- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (98 opinii)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (37 opinii)
- 3 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (477 opinii)
- 4 Wyjdą z tunelu na nowe boisko (4 opinie)
- 5 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (161 opinii)
- 6 Momoa spotkał się z Michalczewskim (66 opinii)
Puchar EHF: GOG Gudme - Nata AZS AWFiS
Jeśli wierzyć rankingom europejskiej federacji, faworytem dwumeczu są rywalki. GOG Gudme znalazło się wśród ośmiu rozstawionych drużyn drugiego co do ważności z kontynentalnych pucharów.
- Pod względem skali trudności, w gronie rywali, z którymi graliśmy w europejskich pucharach, postawiłbym Dunki zaraz po Hypo. Chyba są silniejsze niż Rumunki, z którymi przegraliśmy przed dwoma laty w półfinale Challenge Cup. Ale nie możemy kapitulować jeszcze przed grą, skoro rywalki w lidze duńskiej plasują się tylko na siódmym miejscu - ocenia Jerzy Ciepliński, trener akademiczek.
GOG włączył się do rywalizacji o puchar EHF od trzeciej rundy. Zaprosił na dwa mecze do siebie Medicinar Sabac. I na tym skończyła się gościnność. Drużyna z Serbii i Czarnogóry została dwukrotnie rozbita 35:21 i 29:21.
W Gdańsku po cichu liczono, że i Nacie uda się wprosić do Danii. Wbrew pozorom droższy nie jest wyjazd, lecz organizacja pucharowego meczu u siebie.
- Podróż to wydatek około 12 tysięcy złotych. Zdecydowanie więcej pieniędzy potrzebujemy, by zorganizować mecz u siebie. Sama delegacja rosyjskich sędziów oraz przedstawiciela EHF z Łotwy to wydatek około 15 tysięcy. Do tego doliczyć trzeba 6 tysięcy złotych, na przyjęcie 20-osobowej ekipy duńskiej - wylicza Ryszard Malec, dyrektor akademickiego klubu.
Dunki nie zdecydowały się gościć Naty. Najwyraźniej uznały, że nie ma gwarancji, iż ta inwestycja się im zwróci. W poprzedniej rundzie gdańszczanki sprawiły psikusa Chorwatkom z Lokomotivy. Przyjęły zaproszenie do Zagrzebia, by wygrać tam dwukrotnie jedną bramką. - Już nas nie zaproszą - wieszczyła wówczas Agnieszka Truszyńska, kapitan Naty. I wykrakała...
Gudme w poprzednim sezonie ligi duńskiej w 22 meczach uzbierał 23 punkty. Lepsze od niego były: Slagelse, Viborg, Ikast i Randers.
- Grając w Monteksie często trafiałyśmy na Ikast. Najczęściej bywało tak, że w Danii przegrywałyśmy, a u siebie wygrywałyśmy. Duńskie zespoły bazują na dobrym wyszkoleniu technicznym, prezentują inny styl gry niż obowiązuje w Polsce. Na pewno będzie to dla nas kolejna okazja do nauki, choć oczywiście awans jest w naszym zasięgu. Musimy wszystkie zagrać tylko tak dobrze jak w Zagrzebiu - ocenia Agnieszka Wolska, która, podobnie jak Hanna Strzałkowska, ma już w swojej kolekcji Puchar EHF. Trofeum zdobyły z Monteksem w 2001 roku.
Oprócz nich do Danii akademicki szkoleniowiec zabierze jeszcze 12 zawodniczek. Nie ma zresztą wyboru, bo w meczowym protokole jest 14 miejsc, czyli dokładnie tyle, ile szczypiornistek zostało w Nacie. Nie można wykluczyć, że nasza drużyna rozpocznie sobotni mecz w takim samym ustawieniu jak z Sośnicą Gliwice, czyli z Karoliną Kudłacz na rozegraniu, Agnieszką Kapałą na lewym skrzydle i Agnieszką Truszyńską na kole.
- Takie ustawienie zwiększa możliwość wyprowadzenia kontry, a nie możemy rezygnować z gry szybkiej. Jednak klucz do sukcesu leżeć powinien w ataku pozycyjnym. Najsilniejszą stroną rywalek jest obrona i kontra. Musimy tak rozgrywać piłkę, byśmy zdążyli zapezpieczyć się przed ripostą przeciwniczek - zdradza założenia taktyczne trener Ciepliński.
Dzisiaj gdańszczanki odbędą w akademickiej hali trening. Potem zjedzą obiad i wyruszą w drogę autokarem. Na noc zatrzymają się w Szczecinie. Następnego dnia czeka je jeszcze około 10-godzinna podróż. W piątek wieczorem, już w Gudme planowany jest trening. W dniu meczu będzie jeszcze rozruch. W sobotę o 16.00, gdy rozpocznie się potyczka pucharowa, nie musimy obawiać się tłumów na trybunach. Na pierwszym spotkaniu z Medicinarą delegat EHF doliczył się 500, a na drugim - tylko 200 kibiców.
- Mamy dobre rozeznanie w możliwościach rywala. Dysponujemy trzema kasetami z nagraniami ich meczów. Co ciekawe, przeciwko nam stanie międzynarodowe towarzystwo. Dunek będzie maksymalnie pięć. W drużynie są po dwie Rosjanki, Notrweżki i Holenderki, a także Szwedka, Węgierka i Japonka. Aż szęć zawodniczek mierzy około 185 centymetrów. Większość jest w najlepszym wieku dla sportowca, wywodzi się z roczników 1976-77 - dodaje Jerzy Ciepliński.
Pozostałe pary 1/8 finału:
Havre HAC - C.S. Silcotub Zalau, Gy"ri ETO Kezilabda Club - Vag Vipers HK, Bera Bera S.Sebastian - HC Lipsk, Horsens Handbold Klub - Slovan Duslo Sala, FTC Budapeszt - GAS Anagennisi Artas, Handball Metz Metropole - Rostov-Don, Byasen IL - Cornexi Alcoa.
Kluby sportowe
Opinie (8)
-
2005-02-09 23:55
Trzymam kciuki.
Kobitki - życze powodzenia i trzymam kciuki.
PS.
Nie przejmujcie sie wypowiedziami jakis tam sun-ów lub podobnych kretynów. Wiem że z wami sa ci, którzy tutaj sie nie wymadrzają.- 0 0
-
2005-02-10 00:34
Sam jestes kretynem! Wytlumacz mi moze co w moich wypowiedziach jest nie tak? To, ze chcialbym zeby dziewczyny mialy odpowiednie warunki? Zdjecie super swietne, akurat do artykulu. Moze wlasnie postepowanie klubu i brak.. oby nie.
Wszystkim dziewczynom zycze sukcesu w Danii. Twarda obrona da wam upragniony sukces. Oczywiscie jesli nieomylna mysl trenerska sie w to nie wplacze! Powodzenie raz jeszcze! Do boju Nato!- 0 0
-
2005-02-10 20:03
ibiza
NATALKI -WYGRAJCIE ,JESTESCIE WIELKIE
- 0 0
-
2005-02-12 17:37
23:43 w plecy:(((((((
- 0 0
-
2005-02-12 18:43
*********
Coś mi się zdaje, ze Ciepliński trochę przesadza z treningami. Dziewczyny chyba są przetrenowane, dlaczego do przerwy przegrywały tylko 4 bramkami, a potem drugą połowę aż 16?. Moim zdaniem powinna być jeszcze jedna bramkarka, juniorce nie ubliżam, ale ana musi się ograć i jest trochę za mała. Pozbycie się białorusinki to był p. Ciepliński i panowie Rektorzy poważny błąd. A może w poważnych meczach trener nie ma koncepcji gry?
Dziewczyny, szkoda mi Was, ciekawy jestem cy macie już wyrównane zaległości finansowe /premie za wygrane mecze, I miejsce w poprzednim sezonie itp..- 0 0
-
2005-02-12 19:00
Zamęczyć dziewczyny przed meczem!!!!!!!!!!!
"Dzisiaj gdańszczanki odbędą w akademickiej hali trening. Potem zjedzą obiad i wyruszą w drogę autokarem. Na noc zatrzymają się w Szczecinie. Następnego dnia czeka je jeszcze około 10-godzinna podróż. W piątek wieczorem, już w Gudme planowany jest trening. W dniu meczu będzie jeszcze rozruch". Poprzednik napisał prawdę, po takij długiej podróży jeszcze 2 treningi ? A może władzom klubu nie zależy na wygranej, po co kłopoty z szukaniem pieniędzy?
- 0 0
-
2005-02-12 20:28
Przegrana to wina trenera,niestety ale dziewczyny sa zajechane treningami.Awlasciwie to po co jechal do Dani z taka bramkarka ale Cieply powie ze jest super
- 0 0
-
2005-02-13 00:05
czas na kilka slow ode mnie. Coz, gdzie jest optymizm, ktorym wszyscy palali przed meczem? Co sie stalo? Proste, stanal rywal ktory gra 60 minut rownym tempem, potrafiacy rzucic z kazdej pozycji, z drugiej strony garstka dziewczyn bez zadnej mysli szkoleniowej! Zadnej, bo wszystko zostalo na treningu. Po co trening po jezdzie, jak one tylko myslaly o spaniu i regeneracji!! Szkoda gadac. Ja mimo wszystko podziwiam dziewczyny, ze jeszcze nie zrobily tak jak Pilatowska. Przeciez z tym czlowiekiem nie da sie pracowac. Pewnie wladze klubu sa zadowolone. ermal nawet wyniku nie napisal, wstyd wam panowie? Ze druzyna - mistrz polski nie potrafi nawiazac walki z 5 druzyna z Danii?? W drugiej polowie Nata zostala rozbita, zmiazdzona i nie wiem co tu jeszcze powiedziec. Troche statystyk: wynik 43:23 (18:14)!!!!! Najskuteczniejsze: Johansen A.H. 10 i niespodzianka Monika Stachowska 8
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.