- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (29 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (44 opinie)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (44 opinie)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Zyskowski: Trefl do play-off bez presji LIVE!
- 6 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
Łapiński: Niech przestaną się bać, a was polubią
Lechia Gdańsk
"Kibice pokazują, że zależy im na dialogu i że są w stanie zrozumieć argumenty wysuwane przez instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo podczas meczów. Kompromis między stronami jest nie tylko możliwy, ale wręcz konieczny" - twierdzi Dariusz Łapiński, koordynator projektu współpracy z kibicami w spółce PL.2012, który uczestniczył w konferencji na PGE Arenie dotyczącej używania pirotechniki na stadionach.
PRZECZYTAJ SPRAWOZDANIE Z GDAŃSKIEJ KONFERENCJI NA TEMAT PIROTECHNIKI
To, co wydarzyło się w Gdańsku, ta konferencja to dowód, że na lokalnym szczeblu możliwy jest dialog między kibicami, klubem, zarządcą stadionu, miastem, strażą pożarną. Mieliśmy też gości z Ekstraklasy i z Ministerstwa Sportu, co pokazuje, że dialog ten jest uważnie obserwowany przez instytucje centralne. Wydaje mi się, że wszystkie strony uczestniczące w konferencji wykazały się dużą odwagą, by w otwarty sposób rozmawiać o najtrudniejszej w tej chwili kwestii dotyczącej bezpieczeństwa na stadionach - kwestii pirotechniki.
Od czasu do czasu na TVP Sport pokazywane są retransmisje meczów z lat siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych. Proszę zwrócić uwagę, jak wtedy wyglądały trybuny - kto na nich był, ile to było osób, jakie wielkie płoty dzieliły trybuny i boiska, ile tam było odpalanych środków pirotechnicznych. Ostatnio oglądałem skrót z półfinału mistrzostw Europy w 1984 roku, mecz Francja - Portugalia. Po strzeleniu w dogrywce gola przez Francuzów trybuny po prostu zapłonęły jasnym światłem i nie przypominam sobie żeby to był jakiś wielki problem.
Sytuacji na trybunach zaczęto przyglądać się dopiero po tragediach, jakie wydarzyły się na Heysel, Hillsborough i kilku innych stadionach. Zaczęto się zastanawiać, dlaczego do nich doszło i jak je wykluczyć. Jedną z odpowiedzi było okrzesełkowanie stadionów, kontrola dostępu i zakaz wnoszenia środków pirotechnicznych. Po latach okazuje się jednak, że za tragedie odpowiedzialne było nie tyle zachowanie publiczności, co błędy w organizacji, przestarzała infrastruktura i chciwość organizatorów, którzy sprzedawali praktycznie nieograniczoną ilość biletów na mecze powodując zatłoczenie trybun.
Bardzo się cieszę, że również w Polsce zaczynamy odchodzić od jednostronnego obwiniania kibiców za wszystkie złe rzeczy, które dzieją się na stadionach. Takimi spotkaniami, jak to w Gdańsku, kibice pokazują, że zależy im na dialogu i że są w stanie zrozumieć argumenty wysuwane przez instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo meczów. Kibice Lechii znają argumenty klubu, miasta czy straży pożarnej i starają się wziąć je pod uwagę proponując własne rozwiązania dotyczące legalnego użycia środków pirotechnicznych. To są poważne deklaracje i jestem bardzo ciekawy, czy uda się przełożyć je na język praktyki.
Euro 2012 było sukcesem dzięki współpracy wszystkich zainteresowanych stron. Instytucje formalnie niezależne od siebie pracowały ręka w rękę według wspólnego planu. Mieliśmy dobrze opracowaną strategię, listę ryzyk i plany reakcji na ich wystąpienie. Co ważne, aktywny udział w tym procesie brali sami kibice. Prowadzone przez nich Ambasady Kibiców udzieliły pomocy 29 tysiącom osób. Według badań Uniwersytetu Warszawskiego okazało się, że 89 procent ludzi było zadowolonych z serwisu, a ponad 70 procent nie szukało innego źródła informacji. Oddano kibicom dziesiątki zgubionych portmonetek i innych przedmiotów, znaleziono setki noclegów, odpowiedziano na tysiące pytań. Kibice pomogli wielu osobom w bardzo konkretny sposób, odciążając organizatorów od tego typu spraw i dokładając swoją cegiełkę do tego, że nasi goście z Irlandii czy Chorwacji czuli się u nas dobrze. Euro 2012 było dowodem na to, że można i trzeba działać wspólnie.
