• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

IV liga - Wskazówki "Budzika"

star.
8 kwietnia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Budziwojski znowu w Gniewinie. Rekord Bonieckiego. Jersak do Kaszubii. Koledzy z wielkiego Górnika. Tuzin klubów zagrożonych spadkiem.

58-letni Edward Budziwojski, człowiek, dzięki któremu piłkarska Polska usłyszała o Stolemie, po prawie sześciu latach wrócił do tego klubu w roli konsultanta. Trenerem jednak nie będzie, ponieważ nie pozwala mu na to czas, praca z 9-letnimi trampkarzami i prawdopodobnie instynkt samozachowawczy. Skoro jesienią '96 poprowadził ten klub na fotel lidera III ligi, skoro straszył silne wówczas kadrowo Arkę i Polonię, niezręcznie pchać się na podmokły teren. Degradacji bowiem wykluczyć nie można. Grozi ona przecież wszystkim drużynom od siódmej Wierzycy włącznie. - Oglądałem zespół w Ustce, gdzie zagrał naprawdę z dużym zaangażowaniem - mówił popularny "Budzik" po remisie z Jantarem. - Jednak sił miał tylko na 50 minut. Nie dość, że Orczyk musiał zejść z powodu kontuzji, to jeszcze Krauze wyleciał z boiska za faul taktyczny. Ostatnie pół godziny było naprawdę ciężkie. Na szczęście świetnie bronił Pranga. Z drużyną będzie pracować młody szkoleniowiec, Piotr Munch. Moja rola ograniczy się do wskazówek i ustawienia taktycznego, bo szczególnie w tyłach jesteśmy słabi.

Na bohatera kolejki wyrósł Krzysztof Boniecki, zdobywca pięciu goli w meczu z Gryfem. 25-letni napastnik Olimpii przebił niedawny wyczyn Piotra Wiśniewskiego, bo dziurawił siatkę gości raptem od 70 do 88 min! W 18 minut strzelił tyle, ile razem w poprzednich występach. To się nazywa dzień konia. - To dobry, dynamiczny piłkarz, uderzający piłkę z obu nóg, ale blokuje się psychicznie. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni - komentował Andrzej Bianga, zadowolony również z faktu, że jego podopieczni przerwali serial czterech remisów. - Gryfici sami sobie byli winni, bo nie wyciągali wniosków z tego, że łatwo przechodzimy ich grającą w linii obronę.

Do intrygującej potyczki doszło w Kartuzach, gdzie po raz pierwszy w karierze szkoleniowej stanęli naprzeciw siebie wciąż grający Jacek Grembocki i Piotr Rzepka, koledzy z wielkiego Górnika Zabrze. Niespodziewanie - bo u siebie kartuzjanie mieli już na liczniku 10 zwycięstw i 5 remisów (cały rok bez porażki) - triumfowała Wisła! Dwa gole dla gości zdobył Piotr Pustkowski, który znowu zaskoczył bramkarza bezpośrednio z rzutu wolnego. - Widać, że im zależało, bo walczyli niesamowicie - przyznał Grembocki. - Wisła ma najlepszy atak w całej lidze. Szczepiński mający do pomocy Ceterę i Radzimskiego, gnębili nas jak nikt dotąd.

W 55 min trener gospodarzy mógł uratować remis, lecz nie trafił w piłkę, gdy chciał dobić strzał Rafała Przybyszewskiego z rzutu karnego. - Futbolówka siadła w błocie - wyjaśnił. Piotr Klecha, który wybronił "jedenastkę", śmiało mówił: "Kiedy daję ciała, przegrywamy, gdy mam dzień konia, Wisła zdobywa punkty. Tak już jest. Każdy wie, jaką mamy obronę. Musi ją łatać nasz trener, emerytowany przecież futbolista."

Niezwykły pech gnębi młodego pomocnika KP Sopot, Jakuba Jersaka. Po raz drugi w tym sezonie pokonał własnego bramkarza w spotkaniu z Kaszubią i znowu w bardzo ważnym momencie. Jesienią było co prawda 0:4, ale to on otworzył wynik, w sobotę zaś, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzelił jedynego gola w meczu. To była 71 minuta. - Oni sami nie daliby tego zrobić - mówił rozgoryczony Kazimierz Iwański. - Lider był częściej przy piłce, ale to my mieliśmy więcej okazji bramkowych.

Naszym zdaniem, w ten weekend przebił Jakuba Krzysztof Łagowski, grający trener V-ligowego Huragana Nowe Polaszki. Swojakiem pozbawił zespół trzech punktów. Ciekawe, co powiedziałby na konferencji prasowej.
Głos Wybrzeżastar.

Zobacz także

Opinie (4)

  • Iwański, człowieku co ty robiłeś na ławce rezerwowych!!! Przecież Kaszubia powinna ten mecz wygrać z 5:0! Twoi ludzie nie stworzyli żadnej sytuacji pod bramką Kaszubii. Strzały na bramkę 9 - 1 dla Kaszubii oczywiście. Chyba oszaleje! co ten człowiek wygaduje. Moze jednak GŁOS WYBRZEŻA okaże swą łaskę i nie opublikuje tego tekstu

    • 0 0

  • obywatelu puknij sie w ten głupi łeb

    to ty chyba leszczu byłeś na innym meczu,w pierwszej połowie strzał napastnika sopotu przeszedł kilka centymetrów obok słupka,a w koncówce meczu tylko egoizm jednego z napastników pozbawił soipot gola.puknij sie w ten twój pusty łeb bo do momentu strzelenia gola kaszubia nie miała nic!!!!!!!!!

    • 0 0

  • RACJA

    byłem na tym meczu i taka jest prawda że to Sopot do momentu straty gola mógł prowadzić spokojnie 2-0.

    • 0 0

  • Budzik

    Gdzie jeszcze nie bylo Budzika? SPK?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane