• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto zastąpi Truszyńską?

Jacek Główczyński
23 września 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Taki wieczór nie zdarza się co dzień. W ciągu niespełna czterech godzin gdańskiej publiczności zaprezentują się mistrz i dwóch wicemistrzów Polski w piłce ręcznej. W sobotę o 17.00 przy ul. Wiejskiej akademiczki ugoszczą SPR Lublin, a dwie godziny później ich koledzy po fachu podejmą Vive Kielce. O ile wynik tej drugiej konfrontacji jest łatwy do przewidzenia, to w pojedynku złotych i srebrnych medalistek z poprzedniego sezonu - wszystko może się zdarzyć. Trener Jerzy Ciepliński ocenia, że decydujące znaczenie dla wyniku będzie miała gra obronna. Tym bardziej szkoda, że w miejscowej drużynie nie zobaczymy już Agnieszki Truszyńskiej.

- Jestem zaskoczona rozstrzygnięciami dwóch pierwszych kolejek. Zapewne nie tylko ja nie spodziewałam się, że lublinianki przegrają oba mecze. Stawiałam też, że gdańszczanki będą miały komplet punktów. Dotychczasowe rozstrzygnięcia nadają sobotniemu meczowi jeszcze większą stawkę. Dla oby drużyn będzie do ciężkie spotkanie. Gospodynie muszą liczyć się z tym, że rywalki przyjadą, aby walczyć ze wszystkich sił - ocenia popularna "Trucha", która po 21 latach gry w piłkę ręczną zakończyła sportową karierę. W ekstraklasie reprezentowała barwy trzech klubów: Bałtyku Gdynia, Monteksu Lublin i przez dziesięć ostatnich lat AZS AWFiS Gdańsk.

- W sobotę Agnieszka Truszyńska przydałaby się AZS AWFiS. Nie dasz się namówić na dalszą grę?

- Gdybym wiedziała, że na zakończenie kariery otrzymam tyle podziękowań, że będzie tak miło... to skończyłabym wcześniej (śmiech). A tak na poważnie - już raz dałam się namówić, aby przedłużyć grę. Chciałam podziękować przed rokiem, po wywalczeniu tytułu mistrza Polski. Czułam zmęczenie. Przecież moja przygoda z piłka ręczną zaczęła się, gdy miałam 13 lat. W Mirsku pod Jelenią Górą do tej dyscypliny przekonał mnie Jerzy Wójcik. Już dwa lata później debiutowałam w II lidze w Karkonoszach Jelenia Góra, a mając 18 lat wyjechałam na drugi kraniec Polski, do Bałtyku Gdynia. Wówczas nawet nie przepuszczałam, że w Trójmieście tak mocno zapuszczę korzenie. Z dwuletnią przerwę na grę w Lublinie jestem już tutaj 16 lat. I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia, gdzie indziej. Dlatego chyba nie zdecydowałam się na klub zagraniczny.

- Koniec kariery to zapewne okazja do zrobienia bilansu zysków i strat. Jak to zestawienie wygląda w twoim przypadku?

- Nie spełniło się największe marzenie każdego sportowca - występ na igrzyskach olimpijskich. Ostatecznie do Sydney pojechaliśmy, ale rok wcześniej, na rekonesans. Pobyt w Australii pod względem turystycznym to było największe przeżycie podczas sportowych wojaży. Natomiast najcennieszy sukces na arenie międzynarodowej to bezprzecznie piąte miejsce na mistrzostwach Europy w 1998 roku. W kraju zawsze satysfakcje dawały ligowe medale - złote z Monteksem w 1995 i z AZS AWFiS w 2004 roku, srebrny sprzed wakacji oraz brązowe z 2002 i 2003 roku. W tym roku zdobyłyśmy też Puchar Polski.

- Zeszłaś z parkietu. Czy tym samym pożegnałaś się definitywnie z akademickim klubem?

- Pozostaną kontakty przyjacielskie, tak w klubie, jak i na uczelni. Będę przychodziła na mecze i trzymała kciuki za koleżanki.

- Nikt przy ul. Wiejskiej nie chce wykorzystać twojego bogatego bagażu doświadczeń do pracy szkoleniowej? Po odejściu Leszka Elbickiego był choćby wakat na stanowisku drugiego trenera.

- Na brak pracy nie narzekam. Jestem nauczycielem wychowania fizycznego w Gimnazjum nr 33 w Gdańsku-Osowej. Poza programem szkolnym mam dodatkowe zajęcia sportowe z młodzieżą. Staram się na nich realizować elementy piłki ręcznej tak z chłopcami, jak i z dziewczętami. Myślę o nawiązaniu współpracy z jakąś szkołą podstawową. Na zaczynanie wyczyny w gimnazjum jest trochę za późno, chociaż wśród swoich wychowanków widzę kilka osób, które mają potencjał na zawodnicze kariery. Mam nadzieję, że ktoś z nich wyrośnie na klasowego zawodnika bądź zawodniczkę.

- Na koniec niedyskretne pytanie. Udało ci się połączyć karierę sportową z rolą matki. Czy córka nie będzie kontynuować szczypiorniakowych tradycji w rodzinie?

- Oktawia ma dopiero osiem lat. Garnie się do sportu. Ale na razie myślimy, aby zapisać ją na zajęcia pływackie.

- Dziękuję za rozmowę

Zobacz także

Opinie (14)

  • Dzieki Agnieszka

    W Gdańsku zrobiłas kawał dobrej roboty, szkoda, że nie zostałaś w klubie...

    • 0 0

  • Typuje wynik chłopaków

    15:40 i Kapusta do odstawki

    • 0 0

  • Elbicki nie odszedł!
    Pani Agnieszko jeszcze raz wielkie podziękowania za wkład w popularyzacje Piłki Ręcznej!

    • 0 0

  • lubię jak piszesz wywiady

    • 0 0

  • Przyjacielu, wierz mi, teraz w szatni zdrowsze powietrze.

    • 0 0

  • do oja

    ale na boisku gorsze wyniki, a w sporcie chodzi o wynik, a nie dobrą zabawę w szatni

    • 0 0

  • wyniki jeszcze sie pojawia, jest jeszcze jeden element ktory nie pasuje do tego zgranego i dopracowanego trybu. Trenera ktory bedzie bardziej przyjacielem niz katem...

    • 0 0

  • on ma same wady

    kto? - trener !!!!!
    jest katem, nie zna się na pilce recznej, pije, przeklina i chyba, ja nie wiem ale JESTEM PRZEKONANY, że molestuje !!!! HAHAHAHAHA.
    tak jak prymitywne są tutaj niektóre wypowiedzi, to az wstyd, ze ci wypowiadacze uwazaja sie za kibicow.
    Niestety zawisc ludzka nie zna granic.

    JA ŻYCZE DZIEWCZYNOM I TRENEROWI POWODZENIA W LIDZE I ROZPOCZYNAJACYM SIE ROKU AKADEMICKIM.

    • 0 0

  • jaki wymik dzixsiejszego meczu jest teraz

    Kto wie jak tam dziewczyny

    • 0 0

  • jaki wymik dzisiejszego meczu jest do przerwy?

    Kto wie jak tam dziewczyn.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane