• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jesteśmy w lesie

jag.
19 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Polscy floreciści nie podbili La Coruny. Drużyna w odmłodzonym składzie, po rocznej przerwie znów z gdańszczanami, zajęła w zawodach Pucharu Świata szóste miejsce, a indywidualnie najlepiej z biało-czerwonych zaprezentował się Sławomir Mocek (Polonia Leszno), który zajął 16. miejsce.

W hali "Barrios de Las Flores" stawiło się aż 136 zawodników. Turniej był zatem wielostopniowy. W eliminacjach walczono o awans do czołowej "96". Kolejny pojedynek decydował o kwalifikacji do "64". Następnego dnia, aż do finału walczono systemem pucharowym.

Przez dwa dni z tercetu gdańszczan mógł walczyć tylko Wojciech Szuchnicki. Paweł Kawiecki zajął 77. miejsce, a Krzysztof Walka był dopiero 65 i mógł ponarzekać na los. W grupie wygrał bowiem 5 z 6 pojedynków, a w starciu decydującym o kwalifikacji do "64" nie potrafił utrzymać prowadzenia 12:7.

Szuchnickiego na 23. pozycję skazała porażka z Cedrickiem Gohy (Belgia) 11:15. Mocek w 1/8 finału uległ Salvatore Sanzo 7:15. Włoch stanął później na najniższym stopniu podium wraz z Peterem Joppichem (Niemcy). W finale Andrea Cassara (Włochy) zwyciężył Sebastiana Coutant (Francja) 15:7.

- Jeśteśmy daleko w lesie, ale nie jestem tym faktem zaskoczony. Jeździmy na zawody, ale równocześnie bardzo mocno trenujemy. Po odmłodzeniu składu nieco spadliśmy w światowej hierarchii, ale nie tak bardzo, jak wieszczyli pesymiści. Jesteśmy w czołowej szóstce, no, może siódemce drużyn. Nadal dajemy sobie radę ze słabymi i przeciętnymi rywalami. Są pojedyncze jaskółki sukcesu w starciach z silnymi, ale na stabilizację formy na wyższym poziomie trzeba jeszcze poczekać. Z formy gdańskich reprezentantów jestem zadowolony. Szuchnicki krok po kroku poprawia się, a Walka z dobrej strony pokazał się zwłaszcza w drużynie - ocenia Stanisław Szymański, fechtmistrz reprezentacji Polski i Sietom AZS AWF Gdańsk.

W turnieju drużynowym biało-czerwoni walczyli w składzie: Szuchnicki, Walka, Mocek i Tomasz Ciepły (Warta Poznań). Mieli czwarty numer rozstawienia, ale już w ćwierćfinale trafili na wicemistrzów olimpijskich z Sydney. Z Chińczykami przegrali 34:45. Zwycięstwo nad USA oraz kolejna porażka z Hiszpanią 42:45 dały im szóstą pozycję. Na pocieszenie można dodać, że trzy miejsca dalej wylądowali Francuzi, mistrzowie olimpijscy sprzed trzech lat.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (3)

  • CZAS NA ZMIANY

    PANIE TRENERZE ZWRACAM SIE DO PANA Z CALYM SZACUNKIEM ALE SLEDZE PANA WYNIKI OD MOMENTU OBJECIA STANOWISKA KADRY PRZEZ PANA TO JEST TRAGICZNE CO SIE DZIEJE Z WYNIKAMI PANA PODOPIECZNYCH Z ROKU NA ROK JEST CORAZ GORZEJ JAK ZREZYGNOWALA STARA GWARDIA TO MOWIAC SZCZERZE PANA PODOPIECZNI NIE ISTNIEJA MOZE CZAS ZASTANOWIC SIE GLEBIEJ CO JEST PRZYCZYNA MOZE SENTYMENTY TRZEBA ZOSTAWIC NA BOKU A TYCH ZAWODNIKOW CO PAN NIE TRAWI ZACZAC PROMOWAC ALBO ZACZAC PROMOWAC TYCH NAPRAWDE DOBRYCH OLIMPIADA TUZ TUZ A LICZE NA PANA I NA CHLOPAKOW POZDRAWIAM WSZYSTKICH FLORECISTOW I PANA TRENERA STANISŁAWA SZYMAŃSKIEGO POWODZENIA

    • 0 0

  • Nie badz za madry

    Jak jestes taki madry, to sam poprowadz kadre chlopakow. Zobaczymy wtedy, ajkie sukcesy odniosa.
    z powazaniem

    • 0 0

  • urazenie

    prawda kole w oczy nie niejestem taki madry ale wyniki mowia same za siebie z powazaniem

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane