- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (35 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (50 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (7 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
Jedenastka rozczarowań Lechii i Arki
30 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat)
Najnowszy artykuł o klubie Lechia Gdańsk
Rifet Kapić chce zakończyć karierę w Lechii Gdańsk. Na awans zasługuje, jak mało kto
W Arce Gdynia i Lechii Gdańsk mieliśmy w rundzie jesiennej piłkarzy, którzy rozczarowali najbardziej. Stworzyliśmy z nich "11", której większość trójmiejskich kibiców nie chciałaby zobaczyć razem na boisku. Przeważają w niej zawodnicy biało-zielonych, którzy ogólnie jako drużyna mocno zawiedli. Ale także w Arce nie zabrakło takich piłkarzy, nawet wśród liderów. Z zebranych zawodników wyszło ustawienie 1-3-4-3. Co ciekawe, jesienią chciała w nim grać Lechia, ale także to się nie sprawdziło.
BRAMKARZ
OBROŃCY
Tomas Kosut (Arka Gdynia): Na pierwszym treningu Arki pojawił się już w kwietniu, kiedy posadę trenera żółto-niebieskich obejmował Leszek Ojrzyński. Przez dwa miesiące był sprawdzany przez gdyński klub, aż w końcu w czerwcu podpisał dwuletni kontrakt - choć w rundzie wiosennej nie zgrał ani jednego meczu. Tak samo stało się w Arce. Za główny powód podawano kontuzje. Słowak miał już nawet zadebiutować w pierwszym zespole, ale doznał kolejnego urazu w meczu rezerw. Na początku grudnia rozwiązano z nim umowę.
Michał Nalepa (Lechia): Z węgierskim Ferencvarosem Budapeszt zdobył w sezonie 2014/2015 krajowy puchar oraz puchar ligi, a w kolejnych rozgrywkach sięgnął z tą drużyną po potrójną koronę: mistrzostwo kraju, puchar oraz superpuchar. Był podstawowym piłkarzem zespołu ze stolicy Węgier. Taką rolę szykował dla niego w Lechii trener Piotr Nowak. Kiedy jednak w drużynie pojawił się Błażej Augustyn, Nalepa odszedł w zapomnienie. W sumie rozegrał jesienią sześć meczów w ekstraklasie i jeden z Pucharze Polski. W nich Lechia straciła 9 bramek, w dwóch odniosła zwycięstwa.
PRIORYTETY TRANSFEROWE ARKI GDYNIA
Adam Chrzanowski (Lechia): Będąc na wypożyczeniu w młodzieżowym zespole Fiorentiny U-19 został wybrany do najlepszej "11" rundy Primavery. We Włoszech doznał jednak kontuzji kostki. Grając z nią liczył na angaż na Półwyspie Apenińskim, ale się nie doczekał. Wrócił do Gdańska, gdzie przechodził dalszą rehabilitację. Pod koniec rundy w Lechii twierdzili, że 18-latek wciąż nie jest gotowy do gry jednak dostał powołanie do kadry U-19, w barwach której wyszedł na murawę...
POMOCNICY
Sebastian Mila (Lechia): Miał być podporą środka pola biało-zielonych, a stał się dobrym duchem zespołu. Jak stwierdził prezes Adam Mandziara, trener Adam Owen nie widzi go w składzie drużyny, a obaj panowie powinni sobie wyjaśnić dlaczego tak jest. Jesienią Mila zagrał jedynie w meczu z Górnikiem Zabrze, pojawiając się na boisku w 88. minucie.
Mateusz Matras (Lechia): W gdańskim klubie mocno zaufano pomocnikowi. Podpisano z nim 4-letni kontrakt, który wygasa 30 czerwca 2021 roku. Matras miał dobry debiut w zespole, strzelając bramkę w inaugurującym rozgrywki meczu z Wisłą Połock. W podstawowym składzie biało-zielonych był jednak tylko do 7. kolejki. Kiedy wrócił Simeon Sławczew zabrakło miejsca dla Matrasa. Pomocnik stwierdził, że obecna rola go nie interesuje. Już zimą może odejść do Piasta Gliwice, gdzie grał w przeszłości.
DUSAN KUCIAK NAJLEPSZYM PIŁKARZEM LECHII WEDŁUG OCEN CZYTELNIKÓW TROJMIASTO.PL
Alvaro Rey (Arka): Hiszpan miał dać nową jakość w linii pomocy żółto-niebieskich. Mając doświadczenie w meczach w ligach w ojczyźnie, Kanadzie, USA czy w Grecji liczono, że stanie się ważnym ogniwem Arki. Przegrał jednak rywalizację o miejsce w składzie z Mateuszem Szwochem oraz Siergiejem Kriwiecem. W sumie zagrał 45 minut w ekstraklasie, 16 min. w eliminacjach Ligi Europy i 195 min. w Pucharze Polski. Jak podkreślał trener Ojrzyński, u Rey'a wyszedł brak cierpliwości. Szedł łeb w łeb z Kriwiecem, ale jego rywal pokazał charakter na ostatniej prostej i wskoczył do składu. A Hiszpan odpuścił sobie, nie podjął walki do końca, stwierdził, że nie widzi swojej osoby w Arce w następnym roku i postanowił poszukać szczęścia gdzie indziej.
Florian Schikowski (Lechia): Młodzieżowy reprezentant Polski, mający za sobą bardzo dobrą rundę w juniorach Borussii Mönchengladbach - 12 goli, w Lechii świetnie zaprezentował się w sparingach i... to tyle. W polskiej lidze pojawił się na boisku trzy razy. Dlaczego nie stawia się na 19-latka, tego do końca nie wiadomo. Wygląda to jednak tak, jak w przypadku Martina Kobylańskiego, który także zamienił Niemcy na Lechię i zupełnie zniknął.
ATAK
Marcus (Arka): Jeden z ulubieńców kibiców Arki ostatnich lat ma za sobą najsłabszą rundę w karierze w żółto-niebieskich barwach. Próbowany był aż na trzech pozycjach i na każdej z nich zawodził. Fani zaczęli domagać się, aby w takiej dyspozycji nie wystawiać go na boisko. Zawód ze względu na jego postawę widać także w ocenach wystawianych na naszym portalu przez kibiców, po każdym oficjalnym meczu Arki. Z zawodników, którzy zagrali w co najmniej 1/3 jesiennych meczów, razem z Filipem Jazviciem miał najgorszą średnią not - 3.13. W tym sezonie w lidze nie strzelił jeszcze bramki.
PAVELS STEINBORS NAJLEPSZYM PIŁKARZEM ARKI, MARCUS JEDNYM Z NAJGORSZYCH
Grzegorz Kuświk (Lechia): Zdecydowanie przegrał rywalizację o miejsce w składzie z Marco Paixao. Ma za sobą najgorszą rundę w biało-zielonych. Zagrał jedynie w ośmiu meczach, a tylko w dwóch pojawiał się na boisku od pierwszej minuty. Na murawie spędził jesienią 264 minut i nie zdobył bramki. W czerwcu skończy się jego kontrakt z Lechią. Wiele wskazuje na to, że już zimą opuści gdański klub.
AS ROMA OBSERWUJE HAARSLINA, POGOŃ SZCZECI I PIAST GLIWICE KUŚWIKA
Jakub Arak (Lechia): Były zawodnik juniorów Legii Warszawa w trakcie rozgrywek rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów z winy klubu. W połowie września podpisał umowę z Lechią. 22-latek, który we wcześniejszych 33 meczach na najwyższym poziomie rozgrywek strzelił cztery bramki miał rozruszać atak biało-zielonych. Niestety nie uczynił tego, ponieważ nie widzieliśmy go na boisku.