Trener Waldemar Fornalik, jak można było się spodziewać, bawi się w dyplomatę. - Jeśli chodzi o obsadę bramki, decyzja jeszcze nie zapadła. Boruc czy Szczęsny? Jest rywalizacja w bramce - mówi selekcjoner reprezentacji Polski, który trochę obawiał się spotkania z Borucem. Dlatego Fornalik zaplanował, że na samym początku zgrupowania porozmawia z niepokornym bramkarzem, chcąc wysondować, czy Artur będzie godził się z rolą rezerwowego. Trzeba bowiem pamiętać, że o miejsce numer jeden w polskiej bramce nie ubiegają się tylko Boruc i Szczęsny, ale także nieco ostatnio zapomniany, bo rezerwowy w PSV Eindhoven, Przemysław Tytoń.

Wydaje się jednak, że Fornalik nie po to powoływał podobno świetnie spisującego się na treningach Boruca, żeby przez cały mecz z Irlandią trzymać bramkarza na ławce. Wydaje się, że i Szczęsny, i "Borubar" zagrają w dzisiejszym pojedynku po "połówce".

Dla Fornalika dzisiejszy pojedynek jest istotny z o wiele ważniejszych powodów niż powrót do kadry Artura Boruca. Przede wszystkim musi bardzo szybko znaleźć prawego obrońcę, bowiem z urazem zmaga się Łukasz Piszczek, który w każdej chwili może wypaść z gry na kilka tygodni. A przecież do eliminacyjnego spotkania z Ukrainą został tylko miesiąc. Dlatego Fornalik ma ból głowy i poważnie zastanawia się nad przesunięciem na prawą stronę znajdującego się ostatnio w świetnej formie Sebastiana Boenischa. To na razie jedynie spekulacje. Na razie selekcjoner dowołał w trybie awaryjnym Łukasza Brozia, który jednak większych szans na grę w pierwszym składzie nie ma - z uwagi na znikome międzynarodowe doświadczenie. Prędzej Fornalik przesunie Boenischa, lub Celebana, albo Wasilewskiego, którzy w swoich karierach sporo czasu grali na prawej stronie defensywy. Uczciwie trzeba dodać, że było to jednak wieki temu.

Oprócz tego trener Waldemar musi jeszcze znaleźć następcę Eugena Polanskiego, który z Ukrainą będzie pauzował za kartki. Wydaje się jednak, że to dla szkoleniowca Polaków najmniejszy problem - Fornalik na tę pozycję szykuje Dominika Łukasika.

Lecz i gospodarze mają swoje problemy, bowiem ich reprezentacja również jest w przebudowie. - Ogólnie jestem nastawiony pozytywnie. Mam wiarę w to, że ci nowi zawodnicy wniosą sporo świeżości. Przez dwa dni zgrupowania pokazali nie tylko, że są przygotowani pod względem technicznym, ale też, że mają wiele entuzjazmu. Co do zmian w obronie, na pewno idziemy w dobrym kierunku. Mamy wysokich zawodników, którzy świetnie grają w powietrzu, to na pewno nasza spora zaleta. Może jest problem z szybkością, ale ogólne wrażenie jest bardzo dobre - mówi selekcjoner Irlandii, słynny Giovanni Trapatonni.

Dzisiejsze spotkanie w Dublinie będzie także wyjątkowe z innego powodu. Na trybunach Aviva stadium zasiądzie bowiem...dwadzieścia tysięcy polskich kibiców! Ich pojedynek na przyśpiewki ze świetnymi przecież irlandzkimi fanami może być nawet bardziej efektowny niż samo spotkanie.

Dlatego już teraz zapraszamy Cię do Centrum U7, gdzie pokażemy to spotkanie na stucalowych telebimach. Usiądź wygodnie na naszych sofach, weź do ręki piwo lub ulubiony napój i delektuj się tym spotkaniem pokazanym w komfortowych warunkach i najwyższej jakości. Polska - Irlandia. Od godziny 19 (studio) w Centrum U7!

MUSISZ Z NAMI BYĆ!