrzymała dobre podanie i z koła pokonała Mett Iversen. Chwilę później było już 2:0, szybki atak miejscowych zakończyła Agnieszka Kapała. Jednak duński zespół to drużyna doświadczona i poukładana. Już kilka minut później był remis 2:2. W 10 minucie po golu z rzutu karnego, egzekwowanego przez Monikę Stachowską, Nata ponownie prowadziła 5:3. Dzięki dobrej, szybkiej grze kapitan gości Winnie Mølgaard doprowadziła do remisu. Chwilę później ponownie stan meczu został wyrównany (6:6). Akademiczki jeszcze raz odskoczyły na dwa trafienia. Korzystny wynik udało się utrzymać do 22 minuty, do momentu, kiedy japonka - Aiko Hayafune nie rzuciła 11 bramki dla swojego zespołu, doprowadzając tym samym do remisu. Odpowiedź pojawiła się bardzo szybko. Na linii siedmiu metrów stanęła Karolina Kudłacz, która wyjątkowo zastąpiła Stachowską, przy wykonywaniu rzutu karnego. Nasza najlepsza zawodniczka nie pomyliła się. W odpowiedzi bramkę rzuciła Pearl van der Wissel. Po raz kolejny był remis 12:12, jak się okazało najkorzystniejszy wynik dla przyjezdnych. Od tego momentu prowadził zespół Jerzego Cieplińskiego. Na przerwę Nata schodziła wygrywając 16:13, mogło być więcej, ale grając z przewagą jednej zawodniczki, dwukrotnie zmarnowała doskonałe okazje rzutowe.
W drugiej połowie nic się nie zmieniło. Nata szybko powiększyła prowadzenie do pięciu, a w dziesiątej minucie nawet do sześciu goli. Dzięki dobrej grze wprowadzonej w drugiej odsłonie Agnieszki Wolskiej, dobrze dysponowanej od początku spotkania Wiolecie Serwie oraz pewnie egzekwującej rzuty karne Stachowskiej, Nata spokojnie kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Kiedy wydawało się, że zwycięstwo jest pewne, przewaga gdańszczanek zaczęła szybko topnieć. Kołowa Kristrina Flognmann, oraz rozgrywająca Anette Hovind Johansen (rzuciła w pierwszym meczu 10 bramek) pokazały kilka doskonałych akcji i rzuciły ważne gole. W 55 minucie trener Ciepliński widząc, jak łatwo rywalki zdobywają bramki, poprosił o czas. Po wznowieniu gry Johansen po raz trzeci w dzisiejszym meczu umieściła piłkę w siatce. W tym momencie Nata prowadziła zaledwie jednym golem. Na szczęście kolejną akcję celnym rzutem zakończyła Bołtromiuk. Jeszcze na minutę przed końcem, Flognmann rzuciła bramkę kontaktową (27:26). Ostatecznie wynik meczu ustaliła jedna z najlepszych dziś na parkiecie - Serwa.

Mecz mógł się podobać. Spotkanie rozgrywane było na dużej szybkości. Było sporo ciekawych akcji. Zaskakujące może być, jak Nata mogła przegrać mecz w Danii? Dziś drużyna GOG Gudme tylko momentami zachwycała dokładną i skuteczną grą. Według trenera Cieplińskiego powodem porażki w Danii było nastawienie psychiczne zawodniczek. W dzisiejszym spotkaniu w barwach akademiczek nie zagrała Agnieszka Truszyńska. Była obecna, ale jeszcze przed meczem miała wysoką gorączkę i na parkiecie się nie pojawiła. Debiut w europejskich pucharach zanotowała Iwona Łoś. Rezerwowa bramkarka na kilka minut zastąpiła Małgorzatę Sadowską. W drużynie Gudme bardzo krótko grała jedna z gwiazd Johansen. Kiedy tylko ta wysoka rozgrywająca pojawiała się w szeregach Gudme, pojawiało się zagrożenie silnego rzutu z drugiej linii. Na szczęście dla Naty, ta zawodniczka trafiła tylko trzy razy.

Jerzy Ciepliński: Na wyjeździe przegraliśmy bardzo wysoko z kilku powodów. Brak kontaktu z piłką duńska, z innym sposobem gry. Mój zespół wyszedł bardzo spięty i stremowany. Dziś było inaczej. Znaliśmy ten zespół i mogliśmy pokazać pełnię umiejętności. Należy pamiętać, że przez trzy czwarte meczu przegrywaliśmy 7-10 bramkami. Dopiero w końcówce straciliśmy dużo bramek, kiedy zespół nie miał już sił. Gdyby mecz skończył się 7 bramkami, to dziś mogłoby być różnie. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to poza momentem przestoju w drugiej połowie, gdzie na siłę parę piłek zagrano do koła, mogliśmy wygrać wyżej.
Biorąc pod uwagę to cały tegoroczny występ w pucharach europejskich dał nam bardzo dużo. Była to bardzo dobra szkoła. Uczyliśmy się gry duńskiej, byłej szkoły jugosłowiańskiej. Myślę, że wyciągnięte nauki będą procentowały w walce o mistrzostwo Polski.


Już w najbliższą środę, na parkiecie przy ul. Wiejskiej, Nata gościć będzie pierwszą drużynę tabeli Start Elbląg. Początek meczu derbowego o godz. 17. Emocji nie zabraknie.
Maciej Napiórkowski

Opinie (22)

  • *********

    Pozdrowienia dla kibiców z Wiela /małych wzrostem, dużych sportowym duchem/. Kochane dzieciaki zrobiłyście wspaniałe widowisko, dawno już nie było takiego dopoingu. Dorośli kibice powinniście się od nich uczyć, jak się kibicuje. Gdańszczanom to nawet nie chce się poklaskać, a o śpiewie nie ma mowy. Co do meczu to było wspaniałe widowosko. Ci co wierzyli w dziewczyny, to się nie zawiedli. Trener, moim zdaniem nie powinien tak drzeć się na dziewczyny, bo one i tak bez chorej Truszyńskiej zagrały bardzo dobrze. Do zobaczenia w środę na derbach pomorza. Stawiam na Natę w jej składzie z soboty.

    • 0 0

  • KzG ja równiez dołaczam sie co do twoich słów:):):):) Bardzo załuje ze nigdy neima takiego dopingu. A może ktoś kto jest odpowiedzialny niewiem zaco pomyślał by o tym aby na kazdy mecz zapraszac grupe dzieci z pomorskich szkół- i tak hala nigdy niejest pełna. A gdyby tak zapraszac dzieci to potrafia krzyczec i napewno w końcu ktos by sie dołączył:):):) A przeciez koszt niebył by wielki wiele by nei stracili a i tak nigdy niejest pełen komplet:)

    • 0 0

  • Pytanko do Ermala, lub innych poinformowanych. Kiedy dokładnie i o której gramy w Koszalinie?????

    • 0 0

  • a moze po prostu zorganizowac sie na srode w jakas grupe i pokrzyczec troche na meczu ze startem ? ja na tym meczu bede i bardzo chetnie pokrzyczalbym sobie z paroma osobami, tylko one musza sie znalezc :] (i na marginesie :P nie jestem z podstawowki jak te dzieci z soboty :) a tez chce krzyczec :P ) pozdrawiam

    • 0 0

  • tak ogólnie to laski są fajne, ale nata s****atata

    • 0 0

  • pokzyczeć to ty sobie mikee możesz w domu, ale przed 22.00 coby MO nie wjechało, bo w gdańsku to doping będzie jak mi na dłoni puchar ehf wyrosnie

    • 0 0

  • kozaczyć każdy może, ale tylko montex ma coś na poparcie kozakowania!!!!!!!!!!!!! reszta to milczenie!!!!!!

    • 0 0

  • Mikee ja moze nie jestem z podstawówki ale z liceum i sadze ze znalazło by sie kilak osób które tez by pokrzyczały. Ja równiez moge pokrzyczeć... poprost musiało by sie znaleźć jakies 10 osób conajmniej to potem moze by sie ktoś dołaczył choć niewiem bo nasza publiczność neipotrafi krzyczeć-dopingować. A to co pokazały dzieci było tego dowodem. No moze dzisiaj kilak osób sie obudziło ale tylko klaskało..:) był moment jak krzyczano AZS ale to był moment... i potem ucichło...

    • 0 0

  • Dołączam sie do chętnych do dopingu. Co wy na to,zeby siąśc tam gdzie siada ten facet z bębnem??????

    • 0 0

  • *********

    Dołaczam się do chętnych przy bębnie, może powstanie klub kibica? Co na to ermal? Szalona, Juve, jestem z wami. Czekamy na innych fanów Naty. Nie bójcie się okazywać swoich emocji. Reagujcie żywiołowo i spontaicznie. Dziewczyny na pewno na to czekają i oczekują na doping. Z dzieciakami z Wiela, koszt niewielki, a emocje byłyby duże, sponsorzy, zaproście je.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane