Z pomorskiego kwartetu, który przystąpił do ćwierćfinałów mistrzostw Polski juniorów z tarczą wyszły tylko siatkarki Gedanii. Zespół Marka Mierzwińskiego wygrał zawody w Szczecinie. Dla zawodniczek Trefla Gdynia oraz zawodników Ambera Starogard i Koraba Puck sezon już się skończył. Dwie pierwsze drużyny uplasowały się na trzecim, a ostatnia na czwartym miejscu.
Gedanistki pojechały do Szczecina z sześcioma zawodniczkami, które są w składzie pierwszej drużyny, a w Szczecinie dołączyły do nich
Anna Białobrzeska i
Joanna Kuchczyńska. Jak pamiętamy, zawodniczki te po przegranej rywalizacji o miejsce w zespole ekstraklasy opuściły Gdańsk, ale do końca sezonu są siatkarkami Gedanii. Co więcej w klubie bardzo na nie liczą właśnie w kategorii juniorek.
- Kuchczyńska trenuje w Piaście, a Białobrzeska musi sobie radzić sama, gdyż nie może dojść do porozumienia ze szczecińskim klubem. Dlatego obawiałem się o jej formę. Na szczęście bezpodstawnie. Ania wytrzymała wszystkie mecze i grała bardzo dobrze - zapewnia
Marek Mierzwiński, który zanim przeniósł się do Gdańska, z Piastem zdobył złoty medal mistrzostw Polski.
Gdańszczanki wygrały w Szczecinie mecze ze Spartą Złotów, Culmenem Chełmno i miejscowym Piastem po 3:0.
GEDANIA: Białobrzeska, Kuchczyńska,
Justyna Ordak,
Anna Sołodkowicz,
Berenika Tomsia,
Aleksandra Kruk,
Karolina Wiśniewska,
Marta Siwka.
Niewiele do awansu zabrakło siatkarkom Trefla. Gdynianki, po sięgnięciu po swoją wychowankę,
Aleksandrę Nastały, do SMS Sosnowiec, dzielnie walczyły w Bydgoszczy. UKS 18 Szczecin pokonały 3:0, a ich konto obciążają porażki z Pałacem 1:3 i Calisią 2:3.
- O naszym niepowodzeniu przesądził wynik tego drugiego pojedynku. Powinniśmy wygrać 3:1, gdyż w jednym z przegranych setów, przy naszym prowadzeniu 23:20 zawodniczka dotknęła autową piłkę i przepadła szansa na setbola. Generalnie, choć nie awansowaliśmy, z gry drużyny jesteśmy zadowoleni. Większość siatkarek była o rok młodsza od rywalek, a zatem szanse mieć będą jeszcze w przyszłym roku - mówi trener
Adam Banach, który prowadzi drużynę z
Tadeuszem Noskiem.
Starogardzianie na inaugurację turnieju w Świnoujściu przegrali z Budowlanymi Poznań 1:3. W drugim spotkaniu wygrali z Budowlanką Inowrocław 3:2, a rywalizację zakończyli przegraną z najlepszą drużyną tego turnieju, Maratonem Świnoujście 0:3.
- Jestem niepocieszony. Co prawda miałem zawodników o rok, a nawet dwa lata młodszych od limitu tej kategorii, ale mogliśmy uzyskać znacznie więcej. Najbardziej żal pierwszego meczu. W drugim secie nie wykorzystaliśmy trzech piłek setowych, a czwartego przegraliśmy, mimo prowadzenia 8:2 - mówi
Jacek Toczek, trener Ambera.
Korab przegrał w Bydgoszczy po 1:3 z Jokerem Piła i Chemikiem, a na koniec zawodów uległ 0:3 Morzu Szczecin.
- W tak mocnej grupie skazani byliśmy na niepowodzenie, gdyż Michał Kaczmarek grał otoczony kadetami. Ponadto Remigiusz Hildebrandt, który w pierwszym meczu, przeciwko aktualnym wicemistrzom Polski w tej kategorii wiekowej miał 90 procent skuteczności w przyjęciu zagrywki, doznał kontuzji. Naszym łupem padły jedynie pierwsze sety w dwóch pierwszych pojedynkach - przyznaje
Piotr Kozakiewicz, trener pucczan.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