Niestety, nie wszędzie udało się utrzymać te wysokie standardy po zakończeniu turnieju. Niektóre osoby czy instytucje mają tendencję, żeby wracać do starych, utartych sposobów działania. Pozytywnym przykładem jest tu jednak Gdańsk, gdzie pewne procedury wypracowane na potrzeby Euro 2012 stosowane są do dziś. Przedmeczowe spotkania czy pomeczowa ewaluacja odbywają się według sprawdzonych w czasie turnieju procedur. Byłoby dobrze, gdyby z doświadczeń turnieju korzystano również w innych miastach, w szerszym zakresie.
Nie jest oczywiście tak, że na trybunach naszych stadionów zasiadają same anioły. Dlatego jednym z moich zadań jest wzbudzenie autorefleksji w środowisku kibiców. Zanim zasiądzie się do dyskusji z innymi, trzeba się najpierw określić. Kibice powinni odpowiedzieć sobie na pytania: Czego chcemy? Jak zamierzamy do tego dojść? Z kim chcemy rozmawiać?
Mam wrażenie, że ta refleksja wchodzi w Polsce na coraz wyższy poziom. Z drugiej strony cieszy mnie też, że coraz więcej dziennikarzy, naukowców czy prawników rozpoczyna dość rzetelny, wyważony dyskurs na temat kibiców. W opiniotwórczych środowiskach pojawiły się osoby, które rzeczywiście wiedzą o czym piszą, zdają sobie sprawę z pewnych zależności i kontekstów. Te procesy trzeba oczywiście wspierać.
Co mogą zrobić sami kibice? Kiedyś na Górnym Śląsku rozmawiałem z kibicami na temat "stref wpływów" w regionie. Starałem się ich uświadomić im, że dana dzielnica nie należy do nich tylko dlatego, że piętnastu osobników zbiera się pod trzepakiem i wszyscy się ich boją. Dzielnica będzie do nich należała, gdy jej mieszkańcy przestaną się bać, a zaczną ich lubić i wspierać.
Widziałem to kiedyś w Londynie - w dniu meczu Tottenhamu wszyscy, od czteroletniego dzieciaka po staruszka w podeszłym wieku, chodzą w barwach i wspierają "swoich chłopaków". Życzyłbym sobie, aby coś takiego wydarzyło się również w Polsce. Wydaje mi się, że droga do zaufania i szacunku prowadzi przez akceptację na szczeblu lokalnym. Zacznijmy więc od własnego miasta.
MARCIN SAMSEL: POLSKIE STADIONY POTRZEBUJĄ MARGARET THATCHER
DAWID BIERNACIK: FANATYCY POTRZEBNI NA STADIONACH
Osoba
Dariusz Łapiński
Urodzony 24 września 1972 r. w Elblągu. Absolwent Politologii na Uniwersytecie Poczdamskim. Doktor kulturoznawstwa, które przez 10 lat wykładał na polsko-niemieckim Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.
Do Polski wrócił ze względu na organizację Euro 2012. W sierpniu 2008 rozpoczął pracę w spółce PL.2012, gdzie pełni rolę koordynatora projektu współpracy z kibicami. Opowiadał za stewarding, Ambasady Kibiców, programy szkoleniowe i profilaktyczne.
Interesuje się kulturą kibiców piłkarskich. Wierzy, że projekty kibicowskie i dialog z tym środowiskiem mogą stanowić dobry sposób na rozwiązywanie problemów w futbolu. Jak sam deklaruje - od małego jest "wierzącym i praktykującym Widzewiakiem".
Kluby sportowe
Opinie (146) 6 zablokowanych
-
2012-11-21 11:45
Nie chodzę na mecze piłki nożnej: (9)
1. nie mam ochoty być obrażany
2.nie chcę być identyfikowany jako chuligan
3. poziom takich zawodów, jest bardzo niski, więc strata czasu
4. organizatorom, w głowach się poprzewracało, kalkulując ceny biletów- 15 23
-
2012-11-21 11:58
wolisz sie w domu wódki napic i żone powyzywać
- 11 10
-
2012-11-21 12:05
mało istotna informacja
i niepotrzebnie ją upubliczniasz, ostatecznie nikogo to nie interesuje
- 8 8
-
2012-11-21 12:11
No i dlaczego (2)
Tego Pana minusujecie? Trudno nie zgodzić sie z tym co napisał.
- 9 11
-
2012-11-21 12:41
(1)
1-2 to zwyczajne bzdury, 3-4 to subiektywna opinia, dlatego minusujemy
- 6 11
-
2012-11-21 21:51
1 jeżeli lubisz być nazywany "k..." Twoja sprawa
2 widocznie nie indetyfikujesz sie z klubem, któremu kibicujesz
Jeżeli dla Ciebie to bzdury oznacza to że lubisz...
3 liga niemiecka i angielska jest bardziej widowiskowa, to również jest subiektywna opinia
4 biorąć pod uwagę, że widowisko sportowe jest produktem to polska liga nie jest warta proponowanej ceny
nioskuję, że jesteś krezusem finasowym i za chleb w sklepie płcisz kilkakrotnie więcej, ponieważ stać Cię na to, a mi się wydaje, że nie trzymałeś w ręku więcej jak kilkaset złotych.
Co Ty byś zrobił bez intenetu...?- 6 1
-
2012-11-21 12:16
i to jest słuszna koncepcja
- 0 3
-
2012-11-21 12:45
dawno widać nie byłeś
Bywam często na Lechii ,wiele sie zmienilo od czasów Traugutta ,napewno poprawiło sie bezpieczeństwo ,kultura również ,nie jestem fanem młyna,często ich śpiewy wręcz są denerwujace,ale jednak jakąś atmostferę tworzę.Wrócę do wypowiedzi odnośnie ceny biletów -tu uważam że jest ocena przesadzona 20 zł i 25 i mniej na sektor rodzinny to nie są ceny powalające,spójrzmy na ceny koncertó czy innych wydarzeń sportowych.
- 6 2
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2012-11-22 09:16
nie chodzę
...gdyż nie kibicuję jakimś " zgodom" czyli przeciwnikom i konkurentom
- 2 0
-
2012-11-21 11:50
Dopóki będą chodzić na mecze Lechii niedzielni kibice, i pisać bzdury na trójmieście (4)
Typu race są niebezpieczne, zamknąć to więznienia bandytów(!) odpalających race to nic sie nie zmieni.. Trzeba wyeliminować tych ludzi bo to są zwykli oglądacze nie mający nic współnego z kibicowaniem. Niech zostaną w domu z dziećmi na schabowym
- 8 16
-
2012-11-21 11:56
RAcja o tyle, o ile (1)
pikniki to "niedzielni kibice" tacy o jakich piszesz. A mi się wydaje, że piknikom podobają się oprawy ultrasów, a "niedzielni kibice" siedzą przed telewizorem a nie na stadionie, bo nie chce im się ruszyć tyłków.
- 8 2
-
2012-11-21 12:00
no to zobacz co wypisuja ludzie w temacie o wylaczeniu monitoringu podczas oprawy lecha
lech zaprezentowal swietny doping i oprawe a ludzie pisza pozamykac bandytów i to wiekszosc..
- 4 1
-
2012-11-21 12:43
Mam propozycję - weź się może wybierz na jakiś mecz rezerw, albo Polonii - tam nie będziesz musiał znosić towarzystwa "niedzielnych" kibiców, a i z pirotechniką problemów raczej mieć nie będziesz.
- 3 0
-
2012-11-21 14:43
czyli tylko ten kibic co ma racę
czyli tylko ten kibic co ma racę - ja jednak bym tych eliminował i to w sposób definitywny - niech oglada mecz w swojej chacie i odpala ile dusza pragnie (jak ma duszę!!)
- 3 1
-
2012-11-21 12:01
najwazniejsze ze jest browar
duzo browaru, widać wyrażnie że rośnie tzw... kultura picia ...
za zdrowie łaskawców tych co wydali zgode na browar
niech im browar z kranow plynie i mózg wypełni po sam sufit..- 2 2
-
2012-11-21 12:56
teraz to i tak jest luzik jeszcze 5-6 lat temu to sie dopiero działo :) ps. jestem na kazdym meczu Lechii
chodziłem z żoną dzieckiem ale dla mnie to przede wszystkim rozrywka dla chłopaków . poza tym czego sie spodziewa tatus idąc z dzieciakimna mecz np. z Lechem ??? SA MECZE ZGODOWE SA MECZE Z OGÓRKAMI KIBICOWSKIMI LUB BEZ KIBICÓW WTEDY NIE MA ŻADNYCH BLUZGÓW WIEC NIE KUMAM O CO CHODZI . STADION TO NIE TEATR KINO GDZIE CHĘTNIE CHODZE ALE W POSZUKIWANIU ZUPEŁNIE INNYCH WRAŻEŃ . POZDRAWIAM
- 11 2
-
2012-11-21 13:08
A kiedy ci na zdjęciu mieli oprawę na pgr ARINA ?
- 7 11
-
2012-11-21 13:21
doping na meczu z widzewem-MASAKRA
po tekstach w stylu jazda z ku... w przerwie wiele osob opuscilo sektor rodzinny. No i wulgarne wyzwiska w kierunku sedziego tego pana z 8 rzedu miejsca chyba 8-11 ktory na mecz wybral sie z rodzina. Po prostu same szambo. Prosze podarujcie mu karnet na sektor vipowski ! Niech tylko nie przychodzi na rodzinny !
- 12 4
-
2012-11-21 15:20
działacze Lechii!!
dlaczego sektor rodzinny jest na rogu gdzie widocznosc dla takiego maluszka jest prawie żadna.stadion świeci pustkami i mozna go w lepszym miejscu wyznaczyc,a te sektory narozne powinny być dla studentów i uczniów szkół srednich za 5 złoty
- 5 2
-
2012-11-21 15:29
prowadzący (1)
'prowadzący ' doping na meczach domowych Lechii powinien się trochę ogarnąć i więcej kultury,nie ma prawa absolutnie obrażać innych kibiców Lechii i uczestników meczu tylko dlatego że 'tylko oglądają',i...j/w,niektórzy przychodzą z rodzinami,dziećmi,bo chcą!bo chcą kibicować swojej drużynie a nie wysłuchiwać wulgarnych textów itc, a ogólnie spoko
- 12 0
-
2012-11-21 17:11
a co obrazil cie ?? buhahahhah tylko zebys sie nie poplakal
- 0 0
-
2012-11-21 15:29
Po zawieszeniu na płocie flagi w sektorze rodzinnym
dzieci,dla których najwiekszą frajdą jest obserwowanie jak rozgrzewają się zawodnicy i przybicie im piątki muszą tłoczyc sie w narożniku sektora,żeby zobaczyc cokolwiek poza zieloną flagą.Nie mówiąc już o przybiciu piątki lwowi.
Karnet na trybune vip dla Pana z 8 rzędu i jego rodziny.Niech tam się wyładuje !- 6 0
-
2012-11-21 16:40
Pójdź na mecz piłki nożnej
Kiedy idący na mecz kibice nie zakończą z spotkaniami towarzyskimi ,które są po prostu imprezą alkoholową to nic się nie zmieni.Bo większość z nich zamienia się w bydło.A wtedy lecą wulgaryzmy,szerzy się chamstwo itd. A kluby robią sektory rodzinne.PS Jeśli chcesz szybko nauczyć swoje dziecko wulgaryzmów,bydlęcych zachowań nie idź na mecz siatkówki,koszykówki czy szczypiorniaka.Pójdź na mecz piłki nożnej!
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.