• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

IPO - Fyrstenberg i Matkowski w półfinale debla

Jacek Główczyński
5 sierpnia 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg, gdy sprzymierzą siły, nadal są najlepszą polską parą deblową. W ćwierćfinale Idea Prokom Open zmierzyli się o nieoficjalne mistrzostwo kraju z Łukaszem Kubotem i Filipem Urbanem. Olimpijczycy z Aten triumfowali 7:5, 6:3. Ich trud w czwartkowy wieczór zostanie opłacony czekiem na blisko siedem tysięcy euro. Przegrani otrzymają 4 170 europejskiej waluty.

Matkowski i Fyrstenberg po ubiegłorocznych sukcesach w tym sezonie odwiedzają te same turnieje, ale częściej grają z różnymi partnerami niż z sobą. Ale w Sopocie, gdzie przed dwoma laty, po zwycięstwie w Idea Prokom Open, rozpoczęła się ich międzynarodowa kariera w grze podwójnej znów stanęli po tej samej stronie siatki.

Ćwierćfinał polsko-polski, który finiszował niemal przed północą, zgromadził więcej widzów na balkonie VIP niż na trybunach wokół kortu centralnego SKT Sopot. OPonadto z zaciekawieniem patrzyły na grę nawet... koty.

Nasz eksportowy duet wygrał pierwszego seta, gdyż dwukrotnie udało mu się przełamać podanie Kubota. Na 6:5 "Matka" i "Frytka" wygrali gema do zera, ale ten dający im prowadzenie 2:1 kosztował ich sporo nerwów. Zmarnowali prowadzenie 40:0, a ostatecznie udowodnili swoją wyższość dopiero przy okazji szóstego breaka.

Kubot i Urban mogli uwierzyć, że nie przegrają, gdy przełamali serwis Fyrstenberga, mimo wyniku 15:40. Wówczas wyrównali na 4:4. Po chwili z serwisu Filipa zrobiło się nawet 5:4 na ich korzyść.

Kubot i Urban mieli jeszcze dwie szanse na doprowadzenie do tie-breaka. W obu przypadkach Łukasz wyrzucał returny w aut. Tym samym po 49 minutach Matkowski i Fyrstenberg wygrali pierwszego seta 7:5.

Jeszcze łatwiej poradził sobie debel rozstawiony w tym turnieju z numerem cztery w drugim secie. Najpierw przełamał podanie Urbana, potem Kubota, a że swoich skrzętnie pilnował, uciekł szybko na prowadzenie 4:0... Co prawda po przełamaniu Fyrstenberga zropbiło się tylko 3:5, ale Filip nie potrafił pójść za ciosem. Oddał gema, a tym samym mecz po podwójnym błędzie serwisowym. Nic nie wskórał nawet prosząc sędziego o pokazanie śladu na korcie, bo ten uniósł palc do góry, co oznaczało, że był aut.

W półfinale przeciwnikami Polaków będzie duet z Republiki Południowej Afryki. Jeff Coetzee i Chris Haggard są jedyną parą spoza czwórki rozstawionej, która zaszła w Sopocie tak daleko. Do tego pojedynku dojdzie w sobotę. I całe szczęście, że nasi reprezentanci otrzymają czas na regenerację sił.

- Czuję, że jestem blisko kontuzji. Po meczu z Carlosem Moyą w singlu mam ponaciągane mięśnie - przyznał Fyrstenberg. - Mam mocno przeciążoną rękę. Dzisiaj grałem na środkach przeciwbólowych - dodał Matkowski. Jednocześnie obaj zadeklarowały, że bez względu na to, jak potoczą się ich losy w Sopocie to w przyszłości będą starali się więcej miejsca w kalendarzu startowym poświęcić na starty singlowe. W tym kierunku nadal też będzie zmierzać Kubot.

- Dla mnie debel cały czas jest tylko uzupełnieniem singla. Jeśli nasze plany startowe z Filipem jeszcze się potryją, to na pewno zagramy razem. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować naszym rywalom. Po raz czwarty zlali mi cztery litery w deblu - przypomniał Łukasz.

Natomiast Urban może się cieszyć, że najbardziej forsowne dni w jego zawodowej karierze dobiegły końca.
- W piątek grałem w Poznaniu, w nocy podróżowałem autem, by w sobotę rozpocząć eliminacje singlowe w Sopocie. Następie znów wróciłem do Poznania, aby dokończyć tam turniej deblowy, a potem ponownie w samochód i nocą podróż nad morze - relacjonował swoje przypadki motoryzacyjno-sportowe Filip



Pozostałe wyniki ćwierćfinałów debla: Martin Garcia/Mariano Hood (1) - Jose Acasuso/Daniel Orsanic (wszyscy Argentyna) 7:6 (7-4), 6:0; Lucas Arnold/Sebastian Prieto (Argentyna, 3) - Albert Portas (Hiszpania)/Juan Antonio Marin (Kostaryka) 6:4, 6:4; Jeff Coetzee/Chris Haggard (RPA) - Petr Pala/Pavel Vizner (Czechy, 2) 6:1, 7:5.

Plan gier na piątek - ćwierćfinały singla na korcie centralnym:
14.00 - Jarkko Nieminen (Finlandia) - Florian Mayer (Niemcy)
następnie - Guillermo Coria (Argentyna) - Igor Andriejew (Rosja)
następnie - Jose Acasuso (Argentyna) - Poitio Starace (Włochy)
nie przed 19.00 - Victor Hanescu (Rumunia) - Gael Monfils (Francja)

półfinał debla na korcie numer jeden
17.00 - Martin Garcia/Mariano Hood - Lucas Arnold/Sebastian Prieto (wszyscy Argentyna).

Opinie (6)

  • IPO - Fyrstenberg i Matkowski w finale debla...

    • 0 0

  • szkoda nafty i klawiatury zeby wogole pisac o polskim tenisie podobnie jak o polskim hokeju.
    rumunia slowacja czechy bija nas na glowe, nie wspomne juz o rosjanach ktorzy sa tenisowa potega.

    • 0 0

  • odp

    popieram

    • 0 0

  • AG

    To weź rakietę i zacznij machać....
    może kogoś zachęcisz, bo to o to chodzi!
    W Polsce większość woli pierdzieć fotel przed telewizorem, niż np wyjść pobiegać, a co dopiero pomachać rakietą, a poza tym, gdzie masz w Gdyni korty oprócz Prokomu?
    Jest to ciągle mało popularna dyscyplina sportu... :(

    • 0 0

  • Niestety sport ten nie jest dostepny dla kazdego, jest nadal sportem elitarnym, nie ma zadnych osrodkow szkoleniowych, nie ma zaplecza, nie ma autorytetow ktore by sie tym zajely, jednym slowem bryndza, jestesmy zacofani pod kazdym wzgledem. Mamy ten Prokom Open od paru lat ale nic z tego nie wynika poniewaz nie przeklada sie to na sukcesy polskiego tenisa. Krauze zrobil sobie turniej bo po prostu lubi tenis tak samo jak lubi koszykowke wiec zrobil sobie druzyne.

    • 0 0

  • nie od razu krakow zbudowano

    a portalowi chce podziekowac za szybkosc w przekazywanbiu wynikow, wracam z kortow siadam do komputera i juz sa, mysle ze ci co krytykjuja ten turniej nigdy nie ogladali go na zywo, nie wiedza co traca

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane