Robert Kubica zwyciężył po raz pierwszy w karierze w wyścigu o mistrzostwo świata Formuły 1 i został liderem klasyfikacji generalnej! Polak triumfował w Grand Prix Kanady na tym samym torze, na którym przed rokiem miał makabrycznie wyglądający wypadek. Dziś rywalizacja zakończyła się wygraną dubletem kierowców BMW Sauber.
Przed rokiem w Montrealu Kubica rozbił się na 27. okrążeniu. Jego bolid przy prędkości około 230 km/h roztrzaskał się o betonową barierę. Na szczęście Robert w tej makabrycznie wyglądającej kraksie doznał tylko lekkiego wstrząśnienia mózgu i skręcił kostkę. Osiemnaście dni później ponownie został dopuszczony do startów. Wracając teraz do Kanady Polak zapewniał, że nie będzie miał żadnych obaw z jazdą na tym torze. I słowa dotrzymał!
W ogóle ten sezon jest rokiem przełamywania barier przez 24-latka. Już w inauguracyjnych kwalifikacjach do Grand Prix Australii zdobył 2. miejsce i po raz pierwszy w karierze startował z pierwszej linii. 23 marca w Grand Prix Malezji wywalczył po raz pierwszy drugą lokatę w wyścigu, a wynik ten powtórzył dwa miesiące później w Monte Carlo. W kwietniu w Bahrajnie zaś po raz pierwszy w karierze zdobył pole position.
Dziś Kubica stanął w pierwszej linii startu obok
Lewisa Hamiltona. Po rozpoczęciu wyścigu usadowił się na drugiej pozycji za kierowcą McLarena, a przed
Kimim Raikkönenem. Szyki najlepszym niespodziewanie pokrzyżował...
Adrian Sutil. Do jego zepsutego bolidu nie mogły dojechać dźwigi i służby porządkowe. Zarządzono tzw. neutralizację. Pierwsza "szóstka" zawodników jednocześnie zjechała na pit lane.
Z boksu powtórnie najszybciej wyjechali Kubica i Raikkonena, ale musieli stanąć przed czerwonym światłem. W tył pojazdu Fina po chwili uderzył Hamilton! Bolidy do tego stopnia zostały uszkodzone, że obaj wypadli z dalszej rywalizacji! Po wznowieniu wyścigu na czele wyszedł
Nick Heidfeld, ale z kierowców, którzy już mieli pit-stop to Kubica był najlepszy. Trzeba było cierpliwie czekać aż przyjdzie jego kolej na prowadzenie. Niemiec zjechał do boksu na 42. okrążeniu i zdecydował się wziąć więcej paliwa, aby bez dodatkowego postoju dojechać do mety. Robert zdecydował się na dwa tankowania. Tym samym musiał dwa razy zjeżdżać do boksu, ale jego bolid był lżejszy, a tym samym mógł rozwinąć większą szybkość. Ten manewr się opłacił, gdyż Polak zaczął zyskiwać nad kolegą z teamu BMW Sauber średnio po dwie sekundy na okrążeniu. Kubica został liderem na 43. rundzie, a na mecie miał ponad 16 sekund przewagi. Sukces Polaka jest również pierwszy w Formule 1 dla niemiecko-szwajcarskiej stajni wyścigowej, która w klasyfikacji konstruktorów jest na drugim miejscu ze stratą zaledwie dwóch punktów do Ferrari.
Najlepsi w Grand Prix Kanady: 1. KUBICA, 2. Heidfeld strata +16.4 sekundy, 3. David Coulthard Red Bull +23.3, 4. Timo Glock +42.6, 5. Felipe Massa Ferrari +43.9, 6. Jarno Trulli (obaj Toyota) +47.7.
Klasyfikacja generalna Formuły 1:1. Robert Kubica BMW Sauber 42 punkty
2. Lewis Hamilton McLaren 38
3. Felipe Massa Ferrari 38
4. Kimi Raikkonen Ferrari 35
5. Nick Heidfeld BMW Sauber 28
6. Heikki Kovalainen McLaren 15
Klasyfikacja generalna konstruktorów:1. Ferrari 73
2. BMW Sauber 71
3. McLaren 53
4. Red Bull 21
5. Toyota 17
6. Williams 15
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
