Za pirotechnikę, która została odpalona na meczu z Lechem Poznań przez kibiców Lechii, klub będzie musiał zapłacić 30 tysięcy złotych grzywny. Jak na razie to jedyna sankcja. Wszystko wskazuje na to, że niedzielny pojedynek przyjaźni ze Śląskiem Wrocław odbędzie się bez zamykania administracyjnego żadnej z trybun. W piątek drużynę nadal prowadzi asystent zwolnionego Thomasa von Heesena, Dawid Banaczek. To on zasiądzie w najbliższej kolejce na trenerskiej ławce, jeśli do Gdańska nie trafi nowy szkoleniowiec. A kandydaci są ci sami co niemal zawsze.
Sprawą odpalenia środków pirotechnicznych, które spowodowało zadymienie boiska i konieczność przerwana na kilka minut meczu Lechia - Lech 29 listopada, zajęła się Komisja Ligi. Gdański klub ukarany został grzywną 30 tysięcy złotych.
Jak na razie to jedyna sankcja. Pytaliśmy o stanowisko Urzędu Wojewódzkiego, ale tam sprawa jest dopiero rozpatrywana.
- Do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło pismo z Komendy Wojewódzkiej Policji, w którym opisano wydarzenia jakie miały miejsce na trybunach podczas niedzielnego meczu Lechii Gdańsk z Lechem Poznań. Komendant zwraca się do Wojewody z prośbą o rozważenie możliwości skorzystania z uprawnień zawartych w art. 34 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. W związku z tym wszczęte zostanie postępowanie administracyjne. Na zajęcie stanowiska w sprawie Wojewoda ma 30 dni - poinformował Roman Nowak, rzecznik prasowy Wojewody Pomorskiego. To oznacza, że nie ma groźby zamknięcia stadionu w części lub całości na mecz Lechia - Śląsk. Jak wszyscy wiedzą będzie to spotkanie przyjaźni kibiców.
W takiej sytuacji mecz Lechia - Lech został przerwany na 4 minuty.
Natomiast na boisku powinno iskrzyć. Wskazuje na to miejsce obu zespołów w tabeli. Lechia ma tylko 2 punkty przewagi nad zajmującym przedostatnią pozycję Śląskiem. Kto przegra w najbliższej kolejce, znajdzie się w strefie spadkowej.
W obu klubach wymieniono trenera. We Wrocławiu urlopowano Tadeusza Pawłowskiego, a do końca roku zespół ma prowadzić jego asystent Grzegorz Kowalski. W Gdańsku trwają poszukiwania nowego szkoleniowca po zakończeniu współpracy z Thomasem von Heesenem.
Na razie zespół powierzono Dawidowi Banaczkowi. To on spotka się z dziennikarzami w piątek na przedmeczowej konferencji prasowej, a gdy zajdzie taka potrzeba to poprowadzi Lechię także w niedzielnym meczu. Zgodnie z przepisami jako asystent zwolnionego trenera ma prawo otrzymać licencję warunkową.
Lechia oficjalnie nie odnosi się do prowadzonych rozmów z kandydatami na następcę von Heesena. Jednak rynek kandydatów jest ograniczony i sprowadza się do tych samych nazwisk, które były przymierzane do Gdańska w przyszłości.
Już przed zatrudnieniem von Heesena negocjowano z Franciszkiem Smudy, który nawet pojawił się na trybunach na ostatnim meczu Lechii za kadencji Jerzego Brzęczka w Bielsku-Białej.
Jeszcze wcześniej, gdyż przed zwolnieniem Michała Probierza, rozważano kandydaturę Dariusza Wdowczyka. Szkoleniowiec co prawda był skazany za korupcję, ale po dyskwalifikacji wrócił na trenerską ławkę i nawet początkowo z powodzeniem prowadził Pogoń Szczecin. A w Lechii już latem dojrzano do decyzji, że "każdemu należy się druga szansa". Tę zasadę zastosowano do trenera bramkarzy Andrzeja Woźniaka, który już wcześniej współpracował z Wdowczykiem.
Wśród kandydatów są oczywiście także ci, którzy niedawno pożegnali się z klubami ekstraklasy. Tę listę otwiera Maciej Skorża, w poprzednim sezonie mistrz Polski z Lechem Poznań. Nie można też zapominać o Kazmierzu Moskalu, po którego wodzą Wisła Kraków grała często efektowną piłkę.
W Gdańsku jak zwykle popularna jest kandydatura Dariusza Kubickiego. Zdecydowanie się na tego szkoleniowca byłoby ukłonem większościowego udziałowca w kierunku tych mniejszościowych, a także środowiska najbardziej zagorzałych kibiców.
Natomiast zgoda odmiennie należałoby potraktować nominacje dla Tomasza Hajty, która już ponad rok temu, gdy zwalniano Joaquima Machado poróżniła mniejszościowych i większościowych udziałowców, a w efekcie doprowadziła do zmian w zarządzie. Do dziś w tym gremium mniejszościowi akcjonariusze nie mają przedstawiciela, bo go nie wybierają.
Co ciekawe oba kluby, które w niedzielę się zmierzą i szukają nowych szkoleniowców, spoglądają również w kierunku Ryszarda Tarasiewicza. W czwartek zakończył on I-ligowe rozgrywki z Miedzią Legnica, ogrywając Dolcan Ząbki 4:3. Tutaj sprawa mogłaby potrwać dłużej, gdyż do rozwiązania byłby kontrakt z dotychczasowym pracodawcą.
Najmniej prawdopodobna obecnie opcja, choć doskonale pasująca do obchodów 70-lecia klubu, zakładałaby oddanie drużyny w ręce byłego piłkarza lub piłkarzy Lechii. W tej koncepcji, która niegdyś była nawet rozważana, gdy klub funkcjonował jako stowarzyszenie, było odwołanie się do Jacka Grembockiego i Dariusza Wójtowicza. Pojawiała się także kandydatura byłego gracza Stoczniowca Gdańsk Tomasza Wałdocha.
Przy mało zaangażowanych w grę piłkarskich emerytach dożywających bezpiecznie życia w Lechii za bardzo wysokie pieniądze. Gdzie młodzież, wychowankowie czy lokalni gracze?!
Witominianin
8 lat
204
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 09:41
te, kadłubek zajmij się swoim podwórkiem
8 lat
34
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 09:40
widać jak równomiernie betonowy wojewoda podchodzi do spraw tzw. bezpieczeństwa na stadionach w woj. pomorskim
nie jestem przeciwko piro na stadionach, ale przeciw tzw. wojewodzie
8 lat
614
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 09:31
pilkarzyki pajacyki niech zaplaca ze swoich pensji. Pilka nozna dla kiboli !
8 lat
2410
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 09:27
To wiemy na pewno.
Żaden z szanujących się trenerów nie zgodzi się na przyjście do Lechii w której ma być tylko marionetką.
Lechista
8 lat
334
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 09:09
w sumie 30 tys to pol pensji miesiecznej Mili, wiec to jest nic dla tak bogatego klubu
szyk i elegancja
8 lat
904
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 08:55
(1)
Jastrzębowski Jurek
Wit
8 lat
1323
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2015-12-04 08:59
Po to, aby sobie zdrowie zszarpać? Przy innym zarządzie mógłby przyjść
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
