Piłkarze Lechii Gdańsk w sobotę o godzinie 20:30 ugoszczą Ruch Chorzów. Niespełna miesiąc temu mecz tych drużyn oglądało blisko 20 tysięcy kibiców. Klub jest przygotowany na co najmniej taką samą frekwencję. Ceny biletów rozpoczynają się od 13 i 25 zł. Goście już stracili szanse na awans do europejskich pucharów. Biało-zieloni prawo występów na międzynarodowej arenie zdobędą, jeśli w trzech ostatnich kolejkach zdołają wyprzedzić co najmniej dwa zespoły. W kwietniu po wygranej nad "Niebieskimi" 2:0 podopieczni Piotra Nowaka odnieśli dwa kolejne zwycięstwa. Taka seria potrzebna jest im także na finiszu ekstraklasy. Ponadto przydadzą się korzystne rozstrzygnięcia na innych stadionach.
Dziewięć najbliższych dni, w których każda z drużyn grupy mistrzowskiej rozegra po trzy mecze, zdecydują o tym, kto zostanie mistrzem Polski i zagra w kwalifikacjach Ligi Mistrzów oraz wskażą trzy kolejne drużyny w tabeli, które przystąpią do eliminacji Ligi Europy.
Na tytuł teoretycznie szanse nadal mają trzy zespoły. Cracovia sięgnęłaby po 1. miejsce, gdyby wygrała wszystkie spotkania do końca oraz Legia z Piastem zremisowały w niedzielę, a następnie poniosły po dwie porażki.
Oczywiście zdecydowanie bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, że z ligowego złota cieszyć się będą w Warszawie bądź Gliwicach. Legii do tytułu wystarczy zdobycie takiej samej liczby punktów, którą zgromadzi Piast, gdyż zajmowała wyższe miejsce po rundzie zasadniczej, a ono decyduje w takim przypadku. Gliwiczanie, by minąć w tabeli stołeczną drużynę, muszą zdobyć co najmniej o jeden punkt więcej.
Bez względu na to, jak ułożą się wyniki trzech ostatnich kolejek, Legia i Piast już są pewne udziału w europejskich pucharach. W najgorszym wypadku każda z nich zagra w eliminacjach Ligi Europy. Do obsadzenie pozostają dwa miejsca uprawniające do występów na międzynarodowej arenie w tych właśnie rozgrywkach. Szanse na nie nadal mają zespoły plasujące się obecnie na pozycjach 3-7. Natomiast stracił je już Ruch, który w sobotę stawi się w Gdańsku.
Już wiadomo, że żadna z kolejnych drużyn nie zapewni sobie europejskich pucharów w tej kolejce. Natomiast niektóre zespoły mogą stracić na to szanse. Porażka Lechii w sobotę i to jeszcze przy równoczesnych zwycięstwach Cracovii i Zagłębia dzień później, pozbawi takich szans biało-zielonych już na dwie kolejki przed końcem rozgrywek.
Jednak nikt w Gdańsku nie dopuszcza takiego rozwiązania. Niespełna miesiąc temu Lechia przecież pokonała chorzowian 2:0. Dzięki temu zapewniła sobie awans do grupy mistrzowskiej. Następnie gdański klub wycofał skargę z Trybunału Arbitrażowego przy PKOl., co umożliwiło znalezienie się w najlepszej "8" Ruchowi kosztem Podbeskidzia. Jednak Piotr Nowak nie liczy, że rywale "odwdzięczą" się na boisku.
- Jak ktoś jest złośliwy, to jest złośliwy. Szkoda, że takie rzeczy są w ogóle dyskutowane, nie ma co tu komentować. My musimy patrzeć na to, na co mamy wpływ, na nastrój w naszej drużynie - podkreśla gdański szkoleniowiec. Po wygranej z Ruchem Lechia zanotowała jeszcze dwa kolejne zwycięstwa, już w grupie mistrzowskiej (w Lubinie 2:1, u siebie z Pogonią 2:0). Ta seria jest też potrzeba biało-zielonym na finiszu ekstraklasy.
Na chwilę obecną możliwych wariantów wyników, a co za tym idzie końcowych rozstrzygnięć na miejsca 3-7, jest mnóstwo. Jak widać drużyny wyprzedzające obecnie Lechię grać będą jeszcze ze sobą, a na koniec sezonu biało-zielonych czeka mecz z Cracovią. Ich celem minimum jest to, aby jechać tam, mając nadal szanse na europejskie puchary.
To zadanie powinno udać się zrealizować, jeśli gdańszczanie wygrają dwa najbliższe spotkania na Letnicy, choć nawet wówczas gwarancji nie będzie. Dużo zależy od wyników na innych stadionach. Pamiętajmy, że Lechia, by wyprzedzić w końcowej tabeli każdego rywala poza Ruchem, musi w końcowej tabeli zdobyć od niego punkt więcej, gdyż po sezonie zasadniczym była zaledwie siódma.
Według tego systemu ekstraklasa finiszuje po raz trzeci. W dwóch poprzednich sezonach ostatnie miejsce dające grę w europejskich pucharach było na poziomie 34-35 punktów. Gdy to się powtórzyło, Lechia musiałaby wygrać wszystko do końca.
- Tabela jest spłaszczona i mecze są tak nieprzewidywalne, że trudno teraz mówić, ile punktów nam potrzeba. Może wystarczyć 7, a może i 6 lub też trzeba zdobyć ich 9? Gdybyśmy się tym zajmowali, nie świadczyłoby to dobrze o nas. Chcemy po prostu zwyciężyć we wszystkich spotkaniach do końca sezonu, bo to jedyne na co możemy mieć wpływ - zapowiada Adam Buksa.
Tak piłkarze Lechii wraz z kibicami po zwycięstwie nad Ruchem 2:0 świętowali awans do grupy mistrzowskiej.
Gdański klub liczy, że w sobotni wieczór gospodarze otrzymają co najmniej tak liczne wsparcie z trybun, jakie było przed niespełna miesiącem. Wówczas na trybunach zasiadło blisko 20 tysięcy kibiców.
Nie ma specjalnych promocji biletowych, ale w każdej chwili można przystąpić do programu "Oddany Lechista". Gwarantuje on zniżki tym, którzy mają ciągłość w obecności na stadionie na kolejnych meczach Lechii. Na przykład ci, którzy byli na pięciu ostatnich spotkaniach na Ruch mogą nabyć wejściówki z 30-procentową zniżką. Natomiast już obecność na drugim pojedynku z rzędu daje 10 procent zniżki.
Przypominamy, że posiadacze karnetów wstęp na mecze grupy mistrzowskiej mają w Gdańsku bezpłatny.
Aby kibice po zakończeniu spotkania mogli sprawnie wrócić do domu uruchomione zostaną dodatkowe kursy linii autobusowej 148. Około godziny 22:30 z przystanku "al. Hallera" będzie można pojechać w kierunku Żabianki SKM.
Jednocześnie klub informuje, że tramwaje linii 10 będą funkcjonować według sobotnich rozkładów jazdy i według stałej taryfy biletowej, a także przypomina, że o godz. 23 tunel pod Martwą Wisłą zostanie zamknięty.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 30 kolejki
ARKA GDYNIA - Resovia 3:2 (2:1)
Stal Rzeszów - LECHIA GDAŃSK 4:2 (1:0)
Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
